Autor: Olga Gromyko
Tytuł: Widząca
Trylogia: Rok szczura
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Видунья
Rok Wydania (świat): 2009r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Moja Ocena: 4,5/7
Już od wielu lat na mojej liście ulubionych autorów znajduje się Olga Gromyko. Nie jest tajemnicą, że lubię fantastykę spod piór rosyjskich pisarzy, a im bardziej rozwinięty jest świat w którym rozgrywa się akcja i im większe poczucie humoru zawiera książka, tym lepiej. Sama Gromyko znalazła się na mojej liście po tym, jak natrafiłam na "Zawód: Wiedźma". Na kolejne książki przyszło mi trochę czekać, ale w końcu, dosyć niedawno, miałam okazję poznać kolejną serię spod pióra autorki.
"Rok szczura" to powieść rozgrywająca się w świecie w moim odczuciu przypominającym trochę starożytność. Mocarstwa tworzy sieć wiesek i miast, które różnią się sposobem rozwoju i podejścia ludności tam mieszkającej. Można odnaleźć tutaj antologie do naszej współczesności, ewentualnie na kilka pokoleń wstecz. Autorka dobrze wykorzystuje różnice pomiędzy mieszkańcami wsi i miast, aby rozdzielić te dwa światy i pokazać odmienność ludzi zarówno pod względem rozumowania, ale również życia i podejścia do niego.
Tutaj właśnie natrafiamy na główną bohaterkę, czyli Ryskę. Dziewczyna miała ciężkie życie. Jako niekochana córka trafiła do domostwa wuja u którego miała pracować, choć bardziej przypominało to służbę. Teraz, po wielu latach nauki decyduje się na ucieczkę i wyprawę wraz z przyjacielem z dzieciństwa - Żarem, oraz przygarniętym po drodze szczurem, który tak naprawdę jest zaklętym człowiekiem, czyli Alkiem. Tak rozpoczynają się przygody tej niezwykłej trójki.
Szczerze? Początek rozwijał się naprawdę powoli i był nawet lekko nużący. Autorka starała się jak najbardziej wprowadzić nas w klimat tego świata i widać, że wszystko dobrze dopracowała, ale jednak czasami pojawiało się takie poczucie, że jednak przydałoby się trochę więcej akcji. Nie mniej jednak z czasem zaczęło dziać się więcej, a historia zrobiła się nie tylko zawiła, ale również intrygująca. Nie łatwo jest postawić cały nowy świat, a Gromyko stworzyła tutaj zarówno nową wiarę, stanowiska magiczne i hierarchię społeczną, jak również specyficzny klimat.
Co jest charakterystyczne dla autorki, książka jest wprost przesycona specyficznym poczuciem humoru. Po prostu nie da się przy mniej przynajmniej kilka razy nie zaśmiać. Co się jednak tyczy bohaterów, zaskoczyło mnie, że pisarka postawiła na wiejską dziewczynę, której często trzeba coś wytłumaczyć i którą dla nas proste wiadomości, po prostu przerastają. Ciężko przywyknąć do bohaterki (czasami potrafi zdenerwować!), ale z czasem zaczęłam doceniać jej odmienność, która właśnie nadaje powieści specyficzności. Do tej pory popierałam głównie silne i walczące kobiety, ale prawość i lojalność Ryski w jej naiwności potrafiły mnie wzruszyć.
Tej powieści JESZCZE nie czytałam, a to podkreślenie nie jest przypadkowe, bo uwielbiam styl Gromyko. Ten jej humor jest tak oryginalny. Obawiam się tylko głównej bohaterki, jej charakter, no nie wiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W takim razie mogę powiedzieć Ci tylko, że z całego serca życzę Ci przede wszystkim CIERPLIWOŚCI. Po przyzwyczajeniu się do cudownej Wolhy i jej ciętego języka, na początku "Roku Szczura" nie będzie Ci łatwo. Jeżeli chodzi o drugi tom, którego recenzję też niedługo wstawię, to chyba już przyzwyczaiłam się do Reski, a poza tym ciętych tekstów i tak jest bardzo dużo (wystarczy wymiana zdań miedzy Alkiem - którego jestem fanką - i Żarem). Ostatecznie kontynuacji przyznałam więcej punktów, ale ciiii... :D
UsuńA w sumie, niedługo w końcu zabieram się za nowe wydanie "Zawód: Wiedźma", więc możesz się domyślać, że czuję się jak dziecko, które dorwało się do ukrytego zapasu słodyczy ;)
Kocham Gromyko za serię o Wiedźmie i mam nadzieję, że tutaj się również nie rozczaruję...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Dużo dobrego czytałam o tej autorce i właśnie te jej specyficzne poczucie humoru ogromnie mnie ciekawi. Muszę w końcu coś przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńA co z wynikami konkursu? Miały być do 27 marca...
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Pod postem konkursowym wrzuciłam wyjaśnienie. Przepraszam za to, że o nim zapomniałam. Wiem, że matura nie jest wyjaśnieniem, ale mogę jedynie zapewnić, że nawaliłam niecelowo. "Playlist to the dead" wygrała Kinga, mail do zwyciężczyni poszedł, a jeżeli nie będzie odpowiedzi, to co tydzień będę losowała kolejnego zwycięzcę. Przepraszam i dziękuję za komentarz, bo szczerze mówiąc gdybyś nie napisała, nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy pojawiłyby się wyniki :(
UsuńO! :D Jestem zaskoczona, bo opis z okładki nie zachęcił mnie do przeczytania i jakoś nie szukałam recenzji, bo i po co jak sam opis mnie nie zachwycił? Jednak mówisz, że da się w tym wszystkim odnaleźć no i lubię poczucie humoru Gromyko, więc może sięgnę :D
OdpowiedzUsuńhttps://kulturalnaszafa.wordpress.com/