Autor: Rick Riordan
Tytuł: Big Red Tequila
Seria: Tres Navarre
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Big Red Tequila
Rok Wydania (świat): 1997r.
Rok Wydania (Polska): 2016r.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Moja Ocena: 5/7
Premiera: 2 czerwca 2016r.
Kiedy słyszymy nazwisko Rick Riordan, pierwsze co nam przychodzi do głowy to książki oparte na różnorakich mitologiach. W dorobku pisarza przeważa głównie literatura młodzieżowa, ale jeżeli przyjrzymy się uważniej, na jej tle dojrzymy też pewną serię, która nijak nie kojarzy się z fantastyką. "Tres Nawarre" to kryminał rozgrywający się w malowniczym Teksasie, a razem powieść mająca tyle samo lat co ja, więc tym chętniej Wam o niej opowiem.
Minęło dziesięć lat od kiedy Jackson "Tres" Navarre opuścił rodzinne miasto w poszukiwaniu zapomnienia. Gdy jego ojciec padł ofiarą morderstwa, młody wtedy chłopak porzucił swoje dawne życie. Dzisiaj, po tylu latach wraca do San Antonio wraz ze swoim kotem, Robertem Johnsonem. Chce znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania, ale im bardziej próbuje dogrzebać się prawdy, tym bardziej zbrodnia okazuje się być bardziej aktualna, a sprawa zdecydowanie bardziej zawiła niż wydawało się na początku.
Historia na swój sposób kojarzy mi się z kowbojami. Sprawił to między innymi klimat, który nadaje wydarzeniom niepowtarzalnego charakteru i pozwala poczuć się, jakbyśmy naprawdę byli w Teksasie. Te wszystkie pościgi, strzelaniny, puby po których rozgląda się nasz bohater i wspominana tequila dopełniają całości. To właśnie ten klimat, ale również zawiłość sprawy w którą się angażuje Tres, sprawiają że książka mi się spodobała.
"Big Red Tequila" jest powieścią, która rozkręca się stopniowo. Na początku trudno połączyć jakiekolwiek elementy układanki, które podsuwa nam autor, ale z czasem to wszystko zaczyna się łączyć w całkiem logiczną całość. Autor nie pozostawia nic przypadkowi, a niektóre niepozorne błahostki okazują się naprawdę ważne dla kompletnego obrazu. Tres jest bohaterem, którego polubiłam od samego początku. Trenuje tai chi, jest spontaniczny, potrafi być wredny i kieruje się tym, co uznaje za słuszne. Poza tym te wszystkie bijatyki, oraz sceny walki potrafiły niekiedy rozbawić.
Książkę naprawdę fajnie się czyta. Jeżeli szukacie lekkiej i wciągającej powieści, a zarazem historii potrafiącej Was zaskoczyć, myślę, że "Big Red Tequila" może być całkiem niezłym wyborem. Głównym wątkiem jest oczywiście ten kryminalny, ale pojawia się również trochę romansu, szalonych i nieprzemyślanych akcji, a czasem faktycznie nie sposób się nie uśmiechnąć. Jeżeli już znacie twórczość Riordana i lubicie jego styl pisania, to książka powinna być dla Was jak znalazł.
PS. Jeżeli o mnie chodzi, z miłą chęcią poznam dalsze losy Tresa. Jestem ciekawa, co autor zawarł w kolejnych tomach, szczególnie, że tutaj bardzo dużą rolę odgrywała przeszłość Jacksona. Przy okazji muszę się Wam przyznać, że ta okładka podbiła moje serce. Jest klimatyczna i wprost nie mogę się na nią napatrzeć ;)
Tytuł: Big Red Tequila
Seria: Tres Navarre
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Big Red Tequila
Rok Wydania (świat): 1997r.
Rok Wydania (Polska): 2016r.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Moja Ocena: 5/7
Premiera: 2 czerwca 2016r.
Kiedy słyszymy nazwisko Rick Riordan, pierwsze co nam przychodzi do głowy to książki oparte na różnorakich mitologiach. W dorobku pisarza przeważa głównie literatura młodzieżowa, ale jeżeli przyjrzymy się uważniej, na jej tle dojrzymy też pewną serię, która nijak nie kojarzy się z fantastyką. "Tres Nawarre" to kryminał rozgrywający się w malowniczym Teksasie, a razem powieść mająca tyle samo lat co ja, więc tym chętniej Wam o niej opowiem.
Minęło dziesięć lat od kiedy Jackson "Tres" Navarre opuścił rodzinne miasto w poszukiwaniu zapomnienia. Gdy jego ojciec padł ofiarą morderstwa, młody wtedy chłopak porzucił swoje dawne życie. Dzisiaj, po tylu latach wraca do San Antonio wraz ze swoim kotem, Robertem Johnsonem. Chce znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania, ale im bardziej próbuje dogrzebać się prawdy, tym bardziej zbrodnia okazuje się być bardziej aktualna, a sprawa zdecydowanie bardziej zawiła niż wydawało się na początku.
Historia na swój sposób kojarzy mi się z kowbojami. Sprawił to między innymi klimat, który nadaje wydarzeniom niepowtarzalnego charakteru i pozwala poczuć się, jakbyśmy naprawdę byli w Teksasie. Te wszystkie pościgi, strzelaniny, puby po których rozgląda się nasz bohater i wspominana tequila dopełniają całości. To właśnie ten klimat, ale również zawiłość sprawy w którą się angażuje Tres, sprawiają że książka mi się spodobała.
"Big Red Tequila" jest powieścią, która rozkręca się stopniowo. Na początku trudno połączyć jakiekolwiek elementy układanki, które podsuwa nam autor, ale z czasem to wszystko zaczyna się łączyć w całkiem logiczną całość. Autor nie pozostawia nic przypadkowi, a niektóre niepozorne błahostki okazują się naprawdę ważne dla kompletnego obrazu. Tres jest bohaterem, którego polubiłam od samego początku. Trenuje tai chi, jest spontaniczny, potrafi być wredny i kieruje się tym, co uznaje za słuszne. Poza tym te wszystkie bijatyki, oraz sceny walki potrafiły niekiedy rozbawić.
Książkę naprawdę fajnie się czyta. Jeżeli szukacie lekkiej i wciągającej powieści, a zarazem historii potrafiącej Was zaskoczyć, myślę, że "Big Red Tequila" może być całkiem niezłym wyborem. Głównym wątkiem jest oczywiście ten kryminalny, ale pojawia się również trochę romansu, szalonych i nieprzemyślanych akcji, a czasem faktycznie nie sposób się nie uśmiechnąć. Jeżeli już znacie twórczość Riordana i lubicie jego styl pisania, to książka powinna być dla Was jak znalazł.
PS. Jeżeli o mnie chodzi, z miłą chęcią poznam dalsze losy Tresa. Jestem ciekawa, co autor zawarł w kolejnych tomach, szczególnie, że tutaj bardzo dużą rolę odgrywała przeszłość Jacksona. Przy okazji muszę się Wam przyznać, że ta okładka podbiła moje serce. Jest klimatyczna i wprost nie mogę się na nią napatrzeć ;)
Mam rozumieć, że to nie jest młodzieżówka? Bo jeśli nie to... kurcze, chętnie bym się z tym zapoznała, serio. Szczególnie, że do westernu mam pewną słabość :D
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Tak, to bardziej kryminał dla dorosłych ;)
UsuńNa wstępie idealnie określiłaś samego autora. Do tego momentu nie miałam pojęcia, że stworzył coś takiego i chociaż nie przepadam za kryminałami, temu na pewno dam szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
Szczerze mówiąc, jak usłyszałam o tej książce i jej planowanym wydaniu w Polsce, myślałam, że to jedno z najnowszych dzieł pisarza, a tutaj taka niespodzianka, że tytuł jest już pełnoletni ;)
UsuńNie słyszałam o tej serii, a z twórczości Riordana czytałam jedynie serię o Percy'm Jacksonie. Ale zaciekawiłaś mnie, prędzej czy później na pewno sięgnę po "Big Red Tequila" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sama czytałam tylko pierwszy tom Percy'ego, a poza tym "Miecz lata", który szalenie mi się spodobał :)
UsuńJestem ciekawa twoich wrażeń, daj znać, jak Ci się podobało ;)
Cieszę się, że powieść Ci się podobała, bo obawiałam się że w swoim amerykańskim debiucie (chyba) Riordan nie wypadł zbyt dobrze. Jako fance Ricka nie pozostaje mi nic jak polować na tę książkę. c:
OdpowiedzUsuńRaczej masz rację, chociaż jeszcze chyba nie do końca do mnie dotarło, że to debiut autora. Może to tylko moje odczucia, ale widać, że od samego początku panuje nad zagmatwanymi historiami i lubi namieszać ;) Teraz ciekawi mnie, jak to się stało, że Riordan zaczął od kryminałów, a ostatecznie poszedł w stronę mitologii :D W sumie całkiem niezła odmiana :)
UsuńNie czytałam nic Riordana, bo zwyczajnie jego dotychczasowe książki mnie nie interesowały, ale muszę przyznać, że do "Red Big Tequila" mnie ciągnie - nie mam pojęcia czemu. Powieść ma słabą ocenę na Goodreads, ale Twoja opinia napawa mnie optymizmem. Mimo wszystko podejdę do tej książki bez żadnych oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Rozumiem podejście innych, bo w końcu już sami bohaterowie są tutaj naprawdę specyficzni, ale z drugiej strony mam coraz większe wrażenie, że reszta książek autora ma wyższe oceny właśnie ze względu na tę fantastyczną otoczkę, którą Riordan tworzy w oparciu o mitologie. Dla mnie widać, że tutaj styl pisania autora jest praktycznie taki sam, ale w sumie czytałam tylko pierwszy tom Percy'ego i "Miecz lata", więc co ja tam mogę powiedzieć ;)
UsuńZapowiada się ciekawie, a lekkie lektury jak najbardziej od czasu do czasu są świetne :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Ci się spodoba. W szczególności dlatego, że styl jaki autor zaprezentował np. w "Miecz lata" (czytałam jedynie kilka książek Riordana) można dostrzec także w "Big Red Tequila", a przynajmniej takie są moje odczucia. Z drugiej strony jest to debiut pisarza, więc też może lepiej nie stawiać poprzeczki tak wysoko, jak aktualnym książkom. Z tego co widziałam do tej pory zbiera ona pozytywne recenzje, ale każdy gust jest inny, wiec nie mogę niczego zagwarantować ;)
OdpowiedzUsuńAle bardzo Cię proszę, jeżeli znajdziesz czas, to koniecznie daj znać, jak Ci się spodobała :)