czwartek, 12 lutego 2015

Piękna opowieść, która łamie serca i skleja je na nowo - "Utrata" Rachel Van Dyken

Autor: Rachel Van Dyken
Tytuł: Utrata
Seria: Zatraceni
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Ruin
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Feeria
Moja Ocena: 6.5/7


Literatura młodzieżowa aż huczy ostatnio od książek o chorobie, cierpieniu i radzeniu sobie z wydarzeniami, które niekiedy są w stanie przekreślić naszą przyszłość, albo nas zniszczyć. Zwykle są to jednak utarte schematy i wydawać by się mogło, że czas New Adult powoli się kończy. Na szczęście jednak, nadal możemy znaleźć powieści przejmujące, które są również oryginalne. I dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o jednej z nich, o książce która pokazała mi coś niezwykłego, o "Utracie".

Właśnie zaczął się nowy rok szkolny i wszyscy przygotowują się do pierwszych zajęć. Jest to pierwszy rok Kiersten w nowej szkole i dziewczyna próbuje poradzić sobie z wszechogarniającym stresem. Już na samym początku swojej szkolnej kariery wpada na Westona. Pierwszy rozgrywający żyje na uboczu i rzadko towarzyszy mu ktoś inny niż jego świta. Chłopak podobnie, jak Kiersten ma swoje problemy i próbuje je zwalczyć. A ta dwójka siebie potrzebuje. Tylko, czy jest dla nich nadzieja? Opowiadając kolejne wydarzenia, Kiersten i Weston, przemieniają się w naszych przewodników i na zmianę dzielą się swoimi myślami.

Czasami zadajemy sobie pytanie co by było gdyby? Jak jedno wydarzenie mogłoby odmienić nasze życie? Powstawanie lęków, odstawianie leków, nieradzenie sobie z problemami, niekiedy utrata nadziei. Jeden dzień może nam odebrać wszystko, a inny dać przyszłość. W opowieści Rachel Van Dyken wszystko ma swój sens, wszystko jest pokierowane tak, a nie inaczej. Nasi bohaterowie zostali doświadczeni przez los, który nie jest dla nich łaskawy. Ich uczucia wybuchają gwałtownie, a jednak rozwijają się powoli.

Autorka opisała wszystko do bólu realistycznie. Każda scena przywoływała jakieś emocje. Nawet pozornie błahe sprawy nagle nabierały znaczenia. Autorka pokazywała, że nawet choroba potrafi być początkiem, początkiem nowej osoby, zmian. To co jednak urzekło mnie najbardziej, to bohaterowie. Pisarka odeszła od coraz popularniejszego nurtu w książkach młodzieżowych i stworzone przez nią postaci nie są dziecinne i nie denerwują swoim płytkim zachowaniem. Właśnie to, że Kiersten i Weston są tak dojrzali i inteligentni, sprawia, że historia opisana przez Van Dyken staje się do bólu przejmująca.

"Utrata" została w pełni poświęcona radzeniu sobie z rzeczywistością i przeszłością, oraz miłości pomiędzy dwójką młodych dorosłych, którzy próbują się na tym świecie odnaleźć. Autorka stara się ograniczyć opisy do minimum. Znacznie ważniejsze są dla niej emocje bohaterów i to, aby czytając opowieść można było w pełni zrozumieć ich lęki.

"Utrata" znacznie wyróżnia się tle innych powieści z tego gatunku. Czytając książkę miałam wrażenie, że wszystko przychodzi naturalnie. Bardzo łatwo było mi wyobrazić siebie na miejscu bohaterów i nie miałam żadnego problemu ze zrozumiem ich sytuacji. Nie raz się wzruszałam, innym razem śmiałam się do utraty tchu. Dlatego bez żadnych wyrzutów sumienia mogę Wam polecić tą książkę. Czy też mieliście już styczność z gatunkiem, czy też będzie to Wasz pierwszy raz, myślę, że warto dać jej szansę.


Z moich różnych wyborów "How long will I love you" chyba najbardziej tutaj pasuje :)


32 komentarze:

  1. O kurczę, wydawało mi się, że "Utrata" to książka jakich wiele i nie zainteresuje mnie, ale... mam niedosyt takich do bólu realistycznych powieści. :) Muszę ją zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety poprzez natłok informacji, ocen i chorej pogoni za ideałem młodzież się gupi i takie książki są potrzebne aby młodych ludzi nakierować na dobre tory :) Dobrze że poruszasz tą książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście ostatnio jest dużo takich książek, tylko szkoda, że w większości wypadków bohaterowie nie są zbyt inteligentni. Na szczęście tutaj tak nie jest ;)

      Usuń
  3. Ja się dziwię, że nie wspomniałaś tu o jednym, konkretnym wątku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że akurat o nim nie trzeba wspominać. Informacja jest na okładce, a poza tym odkrycie tej tajemnicy jeszcze bardziej potęguje wrażenia, a ja tych wrażeń nie chcę odbierać potencjalnemu czytelnikowi :)

      Usuń
  4. Książka czeka na półce i nie mogę się doczekać, aż się w niej zakocham :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się w niej zakochasz :)
      Tak mało jest książek bez trójkątów i z bohaterami, których relacja nie opiera się na "miscommunication" :3

      Usuń
  5. Książka łapie dość różnorodne oceny ale i tak mam ochotę ją przeczytać już od dawna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to dość różne? :( W sumie to nie mam pojęcia czego można w niej nie lubić. Tak mało jest książek o takich bohaterach i to dodatkowo bez trójkątów. Po prostu nie mogę wymyślić, co mogło się komuś nie spodobać, a do tej pory nigdy nie miałam takiego problemu... :/

      Usuń
  6. Muszę przyznać, że ciekawa jestem tej książki, więc z pewnością w najbliższym czasie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że jest tu sporo realizmu, takich książek mi potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, że się spodoba. A coś tak czuję, że w twoim przypadku powinna :)

      Usuń
  8. Mimo Twojej bardzo pozytywnej recenzji, książka nie przekonuje mnie do siebie, chyba już wyrosłam z tak młodych bohaterów, ale z przyjemnością polecę ją siostrze przyjaciółki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Niestety bywa :D Też czasem zastanawiam się, czemu czytam książki o takich bohaterach. Co prawda są w moim wieku, ale po ich zachowaniu mam niekiedy wrażenie, że jest to zupełnie inna kategoria ludzi :D Dlatego tak mnie cieszą książki pokroju "Utraty" :)
      W takim razie mam nadzieję, że spodoba się siostrze przyjaciółki ;)

      Usuń
  9. Mam dość tych chorób w książkach, więc dobrze, że tego tutaj nie ma:) A okładka jak najbardziej mnie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to jest :( Niestety przy publikacji ucięło mi się kilka zdań i dopiero to Twoim komentarzu to zauważyłam. Ale mogę Ci gwarantować, że nawet po mimo tego, że pojawia się tutaj choroba, nie powinnaś być rozczarowana, bo odgrywa ona tutaj zupełnie inną rolę ;)
      Poza tym bohaterowie muszą mieć jakąś motywację, żeby nie robić sobie podchodów, prawda? ;)

      Usuń
    2. Prawda:) I tak z chęcią przeczytam. Z dumą zostanę właścicielką książki z taką okładką:)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że Ci się spodoba!!! :3
      I koniecznie daj znać (choćby miało to długo trwać) co o niej myślisz :)

      Usuń
  10. Zachęciłaś mnie. :) Będę na nią polować.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początku nie miałam ochoty na tę powieść przez tą okropną okładkę, ale teraz to się zmieniło i bardzo chcę przeczytać "Utratę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak samo, jak zobaczyłam po raz pierwszy tą okładkę, ale bardzo szybko mi się zmieniło :D A tam, nie martw się. Na żywo wygląda moim zdaniem lepiej ;)

      Usuń
  12. Zanim książka wyszła to już wszędzie widziałam jej zapowiedzi, wszystkie recenzje jakie czytałam są dobre, ale....w dalszym ciągu mnie do niej nie ciągnie D: gdyby któraś z moich książkowych przyjaciółek ją miała i trochę by mnie zachęciła to może jeszcze, hmm, nie wiem dlaczego mam takie odczucia, skoro we mnie prawie każda ksiązka budzi emocje xD
    może przez ten wstęp? nowa w szkole, tajemniczy chłopak, kojarzy mi się z początkiem Hoppeles ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to przez okładkę? Słyszałam już niejedną opinię, że ją odstrasza, ale to zależy od gustu. Moim zdaniem jako grafika wygląda średnio, ale w realu - bardzo ładnie :)
      Może wyczuwasz, ze Ci się nie spodoba? ;)

      Usuń
  13. Strasznie chcę przeczytać tę książkę od kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź. A po Twojej recenzji to już mam takiego smaka, że hej! O Rachel van Dyken słyszałam już wiele dobrego, więc chyba czas najwyższy przekonać się na własnej skórze :) Nie ma innej opcji ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zanim po nią sięgnęłam nie wiedziałam o niej nic :D
      Ale przyznam, że sama już nie mogę się doczekać kontynuacji i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba! :)

      Usuń
  14. Hmm.. Moja 12 letnia siostra lubi tego typu książki i chciałabym jej kupić "Utrate" na urodziny. Czy nie ma tam żadnych "scen"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... w sumie to nie ma ani jednej "sceny". Jak wspominałam jednak, opowieść rozgrywa się z punktu widzenia dwóch osób i jest mowa o pragnieniu i w sumie chyba nawet Weston mówi, że gdyby był dawnym sobą, od razu zaciągnąłby Kierstin do łóżka. Ostatecznie jednak tego nie dochodzi. Mowa raczej o tym, żeby "to" zrobić z właściwą osobą i pojawia się nawet sugestia, że dopiero po ślubie. Nie wiem, jaką decyzję podejmiesz, ale moim zdaniem w porównaniu do większości aktualnie wydawanych książek, tutaj nic nie ma, no ale to moje zdanie ;)

      Usuń
  15. Jestem zachwycona tym tytułem, oczarowana i... no sama rozumiesz. Śmiałam się i płakałam przy niej. Niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo osób ją chwali, a ja się zastanawiam czy przeczytać ;)

    http://halcyon-days-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Już wiele koleżanek poleca mi książkę "Utrata" już nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam.
    mój blog

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea