Już jakiś czas temu wspominałam Wam o czytaniu w oryginale. Kocham książki i czytanie ich sprawia mi gigantyczną przyjemność, więc może wykorzystać je również do nauki? Często spotykam się z wieloma pozytywnymi opiniami, które wychwalają czytanie powieści, jako metodę nauki języka. Dzisiaj chciałabym się dlatego skupić na plusach tego zajęcia. To jak? Zaczynamy?
---> Stąd <--- |
1. Słówko za słówkiem, aż uzbieramy słownik
Jak wiemy, czytanie zawsze pozwalało nam na lepszy dobór słownictwa i poszerzenie zasobu słów, jaki posiadamy. Fajne jest to, że często podczas czytania książki na przykład w języku angielskim, nie tylko zaczynamy się oswajać z frazami, które przynosiły nam do tej pory trudność, ale również poznajemy wiele znaczeń danego zwrotu. Co innego wkuć na pamięć, a co innego w pełni pojąć sens. No i te wszystkie słówka, których nie spotkamy na zajęciach.2. Ortografia
Ortografia jest zależna od naszej pamięci wzrokowej. Im częściej spotykamy się z danym słowem, im częściej widzimy je zapisane, tym mniejsze prawdopodobieństwo popełnienia błędu, kiedy będziemy pisać jakąś dłuższą wypowiedź w obcym dla nas języku. Często bowiem jest tak, że wymowa danego słowa bardzo różni się od jego zapisu, a tym trudniej jest osobie, która nie posługuje się tym językiem biegle.---> Stąd <--- |
3. Bo ja chcę kontynuację!
Prawda jest taka, że jeżeli chodzi książki, prawdopodobieństwo na niewydanie kontynuacji w krajach anglojęzycznych jest dużo mniejsze niż u nas. Nie trzeba przecież od razu sięgać po oryginał, ale jeżeli do publicznej wiadomości podana zostaje informacja, że wydawnictwo rezygnuje z dalszego wydawania serii, zawsze mamy szansę zamówić powieść z zagranicy, albo kupić w formie e-booka na Amazonie.4. Gramatyka
Dla niektórych największą zmorą jest słownictwo, które często potrafi dać uczącemu się języka w kość, inni załamują się siedząc nad gramatyką. Przyznam się, że sama mam często problem z tym drugim. Reguły bez problemu weszły mi do głowy, a w praktyce już tak łatwo nie jest. Podobnie jak w przypadku ortografii, jak i nauki słówek, czytanie sprawdza się tutaj rewelacyjnie. Mimo przeczytania zaledwie kilku książek w oryginale, już teraz zauważam poprawę mojej gramatyki.---> Stąd <--- |
5. Bliskość z autorem
Nie zawsze tłumaczenie jest takie dobre, a innym razem właśnie ratuje książkę przed niskim poziomem języka, jakim jest napisana. W szczególności jednak w przypadku powieści fantasy i innych o oryginalnym słownictwie, nie tak łatwo jest znaleźć słowo odpowiadające temu, którym wyraził się autor. Czytając książkę w oryginalnym języku, dużo łatwiej odnaleźć sens, jaki miał zostać w niej zawarty. Z drugiej jednak strony jest to kwestia sporna przede wszystkim ze względu na warsztat. Przykładowo powieści Stanisława Lema zostały podobno przetłumaczone na inne języki brawurowo, oddając charakter powieści, a zarazem poprawiając warsztat autora. Tak więc wychodzi jednak na to, że wszystko zależy od konkretnych pozycji.W kontrze
Czytanie książek w oryginale jest przede wszystkim świetnym pomysłem jeżeli chodzi o rozwijanie swoich umiejętności językowych. Nie zapominajmy jednak o nielicznych minusach. Niestety książki z wysyłką do Polski są często znacznie droższe, choć niektóre można kupić za podobną cenę. Nie powinniśmy zapominać również o powieściach wydawanych w naszym rodzimym języku. Jeżeli jednak chodzi o naukę języka obcego, uważam, że warto na tym polu spróbować czegoś, co samo z ciebie przynosi nam przyjemność.Mam nadzieję, że zachęciłam Was do spróbowania swoich sił na tym polu i naprawdę zachęcam, ponieważ czytanie rozwija, a jeżeli ma jeszcze dodatkowo pomóc w szkole, czy też przynieść satysfakcję (zawsze miło zabłysnąć znajomością języka), to tym bardziej :)
~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~ * ~~
Kochani!
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie oddane głosy na mojego bloga. Udało nam się! "Książki widziane oczami Patiopei" po ostatniej aktualizacji wraz z innymi 10-ma blogami przeszły do półfinału konkursu "Blog Roku 2014". Dziękuję Wam z całego serduszka i proszę o trzymanie kciuków! <3
Dzisiaj przypomniało mi się o piosence zapewne wszystkim dobrze znanej i tak pomyślałam sobie, że być może i Wam poprawi ona dzisiaj nastrój :)
Ja uwielbiam czytać w oryginale! :D Nauka języka i przyjemność w jednym :)
OdpowiedzUsuńZmieniłam adres bloga -> http://www.bookeaterreality.blogspot.com/
Ja raczej nie rzucam się na czytanie w oryginale, gdyż nie jestem do końca pewna, czy mój angielski jest na tyle dobry
OdpowiedzUsuńA tam! Większości tylko się tak wydaje ;)
UsuńByć może jest to temat na kolejny post ;) Akurat przykładowo "Fangirl" jest naprawdę łatwa i myślę, że nie powinnaś mieć z nią większych trudności. Idealna na rozpoczęcie :)
Mój angielski to porażka choćbym nie wiem jak bardzo starała się go polepszyć :/ Niestety podejrzewam, że niewiele bym zrozumiała, o ile w ogóle cokolwiek :( Może jednak kiedyś zdecyduję się choć na jedną w nadziei, że ona uratuje mnie z opresji i trochę mi to pomoże :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę, warto. Wbrew pozorom to nie takie trudne. Ja również strasznie się bałam, że nic nie zrozumiem i tylko powiększę sobie doła. Ale jest zupełnie inaczej. Nawet jeżeli nie będzie Ci szło zbyt dobrze, to zrozumienie chociaż części tekstu przyniesie Ci nie małą satysfakcję.
UsuńUwielbiam czytać w oryginale, bo to naprawdę rozwija nasze umiejętności językowe ;)
OdpowiedzUsuńNajgorszy był początek, ale teraz jak już wciągnęłam się w czytanie w oryginale to można się przyzwyczaić :) Można się w prosty sposób nauczyć kilku nowych słówek no i oczywiście poznać dalsze losy naszych ulubionych bohaterów :D
OdpowiedzUsuńTo największe plusy :3
UsuńSama dopiero co zamówiłam dwie cudowne książki z czego jedna niedługo się u nas ukaże, a druga prawdopodobnie nigdy nie zostanie przetłumaczona, mimo że poprzednie tomy serii można dostać w księgarniach. Szkoda, ale to tylko motywuje do szlifowania języka ;)
Zaczęłam czytać mangi po angielsku... Między innymi, aby poprawić swój język (bo jest tragiczny), a jak wiadomo - nie będzie łatwo zdać matury. Myślę, że mangi są łatwiejsze do zrozumienia niż tomiszcza powieści, ponieważ zawsze można zrozumieć sens wypowiedzi z graficznej części - nie tylko z tekstu. Jednak i tak zbieram mnóstwo słówek, które skrupulatnie wypisuję na kartki... i tutaj problem: nie wiem czy jakoś samoistnie przyswoję angielski czy lepiej będzie jak zacznę uczyć się tych wszystkich słówek na pamięć (a jest ich mnóstwo). A wy jak to robicie?
OdpowiedzUsuńNo tak, mangi to zupełnie inna sprawa :D
UsuńTrudno ocenić, co łatwiej się czyta. Mangi same w sobie zajmują dużo mniej czasu, ale jednak niekiedy używa się tam bardziej specyficznego słownictwa. Przykładowo opowiadając o sztukach walki, czy jakimś nowym, wykreowanym przez mangekę świecie.
Ogólnie to zasada jest taka, żeby nie tłumaczyć sobie każdego pojedynczego słówka, tylko jeżeli kontekst jest dla Ciebie zrozumiały, czytać dalej. Dopiero jak zacznie Cię to słowo denerwować i nadal nie wyłapiesz z kontekstu co oznacza, warto sprawdzić w słowniku. Od razu prawdopodobnie zapamiętasz je na długi czas ;) Wypisanie nieznanych słówek może być dobrą metodą, ale to jeżeli zależy Ci konkretnie na poznawaniu kolejnych fraz i poszerzaniu zasobu słów. Moim zdaniem to nie jest konieczne.
Hmmm, chyba mnie przekonałaś ;) Mam tylko pytanie, gdzie kupować książki w oryginalne i czy polecasz jakieś pozycja na "pierwszy raz"?
OdpowiedzUsuńOlga / blacklilou.blogspot.com
Właśnie o kupowaniu książek w oryginale mam zamiar niedługo napisać :) Jest to niestety, albo stety, dosyć obszerny temat, któremu prawdopodobnie poświęcę nawet kilka postów.
UsuńNa początek polecam "Fangirl" (recenzja została opublikowana kilka dni temu - http://ksiazki-patiopei.blogspot.com/2015/02/fangirl-read-in-english-1.html ). Nie jest to jakaś wymagająca książka, ale za to słownictwo jest dosyć proste :)
Akurat jestem w trakcie tworzenia nowej podstrony bloga na temat książek anglojęzycznych, więc jeszcze dzisiaj, albo jutro zaktualizuję i w komentarzu podrzucę i link :)
Jeżeli miałabyś jakieś pytania na temat czytania w oryginale, albo tych sklepów, to polecam napisać na priv (facebook, e-mail) to prześlę Ci konkrety, bo tutaj musiałabym się naprawdę solidnie rozpisać ;)
To ja z chęcią na tego posta poczekam. Miałam kupować na Amazonie e-booki, tylko że nie mam konta bankowego i tu jest problem.
UsuńGratuluję i trzymam kciuki:)
Niestety muszę Cię zmartwić. W większości przypadków potrzebne jest konto bankowe, albo karta kredytowa. Wydaje mi się jednak, że zawsze można poprosić kogoś z rodziny, ko ją ma i po prostu oddać mu pieniądze. Za granicą częstą formą płatności jest również paypal.
UsuńDzięki :*
Od dłuższego czasu skłaniam się ku temu aby zacząć czytać książki w oryginale. Muszę tylko znaleźć na to trochę czasu :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że go trochę wygospodarujesz, bo naprawdę warto :)
UsuńJa również nie jestem przekonana co do moich zdolności językowych. To znaczy... Czytam teraz coś po angielsku. I w sumie może źle wybrałam książkę, bo słownictwo jest dość specyficzne. Ale tak czytam i się nie raz zastanawiam - czy tu jest jakaś naprawdę skrzętnie ukryta tajemnica, czy ja czegoś wcześniej nie zrozumiałam?
OdpowiedzUsuńCzytałam u Ciebie, że Fangirl jest pisana łatwym językiem, więc miałam zamiar ją zdobyć. Ale właśnie ów droga przesyłka... Poszperałam więc w księgarniach z angielskimi pozycjami, ale niestety jej nie znalazłam. I przysłowiowa dupa...
Wiesz... jest wiele możliwości. Albo książka jest za trudna, albo kiepsko napisana, a może faktycznie ma tajemnicę? Swojego czasu czytałam książkę której fragment nie był dla mnie początkowo zrozumiały, a ostatecznie na samym koncu powieści odkryłam o co chodziło :D Bywa różnie.
UsuńW sprawie "Fangirl" przestałam Ci dzisiaj kilka linków. A na temat kupowania książek w oryginale jeszcze napiszę ;)
Książki w oryginale uwielbiam czytać i to nie tylko po angielsku . Nie znalazłam tak naprawdę żadnego minusa czytania w oryginale ,dla mnie są jedynie plusy . Pamiętam jeszcze ,jak parę lat temu bałam się sięgnąć po swoją pierwszą książkę w obcym języku , ale teraz nawet mi coś takiego nie przychodzi do głowy . W miesiącu przynajmniej dwie książki w obcym języku ( obojętnie jakim ) muszą być obowiązkowo przeczytane ;)
OdpowiedzUsuńTo super :) U mnie też jak na razie wychodzą dwie książki (na razie tylko po angielsku) w miesiącu ;)
UsuńSpróbuj też w innych językach .Taka sama przyjemność , a (przynajmniej dla mnie) chyba nawet jeszcze większa . ;)
UsuńNo z chęcią bym to zrobiła, ale niestety mój poziom francuskiego jest niewystarczający ;) Niestety, ale tan język bardzo ciężko wchodzi mi do głowy, choćbym nie wiem, jak się starała :(
UsuńAle zobaczymy, może kiedyś się uda. na pewno będzie to jeszcze większa satysfakcja ;)
Piękny język,sama planuję się go zacząć uczyć w tym roku .. To może zacznij od książek poziomowych lub magazynów językowych ? Są świetne na początek ;)
UsuńJak znajdę czas.... czemu nie? :)
UsuńPiękny język, ale bardzo trudny. Uczę się go już 8-my rok i chyba nie jest to niestety język dla mnie. Ale walczę i próbuję, może coś kiedyś z tego będzie, a może mi się jeszcze przyda :)
A jakich języków się uczysz? :)
angielski,niemiecki,hiszpański,portugalski <3 Słyszałam o tym,że francuski jest trudny (zwłaszcza dla Polaków) ,ale kocham wyzwania ;) Jak kiedyś ktoś powiedział (nie pamiętam kto ;3 ) każdego języka można się nauczyć , potrzeba jedynie wytrwałości i uporu ;)
UsuńI właśnie tego Ci życzę ♥
Wow... Ty chyba masz jakiś talent do języków :D
UsuńNie wiedziałam, że "zwłaszcza", ale faktycznie - bardzo bardzo bardzo trudny :D Przynajmniej dla mnie :/
No to spróbuję dołożyć więcej tego uporu i może jakieś efekty się pojawią ;)
Dzięki i powodzenia z francuskim :)
Języki to moje wielkie hobby. Uczenie ich sprawia mi nie lada przyjemność , więc efekty też są bardzo zadowalające :)
UsuńDamy radę , dzięki ;)
Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://monika-secrets-inside-books.blogspot.com/
Też zaczęłam czytać tak w tym roku, póki co przeczytałam cztery książki po angielsku i....nie wiem czy moje słownictw ogromnie urosło, na pewno znam takie słowa , które są rzadko używane na co dzień, a są typowe dla ksiązek, czyli na przykład "zerknąć", "kiwnąć", "wzruszyć ramionami" i takie tam
OdpowiedzUsuńje przyswoiłam samoistnie, po prostu ze względu na ich powtarzalność
i czasem jestem w nastroju do uczenia się, wtedy czytam ze słownikiem, ale zazwyczaj czytam jak leci, nie zwracam absolutnie uwagi na nieznajomość niektórych słowek, a treść i tak całą rozumiem ;D
do tej pory zdecydowanie największym problemem było dla mnie czytanie "Will Grayson, Will Grayson"....ogólne rozumiem akcję, powieść bardzo mi się podoba, ale mogłoby się okazać, że gdybym sięgnęła po ksiązkę w wersji polskiej to zobacze, że połowę z tego ich slangu zrozumiałam nie tak jak powinnam xD
....ale przecież dlaczego tłumacz ma wiedzieć lepiej ode mnie co autro miał na myśli? W mojej głowie mimo wszystko jest interpretacja tej książki i dobrze mi z tym :)
Oooo... to o 1,5 książki mnie wyprzedzasz :D
UsuńAkurat zerknąć i mrugnąć znałam jeszcze przed sięgnięciem po książki anglojęzyczne, ale największe zaskoczenie sprawia mi otwarcie książki i już na pierwszej stronie natrafienie na słowa, którego nauczyłam się powiedzmy... dzień wcześniej :D To jest po prostu świetna, ale najlepsza jest ta satysfakcja, że jednak rozumiesz wszystko co się dzieje. Właśnie czytam "Mind games" i przyznam, że książka przynosi mi niekiedy wiele problemów (słownictwo mimo wszystko nie takie łatwe). "Will Grayson, Will Grayson" pewnie tez bym przeczytała, gdyby nie to, że niedługo wychodzi u nas. Poza tym ważne jest to, jak ty to zrozumiałaś i slang jest czymś co można różnie interpretować :)
Hm, ja czasem w piosenkach które już długo znam wychwytuję jakieś słówko, którego znaczenia dowiedziałam się niedawno z książki i mam wtedy myśli typu : jezu, ja nie znałam tego słowa? nie rozumiałam tekstu tak jak powinnam? jak ja mogłam wcześniej nie przetłumaczyć tego słowa, ono jest tak ważne dla tekstu! xD
UsuńA co do "Will Grayson, Will Grayson" to czytam teraz właśnie dlatego, ze za miesiąc zrobi się w Polsce wielki szum, co tu gadać, szumisko, i recenzja ksiazki będzie na każdym blogu i nawet ewnementy z mojej klasy, którze się krzywią na widok książki będą chciały ją przeczytać "no bo Green"......powieść jest specyficzna i warto ja przeczytać, ale po prostu ja tak mam, że niekoniecznie polubię to co jest takie głośne, i o którym przed przeczytaniem dowiem się połowy akcji
Hm, zapomniałabym......Mam do Ciebie prośbę (haha bardzo poważną). Gdybyś maiła okazję przeczytać "Maybe Someday" to przeczytaj i wyraź się jak Ci się podobała ta książka (będzie się podobała) i wogóle rób co chcesz, ale rozumiesz, napisz coś o niejxD bo nie zapowiada się że ją przetłumaczą na polski, nie ma zbyt wielu osób które ją przeczytały , a ja nie mam z kim pogadac o wilkiej dziurze w mojej duszy D: (spokojnie, powieść dosyć optymistyczna)
z poważaniem
czytelniczka twojego bloga chcąca z kimś porozmawiać o akcji jednej z jej nowych ulubinych książek
Wiesz, zawsze jeżeli chcesz popisać, to możesz do mnie na maila napisać, ale wtedy odpisuję długie wiadomości, za to rzadko, albo po prostu na fb :) Bo wiesz... "Maby someday" ma zostać wydana... w maju. Przez wyd. Otwarte :D Jest już nawet okładka, jaką będzie miała po przetłumaczeniu :D
UsuńTo nie problem... ja ostatnio się skapnęłam, że piosenka "Take me to church" to... take mi tu church :D Wcześniej nawet nie zwracałam uwagi na tekst :p
W każdym razie z chęcią przeczytałabym MS ale nie wiem, czy po prostu przed majem by mi się to udało :( Ostatnio trochę się obkupiłam i teraz nałożyłam na siebie szlaban na książki :p Wiesz... właśnie idą do mnie "These broken stars", "Cress", czy "Since you've been gone".... nie mówiąc o tych, co już czekają na mojej półce i kilku innych na które też czekam :D
Ale skoro jest taka prośba to tym bardziej postaram się zapoznać z "Maby someday" ;)
ŁAAAAAAA HAHA! Rzeczywiście nie miałam pojęcia :D Nie mogę się teraz przez Ciebie pozbierać, no naprawdę xD To będzie przebój na polskim rynku, już to przewiduję :D
UsuńW sumie to też sie zastanawiałam nad "These broken stars".... zresztą też tyle ostatnio mam tych książek, że aż sie boję patrzeć na półkę, więc wypadałoby poczekać, ale ja tak mam, czytam po dziesięć książek na raz xD
Wiesz... ja tak lubię zaskakiwać ludzi ;) Było nawet głosowanie na tę okładkę i przyznam, ze wygrała ta, na którą oddałam swój głos :p
UsuńMam nadzieję, że Twoja przepowiednia się spełni... chociaż przyznam, że od przeczytania Twojego pierwszego kom. na jej temat, mam coraz większą ochotę, żeby przeczytać ja w oryginale :D Wiesz... TBS pięknie wyglądają z tą okładką i w twardej oprawie... nie mogłam się powstrzymać :D No i też znajoma niewiele wcześniej ją kupiła i chyba to też na mnie wpłynęło.
A co tam... ja nie mogę skończyć "oddychając z trudem". Bardziej ciągnie mnie do "Mind games" :D
Czytanie w oryginale na pewno ma wiele plusów, jednak ja za tym nie przepadam. Może dlatego, że więcej czasu zajmuje mi czytanie po angielsku niż po polsku. Troszkę podszlifuję język i na pewno spróbuję. Dzięki za zachętę! ;-) Zapraszam do mnie. http://widziecswiatprzezrozoweokularki.blogspot.com
OdpowiedzUsuń