Autor: Sandy Hall
Tytuł: Musimy coś zmienić
Oryginalny tytuł: A Little Something Different
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Pascal
Moja Ocena: 2.5/7
Każdy z nas lubi sięgnąć od czasu do czasu po coś cukierkowatego. Sama po takie książki sięgam rzadko, bo kto chciałby tylko i wyłącznie spotykać się ze słodyczą i banalnością. Ale kiedy historia ma zostać opowiedziana z perspektywy obserwatorów tej historii? Gdyby opowieść była ukryta pomiędzy wierszami, a my zamiast towarzyszyć głównym bohaterom - podglądalibyśmy ich ukryci w krzakach? Coś takiego jest chyba zdecydowanie bardziej intrygujące. No ale... ile cukru da się znieść?
Lea i Gabe są dla siebie stworzeni, a przynajmniej tak myślą wszyscy, którzy ich spotykają. Kiedy ona wchodzi do kawiarni, można mieć pewność, że za kilka minut pojawi się tam i on. Lubią takie same rzeczy i mają podobne poczucie humoru, oboje są jednak bardzo nieśmiali. W tę historię zaczynają się angażować postronni obserwatorzy, którzy obserwują Leę i Gabe'a czekając na rozwuj wydarzeń.
"Musimy coś zmienić" zapowiadała się całkiem nieźle. Liczyłam na kilka wzruszeń, uśmiechów i radosnego śmiechu. Faktycznie, książkę czytało mi się dobrze i szybko, ale czegoś w niej brakowało. Zaskoczeń się nie spodziewałam, więc byłam miło zaskoczona, że autorka potrafiła przemycić coś, co potrafi przynajmniej trochę namieszać. Mimo to cały czas nie potrafiłam pogodzić się z wiekiem bohaterów, który co chwile mi przeszkadzał. Gdyby Lea i Gabe byli młodsi, historia byłaby zdecydowanie bardziej wiarygodna, a takiego zachowania po studentach raczej mało osób by się spodziewało. Nie potrafiłam sobie tego wyobrazić.
Na pewno ciekawym pomysłem było przekazanie relacji z tej historii tak wielu różnorakim bohaterom. Narratorami są nie tylko bariści, czy koledzy, ale również wiewiórka, czy ławka. Wszyscy wokół jednoczą się w obserwowaniu bohaterów i starają się ich popchnąć w dobrą stronę. Był to niewątpliwie ciekawy pomysł na narrację.
"Musimy coś zmienić" jest prostą, słodką powieścią, która idealnie nada się jako rozrywka dla młodszych czytelników. Nie jest tak całkowicie przesłodzona, a jej bohaterowie mają własne problemy, ale nie warto wymagać za dużo. Mimo to można z nią spędzić miłe chwile, ot taka idealna na lato. Brakowało mi wiarygodności, dopracowania i jakiegoś ważniejszego wątku. Nie powiem, żebym odradzała, ale raczej nie mam czego polecić.
Tytuł: Musimy coś zmienić
Oryginalny tytuł: A Little Something Different
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Pascal
Moja Ocena: 2.5/7
Każdy z nas lubi sięgnąć od czasu do czasu po coś cukierkowatego. Sama po takie książki sięgam rzadko, bo kto chciałby tylko i wyłącznie spotykać się ze słodyczą i banalnością. Ale kiedy historia ma zostać opowiedziana z perspektywy obserwatorów tej historii? Gdyby opowieść była ukryta pomiędzy wierszami, a my zamiast towarzyszyć głównym bohaterom - podglądalibyśmy ich ukryci w krzakach? Coś takiego jest chyba zdecydowanie bardziej intrygujące. No ale... ile cukru da się znieść?
Lea i Gabe są dla siebie stworzeni, a przynajmniej tak myślą wszyscy, którzy ich spotykają. Kiedy ona wchodzi do kawiarni, można mieć pewność, że za kilka minut pojawi się tam i on. Lubią takie same rzeczy i mają podobne poczucie humoru, oboje są jednak bardzo nieśmiali. W tę historię zaczynają się angażować postronni obserwatorzy, którzy obserwują Leę i Gabe'a czekając na rozwuj wydarzeń.
"Musimy coś zmienić" zapowiadała się całkiem nieźle. Liczyłam na kilka wzruszeń, uśmiechów i radosnego śmiechu. Faktycznie, książkę czytało mi się dobrze i szybko, ale czegoś w niej brakowało. Zaskoczeń się nie spodziewałam, więc byłam miło zaskoczona, że autorka potrafiła przemycić coś, co potrafi przynajmniej trochę namieszać. Mimo to cały czas nie potrafiłam pogodzić się z wiekiem bohaterów, który co chwile mi przeszkadzał. Gdyby Lea i Gabe byli młodsi, historia byłaby zdecydowanie bardziej wiarygodna, a takiego zachowania po studentach raczej mało osób by się spodziewało. Nie potrafiłam sobie tego wyobrazić.
Na pewno ciekawym pomysłem było przekazanie relacji z tej historii tak wielu różnorakim bohaterom. Narratorami są nie tylko bariści, czy koledzy, ale również wiewiórka, czy ławka. Wszyscy wokół jednoczą się w obserwowaniu bohaterów i starają się ich popchnąć w dobrą stronę. Był to niewątpliwie ciekawy pomysł na narrację.
"Musimy coś zmienić" jest prostą, słodką powieścią, która idealnie nada się jako rozrywka dla młodszych czytelników. Nie jest tak całkowicie przesłodzona, a jej bohaterowie mają własne problemy, ale nie warto wymagać za dużo. Mimo to można z nią spędzić miłe chwile, ot taka idealna na lato. Brakowało mi wiarygodności, dopracowania i jakiegoś ważniejszego wątku. Nie powiem, żebym odradzała, ale raczej nie mam czego polecić.
Czytałaś Eleonorę i Parka? Czy to jest coś w tym stylu, coś "słodkiego" właśnie w ten sposób?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej słodkie... Cała otoczka wokół Lei i Gabe'a jest taka przesłodzona. Wszyscy mówią, jacy są słodcy, nawet słowo "słodko" jest w kółko powtarzane...
UsuńSzkoda, że książka była przesłodzona... Mimo to chciałabym ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie bardziej przypadnie do gustu ;)
UsuńJak zobaczyłam tę okładkę (patrząc tylko na sam obrazek) sądziłam iż książka w jakiś sposób wiąże się z Eleonorą i Parkiem. o: Ale póki co, średnio ciągnie mnie do sięgnięcia po nią. Może, gdy będę potrzebowała czegoś 'słodkiego' :D
OdpowiedzUsuńLimoBooks :)
To Polska okładka i też podejrzewam, ze inspirowali się Eleonorą&Parkiem ;) Ale oryginalna jakoś do mnie bardziej przemawia :)
UsuńNie zniosę za dużo słodkości w jednej książce. Przeczuwam że czułabym się po niej jak po zjedzeniu kilkudziesięciu ciastek, czyli niedobrze. Nie przemawia do mnie
OdpowiedzUsuńMasz rację, lepiej się nie zmuszać, a co jak co, ale... w tym przypadku można się zbytnio rozczarować. Mam nadzieję, że znajdziesz coś ciekawszego do przeczytania ;)
UsuńW pierwszej chwili myślałam, że to Eleonora i Park, którą mam na półce... nie przepadam za słodkimi opowieściami, chyba jednak odpuszczę sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKolorystycznie by się zgadzało, bo projekt jest takimi pośrednim pomiędzy oryginałem, a E&P...
UsuńW każdym razie E&P polecam i mam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
Nie zachęciłaś mnie do przeczytania.Mam zbyt dużo słodyczy w tego typu książkach.Tym razem nie skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to nie starałam się zachęcić, bo moim zdaniem w tym przypadku nie warto ;)
UsuńMam nadzieję, że znajdziesz coś, co bardziej Cię zainteresuje :)
Nie przepadam za takimi słodkimi historiami, więc będę omijać ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJedne co pociąga mnie w tej powieści to właśnie narracja, bo czegoś takiego jeszcze nie było. Jednak historia sama w sobie raczej mnie nie intryguje więc siegne po powieść tylko jeśli znajdę ją w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sposób narracji jest faktycznie ciekawy, ale historii zabrakło polotu. W sumie to jakiegokolwiek wątku poza przeszłością Gabe'a... -.-'
UsuńW wieku 16 latu może bym się i na nią skusiła. Teraz jednak wolę coś "mocniejszego". Szczególnie książki z Serii z Tulipanem ;)
OdpowiedzUsuńHahaha :D Mam tak samo, gdybym wiedziała jaka jest zawartość książki, to pewnie w wieku 16 lat z chęcią bym po nią sięgnęła, ale nawet wtedy czułabym niedosyt. Tej historii po prostu wiele brakuje... Ooo... słyszałam o serii, ale jakoś chyba nie jest w moim typie ;)
UsuńTak myślę, że ją wezmę na plażę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa okładka. Rozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńO myślałam, że to kontynuacja Eleonory i Parka! Trochę mnie odstrasza słodycz, ale z drugiej strony ciekawi mnie sposób narracji ;)
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę napisać o okładkach, które wprowadzają czytelnika w błąd :D
Usuń