Minęło wiele czasu od kiedy tutaj byłam. W zasadzie od kiedy opublikowałam ostatni post. I mimo, że często tutaj zaglądam, bardzo bolał mnie brak czasu i motywacji, żeby przysiąść do komputera i opublikować wpis. Kiedy byłam w liceum, wszystko wydawało się jasne i kolorowe, a moje wyobrażenia o studiach odbiegały od tego, jak to wszystko się właściwie potoczyło. Dzisiaj już z większą rezerwą chcę sobie dać jeszcze jedną szansę na powrót, a przy okazji opowiedzieć o tym, jak minął ten czas (i może trochę ponarzekać?).
Większość blogerów książkowych zaczynała swoją "karierę blogera" jako nastolatki. Dużo spotkałam w swoim życiu osób, których publikacje pierwszych wpisów nastąpiły, jak byli w gimnazjum, liceum, a może nawet w podstawówce. Książki widziane oczami Patiopei rozpoczęły swoją historię w lutym 2012 roku. Prowadzenie tej strony wiele mi wtedy dało i nauczyło. Poznałam niesamowitych ludzi, miałam okazję współpracować z przemiłymi osobami, rozwijać się, ale niestety poznać również czarną stronę tego wszystkiego. Zresztą teraz chcę wprowadzić wpisy dotyczące samej blogosfery i tego, jak ja to wszystko postrzegam.
W 2016 roku zaczęłam studia na wymarzonym kierunku. Od tamtej pory ciężko było mi znaleźć czas i (ze wstydem przyznając) motywację, chęć. Większość blogerów książkowych jest humanami i faktycznie widać, że poro osób wybiera potem kierunki typowo humanistyczne. Sama od początku zawsze przyznawałam, że mam umysł ścisły i zdecydowanie wybieram królową nauk, matematykę (która zresztą ostatnio daje mi trochę kopów w ...). Ciężko mi było pogodzić to wszystko, bo przez cały ten czas pisania, poznawania różnych blogerów, spotkałam zaledwie kilka osób, z którymi mogłam porozmawiać o tematach związanych z moimi innymi zainteresowaniami. Kiedy poszłam na studia, pozwoliło mi to lepiej zrozumieć życie, które chcę prowadzić. Tak naprawdę, do tamtej pory skupiałam się głównie na książkach (czyt. powieściach beletrystycznych) i to tak bardzo, że zagubiłam się w tym wszystkim i mój rozwój utknął w martwym punkcie. Chciałam zacząć pisać o blogosferze, wrócić do humorystycznych postów, bardziej wyjść poza strefę recenzji
Chcę, żeby teraz było inaczej, bardziej manewrować, pomiędzy różnymi tematykami. Aktualnie wiele się zmieniło, mimo że czytam znowu trochę więcej, zaczynam mieszać poradniki, książki popularnonaukowe z beletrystyką i magazynami zarówno technologicznymi, jak i do nauki języka. Nie będę już skupiać się tylko na jednym, nie mam zamiaru wybierać, chcę pogodzić wszystkie swoje zainteresowania i pasje. I to jest własnie to, co chcę przekazać. Jeżeli macie wiele pasji, rzeczy które sprawiają Wam przyjemność, to nie ograniczajcie się tylko do jednego. Pozwólcie sobie na rozwój na wielu polach, w wielu dziedzinach. Inaczej możecie poczuć się jak w klatce i albo stracicie serce do tego co robicie, albo będziecie musieli to i tak odłożyć na jakiś czas, bo poczujecie się przytłoczeni. Warto korzystać życia i przestać się ograniczać :)
Jeżeli będziesz od czasu do czasu pisać o matematyce, będziesz mieć we mnie regularnego czytelnika. Częstotliwość wpisów natomiast nie ma znaczenia, pisz jak często Ci pasuje!
OdpowiedzUsuńO matematyce to może nie, bo jakbym za bardzo weszła w tematykę struktur algebraicznych to nie dość, że praktycznie nikt nic by nie zrozumiał, to uznano by mnie za wariatkę :D Ale rozważam bardziej o nowinkach technologicznych, ale to się jeszcze zobaczy :)
UsuńDo pewnego stopnia chce utrzymać regularność, ale na pewno nie taką jak kiedyś :D Pamiętam, ja siedziałam nad wpisami, byle tylko mieć ten jeden wpis co 2 do 4 dni. Nie ma opcji. Wole zawalczyć o jakość, a nie o ilość :D Na razie rozważam, czy jeden wpis na tydzień o tej samej porze będzie odpowiedni, bo z taką terminologią powinnam sobie poradzić :)
UsuńRób co Ci serce dyktuje. 😊
OdpowiedzUsuńBędę, dziękuję :)
UsuńPowodzenia! Wierzę, że będzie tylko lepiej!
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję i będę szczerze o to walczyć :D :)
UsuńTakie zmiany są dobre, to mi się podoba ;) Ostatnio częściej odwiedzam blogi właśnie ze względu na przeróżne teksty, niekoniecznie związane z książkami, więc i u Ciebie może to zadziałać na plus :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że to własnie to w czym się zbyt zagubiłam. Za bardzo chciałam ciągnąć to co było, zamiast popłynąć za pomysłami i weną. Teraz mam nadzieję, nie popełnię drugi raz tego błędu :)
UsuńCieszę się, że doszłaś do takiego wniosku. Masz rację, nie ma sensu się ograniczać. Rób to, co kochasz i dziel się tym z innymi. Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńKażde takie potknięcia sprawiają, że człowiek jest silniejszy. Nie raz zastanawiałam się czy może przestać pisać recenzje. Po każdej sprzeczce z Sebastianem, współautorem bloga, zastanawiałam się czy to może nie znak, że trzeba się rozdzielić. A tutaj po ponad trzech latach nie zrobiłam tego i bardzo się z tego cieszę. Już teraz jest trudno pogodzić wszystko ze sobą, myślę jednak, że z odpowiednim wsparciem się uda. Tego właśnie Tobie życzę. Żeby się udało. Bo my wszyscy w ciebie wierzymy i oferujemy wsparcie.
OdpowiedzUsuńPS Mam nadzieję, że widzimy się na WTK :)
Dominika z Zatraconych w kartkach
http://zatraceniwkartkach.blogspot.com/
Doskonale Cię rozumiem. Sama w trakcie studiów miałam problem z połączeniem nauki z systematycznym prowadzeniem bloga, a teraz gdy zaczęłam pracę jest jeszcze gorzej. Ale to moja pasja, więc staram się jakoś to łączyć. Cieszę się, że wróciłaś i trzymam kciuki by udało Ci się połączyć wszystko i czerpać z tego satysfakcję :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że ostatnio zaglądałam na twojego bloga i tak myślałam czy wrócisz :D Rób tak jak uważasz, to w końcu tobie ma dawać radość :) Powodzenia i trzymam kciuki by wszystko się udało :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z powrotem ;) i jasne, że nie warto się ograniczać, myślę że Twój blog może być ciekawszy, jeśli będziesz tu łączyć różne pasje ;) ja mam bloga na którym piszę o wszystkim, nie ograniczam się i dzięki temu lepiej mi się go prowadzi niż bloga o jednej tematyce :)
OdpowiedzUsuńRób to,co kochasz ! :)
OdpowiedzUsuń