Mimo że nie jestem fanką horrorów, kocham kroczne i tajemnicze klimaty. W Halloween uwielbiam oglądać filmy z czarownicami, wampirami i wilkołakami w rolach głównych. Zauważyliście, że kiedy myślimy o tym dniu, najczęściej pierwszym naszym skojarzeniem są właśnie te istoty? Dzisiaj chciałabym zwrócić Waszą uwagę na kilku charakterystycznych bohaterów, oraz typu postaci fantastycznych, które idealnie wpisałyby się w Halloween! Mam nadzieję, że temat przypadnie Wam do gustu, a dzisiejsza noc będzie udana. Oczywiście proszę o przyjmowanie wszystkiego z przymrużeniem oka ;)
CZAROWNICA
Czarownice są klasyką. Jedne z najstarszych istot fantastycznych, a zarazem najpopularniejszych. Mamy
Małgorzatę z
Mistrza i Małgorzaty, mamy klasyczną złą
Babę Jagę, czarującą polską
Dorę Wilk, czy wiele innych nie zapomnianych bohaterek władających magią. W tej kategorii chciałam jednak wspomnieć o charyzmatycznej, nieustępliwej i niezwykłej
Wolsze Rednej. Olga Gromyko zaprezentowała świat niebezpieczny, skomplikowany, a zarazem przezabawny. Przy tych przygodach bardziej można się uśmiać, ale jeżeli miałabym się przebierać za jakąś czarownicę, podejrzewam, że to byłaby właśnie ona.
KOT CZAROWNICY
Dobra, to już nie jest takie popularne, ale w pewnym momencie wyobrażano sobie te panie z czarnymi magicznymi kocurami, które niekiedy potrafiły nawet mówić. Pewnie najbardziej Wam znany jest kot
Sabriny, nastoletniej czarownicy, jednak zwierzęciem, które pokochałam od pierwszego wejrzenia jest
Behemot z
Mistrza i Małgorzaty. Toż to naprawdę niezwykły kocur i to właśnie on jest autorem mojego ulubionego cytatu nie tylko z tej konkretnej książki, ale ze wszystkich klasyków, jakie czytałam.
ZOMBIE
Noc żywych trupów,
The walking dead, a może
Resident Evil? Przyznam się Wam szczerze, że ten motyw uwielbiam, mimo że znam mało filmów i książek, które opowiadałyby o zombie. Moim faworytem jest seria
Resident Evil, którą oglądałam niezliczoną ilość razy, a niedługo (no dobra, niech będzie, że po maturze) planuję zabrać się za dwa seriale -
The walking dead, oraz
iZombie. Wracając do tematu książek, nie mam żadnych obiekcji i w moim odczuciu najlepszą poznaną przeze mnie do tej pory historią z zombie w tle jest trylogia
Przegląd Końca Świata. To, co zrobiła Mira Grant jest po prostu niesamowite. Nigdy nie przypuszczałam, że te istoty można połączyć z polityczną intrygą, tajemnicami, zamachami i oryginalną fabułą.
WAMPIRY
Tego tematu za bardzo nie muszę chyba komentować, szczególnie, że w ostatnich latach ten dział paranormalnych istot wprost podbijał księgarnie. Nie jestem może zwolenniczką
Edwarda, chociaż z dwojga złego był na pewno lepszy od
Jacoba. Wolę ciekawsze i bardziej poplątane historie, nie mówiąc również o cudownym wątku miłosnym i dlatego postawię na
Akademię Wampirów Rachel Mead. Może
Dinka jest tylko w połowie wampirem (Dhampierem), ale nie łatwo jest go przebić nie mówiąc o tym, że cała seria potrafi przyprawić o lekki zawrót głowy.
WILKOŁAKI
Muszę się przyznać, że jeszcze do nie dawna w ogóle nie trawiłam tego rodzaju istot paranormalnych. Nie chciałam sięgać po książki w których występują i już na starcie zakładałam, że to będzie coś dennego. Moje podejście na te istoty zmienił
Lucas z
Wodospadów Cienia. Seria nie jest ambitna, ale potrafi rozbawić, odmóżdżyć, a nawet wnosi coś nowego do gatunku, nie mówiąc o ciekawym pomyśle na nowe istoty paranormalne.
DUCHY
W skrytości ducha powiem Wam, że dla mnie zawsze rządził mały
Casper, ale jeżeli chodzi o coś mrocznego, powiązanego z klątwami, a zarazem niezbyt wybitnego, nie mogę zapomnieć o
Wypowiedz jej imię. Opowieść zainspirowana historią
Krwawej Mery potrafi przestraszyć, chociaż przemówi bardziej do młodszych czytelników. Osobiście mi się spodobała i chociaż oczekiwałam po niej czegoś ździebko lepszego, nie będę narzekać, bo może być naprawdę fajną lekturą.
ASASYNI
Dobra, nie ma takiej kategorii, sama ją stworzyłam, ale... musiałam! Jest tyle cudownych postaci uzdolnionych magicznie, których poznajemy jako płatnych zabójców. W tym momencie na myśl przychodzą mi tylko dwie moje ulubione i gdybym miała wybrać jedną, za którą miałabym się przebrać w Halloween... nie potrafiłabym! Z jednej strony mamy nieustępliwą (i załamująca mnie swoim postępowaniem)
Celeanę ze
Szklanego Tronu, a z drugiej
Gin Blanco, charyzmatyczną i sprytną zabójczynię z południa. Obie są najlepsze w swoim fachu, są postaciami znanymi za granicą i chętnie poznawanymi. W sumie to chyba wybrałabym
Gin, ale możliwe, że to ze względu na jej dorosłość emocjonalną i magię ;)
NEKROMANCJA
Kiedyś pod wpływem impulsu sięgnęłam po jedną z książek Kelly Armstrong. Dzięki niej dowiedziałam się, czym w ogóle jest nekromancja. Ten wątek pokochałam zarówno u Kelly, jak i w
Córce łowcy demonów, czy najlepszej z tego wszystkiego trylogii
Abhorsen Garth Nixa. Kontakty z duchami, władanie nimi i rozwiązywanie zagadek dzięki ich podszeptom zdecydowanie pasuje do klimatu Halloween. Dreszczyk emocji gwarantowany! No może nie zawsze, ale korciło mnie, żeby napisać to zdanie ;)
POTWORY
Tutaj nie może zabraknąć
Monstrumologa Ricka Yancey'a. Co prawda jestem bardziej fanką
Piątej Fali tego autora, ale wcześniej wspomniana seria idealnie tutaj pasuje. Potwory, tajemnice, klątwy i wszystko co tylko można wymyślić. Po przeczytaniu pierwszych dwóch części nie jestem pewna czy dałabym radę wykombinować, za jaką historię, albo legendę autor zabierze się dalej. Niestety nie jest to książka dla wszystkich i trzeba mieć nie tylko stalowe nerwy, ale również nie brzydzić się opisów paskudnych istot.
A jakie są Wasze ulubione typu bohaterów fantasy, których historie wpisywałyby się w klimat Halloween? A może macie propozycje jeszcze jakiś innych gatunków istot paranormalnych, które powinny się tutaj znaleźć? :)
Wstyd się przyznać... ale czytałam jedynie "Szklany tron", który jednak wielbię ponad wszystko :)
OdpowiedzUsuńhttp://zagoramiksiazek.blogspot.com/
Ale ciekawe propozycje aż chce się czytać, tak do klimatu. :D
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Przyznam, że z tych bohaterów znam tylko Celaenę, którą swoją drogą uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńSuper post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zabrakło diabła skoro już był wspomniany Behemot...
OdpowiedzUsuńRacja :) Chociaż pewnie wybrałabym wtedy Beletha z Trylogii o Wiktorii Biankowskiej :D :)
UsuńWszystkie te stwory nie są w moim polu zainteresowania :]
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu postacie :D Jedynie wampirów mam już dość, zawłaszcza tych coraz bardziej nieudolnie kreowanych...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://papierowawyobraznia.blogspot.com
Ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńPolecam iZombie :) Obejrzałam pierwszy sezon i obowiązkowo zabiorę się za drugi ;) Mam nadzieję, że Ci się spodoba, co prawda nie jest arcydziełem, ale z czasem się rozkręca i miło się spędza czas z główną bohaterką :)
Wampirów, jak większość ludzi, mam już trochę dość. Co do Akademii Wampirów nie uważam jej za najlepszą serię. Richelle (! pomyliłaś imię autorki:P) Mead wolę w serii o sukubie (polecam) albo "Kroniki Krwi", czyli kontynuację Akademii... Sama uwielbiam "Mój nauczyciel jest... wampirem" (Jerry Piasecki), co prawda jest to skierowane raczej do młodszych czytelników, ale to zabawna ksiażka o wampirze, który chciał zostać nauczycielem :)
"Jest tyle cudownych postaci uzdolnionych magicznie, których poznajemy jako płatnych zabójców." moje pierwsze skojarzenie: Wiedźmin. Jeśli nie czytałaś, MUSISZ to zrobić. Opierałam się długo (przyjaciółka mnie namawiała), aż w końcu uległam i... zakochałam się. Polecam rozpocząć od opowiadać "Ostatnie życzenie" i "Miecz Przeznaczenia" :)