sobota, 5 stycznia 2019

Czy przewodnik po grze to dobry pomysł? Moja przygoda z "Fortnite" i książce o niej...

Od kilku miesięcy gram w Fortnite. Każdy ma jakiś sposób na relaksowanie się i nie zawsze muszą to być same książki, czy oglądanie seriali. Mówiąc szczerze swoją przygodę z grą zaczęłam niedługo przed tym, jak usłyszałam o planowanej premierze pierwszego na naszym rynku poradnika. Do tamtej pory zdążyłam się wciągnąć i spędzić na rozgrywkach kilkadziesiąt godzin.

W moim odczuciu od poradnika powinno się wymagać przede wszystkim tego, żeby był jak najbardziej aktualny, tłumaczył jak najwięcej i jak najklarowniej się da. Ale żeby przedstawić Wam swoje zdanie, muszę najpierw zrobić małe wprowadzenie dla osób, które do tej pory nie miały jakiejkolwiek styczności z Fortnite.

Co to właściwie jest to całe Fortnite? To gra typu battle royale (wygrywa ten, który przeżyje najdłużej) w której można grać w różnych trybach. W skrócie - budujesz się, próbujesz zabić innych i przeżyć, aby wygrać. Do tego dochodzą szczegóły na temat całej gamy broni, budowli które można stawiać, miejsc i rzeczy które się przydadzą. Zasady są naprawdę proste i wydają się prozaiczne, ale san Fortnite kryje w sobie naprawdę wiele rzeczy do odkrycia, nie mówiąc już o sezonach, które trwają przez 10 tygodni i podczas których można zdobyć naprawdę wiele fajnych dodatków.

Książka tłumaczy podstawowe cechy gry, reguły i to w zasadzie tyle. Tego wszystkiego można się dowiedzieć z pierwszego lepszego toutorialu na YouTube. Tak naprawdę większość informacji jest nieaktualna, sprzeczna, albo niedopowiedziana. Przykładowo już na początku autor mówi, że możesz sobie pograć w Fortnite na Xboxie. Nie, to nieprawda. Można tylko na Xbox One, o czym dopisuje dopiero w szczegółach rozdziału i używając pełnej nazwy tylko raz. To tylko przykład wprowadzania w błąd, bo niektóre rzeczy może i wydają się nieistotne, ale chyba po to książka jest poradnikiem, a nie powieścią, żeby była rzetelna.

Większość informacji zawartych w Fortnite. Najlepszy nieautoryzowany przewodnik jest po prostu nieaktualna. Od czasu jej pisania wprowadzono tyle zmian i unowocześnień, że pokrywa się może połowa opisanych rzeczy. Część miejsc już nie występuje, pojawiły się nowe, podobnie z broniami. Fortnite jest grą na tyle dynamiczną, że każdy sezon przynosi coś nowego, wraz z każda aktualizacją gra jest odświeżana w taki sposób, aby nie znudziła się zbyt szybko.Jej największą zaletą jest to, że skiny, zbieraki i inne dodatki są jedynie zmianami kosmetycznymi i nie wpływają na wygraną. W związku z tym pisanie książki, która już przed wydaniem przestaje być aktualna, mija się z celem. Na koniec wpisu o tym rozczarowaniu, jakim była książka Grant Turnera, chciałabym przejść do informacji o autorze. Pisze on, że przegrał już ponad 150 godzin w Fortnite. W świecie gier to naprawdę nie jest dużo, sama spędziłam już znacznie więcej i wcale nie uważam się za speca.

Warto zauważyć, że Ninja, który w ubiegłym roku spędził na streamowaniu gry w Fortite ponad cztery tysiące godzin i którego przychód się na tym opiera, nie uważa się za dobrego i mówi, że jest wielu graczy znacznie lepszych. Tymczasem książkę napisała osoba o której w internecie jest cicho i która przegrała może ułamek tego, co zawodowcy. Wnioski każdy może wyciągnąć sam...

Autor: Grant Turner
Tytuł: Fortnite. Najlepszy nieautoryzowany przewodnik
Oryginalny tytuł:  Fortnite: The Ultimate Unauthorized Guide
Rok Wydania: 2018
Wydawnictwo: Feeria
Moja Ocena: 2/7

1 komentarz:

  1. Bez sensu pisać książkę o grze, która tak się rozwija. Co innego gdyby to był przewodnik dotyczący gry, która nie ma takich aktualizacji itp. itd.
    Nie słyszałam k tej grze, ale w sumie nie jestem na bieżąco, bo od lat rzadko gram w cokolwiek. Trudno mi nawet znaleźć czas dla moich starych, ulubionych gier :( hmm... Może się w końcu zmotywuję, bo raz że warto się tak zrelalaować, a dwa gry mają dobry wpływ na mózg, tj. poprawiają pamięć i koncentrację :D

    Http://innaodinnych.com

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea