Autor: Rebecca Donovan
Tytuł: Oddychając z trudem
Seria: Oddechy
Tom: II (2)
Oryginalny tytuł: Barely Breathing
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Feeria
Moja Ocena: 4/7
Pierwsze spotkanie z twórczością autora, albo jakąś serią często zaważa o tym, czy będziemy tę znajomość kontynuować. Zachwyt nad daną pozycją może wywołać zaopatrzenie się we wszystkie książki pisarza. W moim przypadku wywołało to duże oczekiwania. Ale w końcu się zawiodłam, czy się nie zawiodłam? Odpowiedź na to pytanie nie będzie taka łatwa.
Od czasu dramatycznego zakończenia pierwszego tomu, wiele się wydarzyło. Emma nie pamięta, co tak naprawdę wydarzyło się tej pamiętnej nocy, chociaż każdej nocy przeżywa wszystko wciąż na nowo. Ale stara się żyć spokojnie i cieszyć się tym, co ją otacza. Teraz Emma decyduje się zamieszkać z matką, która kiedyś ją porzuciła. Jak to dalej wpłynie na losy bohaterki?
Emocjonalne powieści są dobre, niekiedy oczyszczające, a przede wszystkim poruszające. Nawet nie potrafię stwierdzić ile razy pierwsza część, "Powód by oddychać" wywołała we mnie całą gamę uczuć. Tak było i tym razem, ale miałam wrażenie, że teraz jest tego nawet za dużo. Kontynuacja również jest dobra, ale czasami miałam wrażenie, ze schemat się powtarza, a to wszystko przez sytuację Emmy, która ponownie wpada w sieć nienawiści i zostaje tak naprawdę doprowadzona na sam skraj przepaści.
Autorka ponownie poruszyła istotne problemy. Jej bohaterowie nie do końca radzą sobie z sytuacjami w jakich się znaleźli, a ich decyzje ewidentnie zaskakują. Ostatecznie najbardziej zaskakujący był dla mnie finał, który tym razem zupełnie mi się nie spodobał. Miałam wrażenie, że było to po prostu podrzucenie kłody pod nogi czytelnikom. Problemem było dla mnie wciągniecie się w akcję. Styl jakim została napisana książka jest lekki i dzięki temu powieść szybko się czyta, ale jednak akcja rozwija się powoli i nie tak łatwo się w nią wczuć.
"Oddychając z trudem" mimo wszystko mi się spodobała, ale po tak rewelacyjnym pierwszym tomie, po kontynuacji oczekiwałam znacznie więcej. Wiele zdziałały nieprzewidywalne zdarzenia i fajny klimat opowieści. Mimo to z pewnością sięgnę po finał trylogii. Nadal będę sporo wymagać, ale mam nadzieję, że autorka napisze finał, na jaki zasługuje ta trylogia.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBędę musiała zacząć czytać te serię. Koniecznie. A kontynuacje, zwłaszcza kiedy pierwszym tomem Autor postawi sobie poprzeczkę wysoko, przeważnie rozczarowują.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Niestety... spodziewałam się czegoś lepszego :/ Chociaż w sumie to książka nadal jest dobra...
UsuńAch! Kocham powieści wywołujące w czytelniku kalejdoskop emocji. Autor, który potrafi poruszyć wnętrze człowieka tekstem, jest bez wątpienia utalentowanym pisarzem. Muszę przyznać, że dotychczas nie słyszałam ani o autorce, ani o jej powieściach, ale gdy będę mieć szansę zapoznać się ze zrecenzowanymi przez Ciebie książkami - zrobię to bez wahania.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do nas: http://naszksiazkowir.blogspot.com/. :)
Akurat bardziej spodobała mi się pierwsza część, "Powód by oddychać". Po dwójce spodziewałam się jednak czegoś lepszego. Mam nadzieję, że przynajmniej na finale się nie zawiodę ;)
UsuńCzytałam same pochlebne recenzje o tej książce. Tematyka jak najbardziej mnie zainteresowała. Nie moge sie doczekać aż te ksiażki wpadną w moje rece :D
OdpowiedzUsuńW sumie też chyba nie widziałam negatywnych opinii :D
UsuńPoszukam obu części :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opinia o tej książce. Właśnie wzbogaciłaś moje plany czytelnicze :) Teraz kupiłam sobie "Kompleks 7215" w mediamarkt.pl i chce ją skończyć do końca tygodnia. A potem pomyślę o czymś mniej "fantasy". Kocham ten gatunek ale ostatnio coraz ciężej wchodzą mi nowe tytuły a książki z serii "Metro:Universum" zaczynają mnie nudzić bo przeczytałam niemal wszystko.
OdpowiedzUsuńCzyli szukasz czegoś bardziej emocjonalnego i poruszającego, a zarazem mniej fantasy? :)
UsuńPolecam poczytać sobie na temat "Morze Spokoju". Książka jest zaskakującą, wciągającą lekturą i może Cię zainteresuje ;)
Bardzo intryguje mnie ta trylogia, więc z pewnością sięgnę po nią niebawem.
OdpowiedzUsuńHymm... Mi tam się podobała ta część. Prawda szybko się ją czyta i mamy zupełnie z czym innym do czynienia.Co prawda jest nadal Evan i Sara ale pojawia się nagle matka, która jest "barwną" postacią oraz intrygujący Johnatan. Z pierwszą częścią jest zupełnie inaczej. Mnie też zaskoczył finał. W przedostatnim rozdziale Emma doznaje największego szczęścia aaa w ostatnim rozdziale taka akcja :( Zastanawiam się czy po tym wszystkim jakoś ułoży jej się z Evanem.... Bardzo czekam na ostatni tom, ale to już niedługo ♥
OdpowiedzUsuńMi właśnie zakończenie się nie spodobało. Miałam wrażenie, że autorka przesadziła :/
UsuńMiałam ogromną chętkę na pierwszą część a jak już ją dorwałam to doczytałam do połowy i odłożyłam... :) Chyba się do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńJeżeli po połowie Cię nie wciągnęła to już raczej tego nie zrobi, a przynajmniej tak podejrzewam. Nie mniej jednak mam nadzieję, że Co się spodoba :)
UsuńJa się strasznie zawiodłam na pierwszej części. Spodziewałam się czegoś niesamowitego, a dostałam powieść, która prawie nie różni się od innych. Okej, główną bohaterkę maltretuje ciotka - ale czemu to robi? Nielogiczne. Cała wątek miłosny - to już było. Teraz jestem w trakcie drugiej części i też idzie mi opornie. Dobrze wypadł watek matki-alkoholiczki, ale autorka zaczyna kreować trójkąt, czego nie znoszę. Mam nadzieję, że w drugiej połowie powieści będzie lepiej...
OdpowiedzUsuńW sumie nie zgodzę się. Niektórzy robią czasem takie rzeczy z czystej nienawiści. Nie wszyscy mają piwody dla swoich działań.
UsuńPodejrzewam, że finał Cię mocno zaskoczy, ale wydaje mi się, że może Ci się nie spodobać. Jestem jednak ciekawa, jak Ci się to spodoba ;)
Tyle że... dlaczego Carol miałaby ją nienawidzić? Bo ta straciła rodzinę? Według mnie ten wątek był zbyt naciągany. :3
UsuńA może dlatego bo jest psychopatką? :D
Usuńale faktycznie... od czasu gdy o tym napisałaś, ciągle się nad tym zastanawiam...