Autor: Lucy Maud Montgomery
Tytuł: Dziewczę z Sadu
Seria: Romantyczna
Oryginalny tytuł: Kilmeny of the Orchard
Rok Wydania (świat): 1910r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Egmont
Moja Ocena: 4,5/7
Nie znam osoby, która nie słyszałaby o kultowej "Ani z Zielonego Wzgórza". Lucy Maud Montgomery bawi i uczy nas już od pokoleń. Swoimi opowieściami wzrusza i daje wytchnienie od trudów dnia codziennego. Niedawno na rynku premierę miała książka "Dziewczę z sadu", która po raz pierwszy ukazała się na świecie w 1910 roku. Zaintrygowana postanowiłam się zapoznać z tą króciutką, ale jakże treściwą opowiastką.
Zacznijmy od tego, że tym razem bohaterem naszej opowieści jest młody mężczyzna, Eric Marshall, który wyjeżdża na Wyspę Księcia Edwarda, aby zastąpić swojego przyjaciela na miejscu nauczyciela w miejskiej szkole. Tak się dzieje, że przez zrządzenie losu trafia do opuszczonego sadu, gdzie zakochuje się od pierwszego wejrzenia w uroczej dziewczynie grającej na skrzypcach. Kilmeny jest jednak niema i komunikuje się ze światem za pomocą muzyki. A życie nie jest takie proste i Eric będzie musiał walczyć o swoją miłość. Czy ma szansę na zdobycie serca dziewczyny?
Historia jest bardzo krótka, liczy niecałe dwieście stron, a autorka skupia się na więziach łączących bohaterów. Nie rozwija wielu tematów, pomija wydarzenia rozgrywające się w pracy bohatera, a czasami przeskakujemy w ciągu kilku sekund o kilka dni, jak nie miesięcy.
Książka jest urocza. Została napisana w czasach, kiedy mężczyźni byli kształceni na całkowitych dżentelmenów i taką właśnie postawę przyjmuje Eric. Nie myśli o tym, o czym zwykle myślą mężczyźni, ale skupia się na muzyce i delikatności Kilmeny. Dziewczyna została mocno skrzywdzona przez los, była wychowana wyłącznie w domu, którego nigdy nie opuszczała i na początku naszej opowieści, jest takim niewinnym dzieckiem.
Fabuła nie jest może wyszukana, ale sama postawa bohaterów daje już ciekawą i niecodzienną, jak na nasze czasy opowieść o uczuciu, które odmieniło dwójkę ludzi. Książka jest przesycona optymizmem. Z jednej strony jest trochę tragedii, która wydarzyła się przed laty, a z drugiej, wszyscy są tutaj tecy mili, szanujący się i w gruncie rzeczy dobrzy. Historia jest delikatna, a autorka zachowała tylko najważniejsze wydarzenia. Wszystko co się dzieje, ma duże znaczenie jeżeli chodzi o całość, a przede wszystkim finał. Jeżeli szukacie takiej lekkiej, uroczej i niewinnej historii, to "Dziewczę z Sadu" powinno się Wam spodobać.
Tytuł: Dziewczę z Sadu
Seria: Romantyczna
Oryginalny tytuł: Kilmeny of the Orchard
Rok Wydania (świat): 1910r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Egmont
Moja Ocena: 4,5/7
Nie znam osoby, która nie słyszałaby o kultowej "Ani z Zielonego Wzgórza". Lucy Maud Montgomery bawi i uczy nas już od pokoleń. Swoimi opowieściami wzrusza i daje wytchnienie od trudów dnia codziennego. Niedawno na rynku premierę miała książka "Dziewczę z sadu", która po raz pierwszy ukazała się na świecie w 1910 roku. Zaintrygowana postanowiłam się zapoznać z tą króciutką, ale jakże treściwą opowiastką.
Zacznijmy od tego, że tym razem bohaterem naszej opowieści jest młody mężczyzna, Eric Marshall, który wyjeżdża na Wyspę Księcia Edwarda, aby zastąpić swojego przyjaciela na miejscu nauczyciela w miejskiej szkole. Tak się dzieje, że przez zrządzenie losu trafia do opuszczonego sadu, gdzie zakochuje się od pierwszego wejrzenia w uroczej dziewczynie grającej na skrzypcach. Kilmeny jest jednak niema i komunikuje się ze światem za pomocą muzyki. A życie nie jest takie proste i Eric będzie musiał walczyć o swoją miłość. Czy ma szansę na zdobycie serca dziewczyny?
Historia jest bardzo krótka, liczy niecałe dwieście stron, a autorka skupia się na więziach łączących bohaterów. Nie rozwija wielu tematów, pomija wydarzenia rozgrywające się w pracy bohatera, a czasami przeskakujemy w ciągu kilku sekund o kilka dni, jak nie miesięcy.
Książka jest urocza. Została napisana w czasach, kiedy mężczyźni byli kształceni na całkowitych dżentelmenów i taką właśnie postawę przyjmuje Eric. Nie myśli o tym, o czym zwykle myślą mężczyźni, ale skupia się na muzyce i delikatności Kilmeny. Dziewczyna została mocno skrzywdzona przez los, była wychowana wyłącznie w domu, którego nigdy nie opuszczała i na początku naszej opowieści, jest takim niewinnym dzieckiem.
Fabuła nie jest może wyszukana, ale sama postawa bohaterów daje już ciekawą i niecodzienną, jak na nasze czasy opowieść o uczuciu, które odmieniło dwójkę ludzi. Książka jest przesycona optymizmem. Z jednej strony jest trochę tragedii, która wydarzyła się przed laty, a z drugiej, wszyscy są tutaj tecy mili, szanujący się i w gruncie rzeczy dobrzy. Historia jest delikatna, a autorka zachowała tylko najważniejsze wydarzenia. Wszystko co się dzieje, ma duże znaczenie jeżeli chodzi o całość, a przede wszystkim finał. Jeżeli szukacie takiej lekkiej, uroczej i niewinnej historii, to "Dziewczę z Sadu" powinno się Wam spodobać.
PS. Dla tych, którzy byli ciekawi (w szczególności tych, którzy pytali się mnie na fb, czy to prawda), TAK! Jadę na koncert OneRepublic i bardzo mnie to cieszy! A jeszcze bardziej cieszy mnie to, że coraz więcej moich znajomych ma tam pojechać :)
Dlatego właśnie... piosenka OneRepublic :D
Rzeczywiście brzmi uroczo :). Nie czytałam, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńLucy Maud Montgomery to moja ulubiona pisarka w latach młodzieńczych :) Chętnie przypomnę sobie jej książki :)
OdpowiedzUsuńAnia z Zielonego wzgórza, moja ukochana lektura, ksiązka którą przeczytałam dwa razy, w sumie nie do końca wiem czemu, ale wiem, że sporo ona zmieniła w moim życiu.....wszystkie dalsze części ani też rezydują na mojej półce xD
OdpowiedzUsuńtylko nadarzy się okazja to zabieram się do czytania :D
Nie czytałam Ani z Zielonego Wzgórza, ani żadnej książki autorki, ale najwyraźniej muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale w starym wydaniu i na pewno kiedyś ją przeczytam, bo "Ania z Zielonego Wzgórza" bardzo, bardzo mi się podobała. ;)
OdpowiedzUsuńMiła lektura, ale troszkę zbyt cukierkowa. Stanowczo dla młodszego odbiorcy.
OdpowiedzUsuńchyba sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńD: