środa, 24 września 2014

W klimacie Chin - "Chiński Ekspres" Damian Dibben [Premiera]

Autor: Damian Dibben
Tytuł: Chiński Ekspres
Seria: Strażnicy Historii
Tom: #3
Oryginalny tytuł: Nightship to China
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Egmont
Moja Ocena: 4/7


Podróże w Czasie to temat poruszany w książkach od pokoleń. Jeszcze nie tak dawno temu był zasyp powieściami tego typu. Można było czytać o podróżnikach z urodzenia, osób przemierzających czasoprzestrzeń przy pomocy różnych wynalazków, a także jak w przypadku "Strażników Historii" poprzez wypicie pewnego specyfiku i przepłynięcie statkiem punktu czasohoryzontu. Pierwsze dwie książki spisały się bardzo dobrze jako lekkie i nietuzinkowe przygody. Co czeka nas tym razem?

Strażnicy historii odkrywają nowy trop w sprawie swojego największego wroga. Kolejne tropy wskazują na to, że być może brak Jake'a jeszcze żyje. Czas ucieka i trzeba podjąć ostateczne kroki, żeby pokonać Xi Xianga. Na misję wyruszają nasi młodzi agenci. ale czy wyprawa nie będzie za trudna? Czy sobie poradzą? Jake'owi i jego przyjaciołom nie straszna jest żadna przygoda.

Historia rozwija się powoli, stopniowo. W przeciwieństwie do swoich poprzedniczek "Chiński Ekspres" na początku zaskakuje nas tylko kilkoma małymi niespodziankami, a akcja mimo, że wciągająca, momentami staje się po prostu nudna, monotonna. Gdzieś tam w tle są krótsze walki, spotkania z przeciwnikami, które tak naprawdę nic nie wnoszą. Akcja nabiera tempa dopiero pod koniec naszej opowieści. Wtedy nagle autor zwala na nas lawinę pytań, niespodzianek i zagadek. Wszystko co ważne wydarzyło się tak naprawdę na ostatnich pięćdziesięciu stronach.

Kiedy myślę o bohaterach, skupiam się głównie na Jake'u, który w tej części wydawał się mniej zaangażowany i mało wyrazisty. Kilka razy zdobył się na jakiś heroiczny czyn, ale poza tym wg. nie skupiał się na prowadzonej misji, tylko gnał na złamanie karku, kiedy tylko zobaczył jednego z wrogów. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że autor rozwinął historię rodziny Djones, która zaczyna nabierać oryginalności i charakteru. W końcu został rozwiązany wątek miłosny, którego finał mogliśmy przewidzieć już w drugiej części przygód bohaterów.

Wbrew pozorom, książka mi się podobała. "Chiński Ekspres" czyta się lekko i szybko. Elementem, który udał się autorowi najlepiej jest jednak nieprzewidywalny, zaskakujący finał, który pozostawia po sobie niedosyt. Powieść kończy się w takim miejscu, że nie uwierzę, że Damian Dibben nie planuje napisać kontynuacji. Po prostu musi rozwinąć opisane wydarzenia! Seria jest idealna na leniwe wieczory, podczas których, zamiast nudzić się przed telewizorem, można przeżyć ciekawą przygodę.



4 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie, może kiedyś przeczytam, gdy znajdę czas ;) [ Kraina Książek ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem Egmont mnie zdziwił. Oni zawsze mają świetne okładki, a tutaj wykorzystali znany motyw, który widziałam już na kilku książkach. Szkoda.
    Za to fabuła mnie przekonuje i nawet na wady przymknę oko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam chrapkę na serię, ale nie lubię, kiedy kończy się tak ostatnią część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, że to niemożliwe, że to koniec serii! Nie będę spoilerować, ale powiem, że to po prostu niemożliwe. Czytałam różne zakończenia, ale nikt nigdy nie zakończyłby serii w taki sposób... moim zdaniem będzie jeszcze jedna część...

      Usuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea