Autor: Sabaa Tahir
Tytuł: Imperium ognia
Seria: Ember in the asches
Tom: #1
Oryginalny tytuł: An ember in the asches
Rok Wydania (świat): 2015r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Muza
Moja Ocena: 6/7
Premiera: 4 listopada!
W tym roku na polski rynek weszło wiele zagranicznych nowości, znanych serii, powiedziałabym nawet, że hitów. W Ameryce wydano dwie książki, które bardzo szybko pojawiły się na instagramie i w mediach społecznościowych, a nikt kto śledzi amerykański BookTube i blogi książkowe nie mógł nie usłyszeć o "An ember in the asches" i "The wrath&The dawn". Ta pierwsza niedługo będzie miała swoją premierę w naszym kraju, a ja bardzo się cieszę, że już teraz mogę się z Wami podzielić moimi wrażeniami z tej przygody.
Główną role odgrywa tutaj dwójka tak podobnych, a zarazem odmiennych bohaterów. Z jednej strony mamy niezwykle silną, lecz niedostrzegającą swojej siły, Laię, która po utracie dziadków i wtrąceniu brata do więzienia imperium, jest gotowa zrobić wszystko, byle tylko go uwolnić. Z drugiej kłania nam się Elias, dziedzic znamienitego rodu, który niedługo ukończy szkołę i stanie na rozwidleniu dróg. Najchętniej uciekłby od zawodu do którego go przymuszają. Nie chce być Maską, człowiekiem żyjącym w cieniu, który życie poświęca tropieniu i mordowaniu wrogów imperium. Losy tej dwójki się splatają, a Leia i Elias będą musieli podjąć decyzję, czy chcą pozostać w swoim dotychczasowym miejscu, czy też zatracić się w walce o własną wolność i niezależność.
Skłamałabym, gdybym napisała, że książka jest lekka. Wcale taka nie jest. Jest przesycona przemocą i bólem, opowiada o społeczeństwie uciśnionym, które nie ma jak się bronić. Świat utrzymany jest w klimatach starożytności, ale uzupełniony został domieszką magii polegającej na wszystkowiedzących Augurach i demonach, które próbują wyjrzeć z cienia. Fantasy jest tutaj jedynie domieszką, ale wspaniale uzupełnia świat odgradzając go od realności.
Bohaterowie mogą być dosyć problematyczni. Najtrafniej określa ich słowo: rozdarci. Ciężko określić jacy są naprawę. Leia jest zapatrzona w siebie i swoją misję, z jednej strony stara się być odważna i chce się upodobnić do matki, jaką widzi we wspomnieniach, ale czasami potrafi denerwować decyzjami, które nie do końca nas zadowolą. Mimo wszystko jej wytrzymałość, a raczej szczerość i nie ukrywanie, że nie może czegoś znieść, nadają jej autentyczności. Czasem jest naiwna, ale nie można jej odjąć intelektu. Natomiast Elias ma bardziej określone cechy. Towarzyszymy mu w określaniu swoich celi i granic, których nie chciałby przekroczyć. Podobnie jak jego chęć nie stania się potworem, równie wyraziste są jego uczucia.
W książce panuje fajne zróżnicowanie postaci. Co prawda czasem przydałoby mi się więcej akcji, ale po prostu nie potrafię narzekać na "Imperium ognia". Swoją rolę odgrywa w tym również wątek miłosny, w który faktycznie uwikłanych jest kilka osób, ale jednak nie jest to ani typowy trójkąt, ani płytki romans. Komu mogę polecić tę książkę? "Imperium ognia" powinno spodobać się raczej bardziej dojrzałym czytelnikom. Romans, oddanie, miłość i nadzieja przeplatają się tutaj z okrucieństwem, a nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Autorka zaskakiwała mnie swoimi pomysłami nawet wtedy, kiedy część wydarzeń można było przewidzieć. Nie będę przypisywać jej miana arcydzieła, ale mogę gwarantować, że niejedna osoba przepadnie wciągnięta przez ten mroczny, a zarazem intrygujący świat.
Tytuł: Imperium ognia
Seria: Ember in the asches
Tom: #1
Oryginalny tytuł: An ember in the asches
Rok Wydania (świat): 2015r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Muza
Moja Ocena: 6/7
Premiera: 4 listopada!
W tym roku na polski rynek weszło wiele zagranicznych nowości, znanych serii, powiedziałabym nawet, że hitów. W Ameryce wydano dwie książki, które bardzo szybko pojawiły się na instagramie i w mediach społecznościowych, a nikt kto śledzi amerykański BookTube i blogi książkowe nie mógł nie usłyszeć o "An ember in the asches" i "The wrath&The dawn". Ta pierwsza niedługo będzie miała swoją premierę w naszym kraju, a ja bardzo się cieszę, że już teraz mogę się z Wami podzielić moimi wrażeniami z tej przygody.
Główną role odgrywa tutaj dwójka tak podobnych, a zarazem odmiennych bohaterów. Z jednej strony mamy niezwykle silną, lecz niedostrzegającą swojej siły, Laię, która po utracie dziadków i wtrąceniu brata do więzienia imperium, jest gotowa zrobić wszystko, byle tylko go uwolnić. Z drugiej kłania nam się Elias, dziedzic znamienitego rodu, który niedługo ukończy szkołę i stanie na rozwidleniu dróg. Najchętniej uciekłby od zawodu do którego go przymuszają. Nie chce być Maską, człowiekiem żyjącym w cieniu, który życie poświęca tropieniu i mordowaniu wrogów imperium. Losy tej dwójki się splatają, a Leia i Elias będą musieli podjąć decyzję, czy chcą pozostać w swoim dotychczasowym miejscu, czy też zatracić się w walce o własną wolność i niezależność.
Moja ukochana amerykańska okładka |
Bohaterowie mogą być dosyć problematyczni. Najtrafniej określa ich słowo: rozdarci. Ciężko określić jacy są naprawę. Leia jest zapatrzona w siebie i swoją misję, z jednej strony stara się być odważna i chce się upodobnić do matki, jaką widzi we wspomnieniach, ale czasami potrafi denerwować decyzjami, które nie do końca nas zadowolą. Mimo wszystko jej wytrzymałość, a raczej szczerość i nie ukrywanie, że nie może czegoś znieść, nadają jej autentyczności. Czasem jest naiwna, ale nie można jej odjąć intelektu. Natomiast Elias ma bardziej określone cechy. Towarzyszymy mu w określaniu swoich celi i granic, których nie chciałby przekroczyć. Podobnie jak jego chęć nie stania się potworem, równie wyraziste są jego uczucia.
W książce panuje fajne zróżnicowanie postaci. Co prawda czasem przydałoby mi się więcej akcji, ale po prostu nie potrafię narzekać na "Imperium ognia". Swoją rolę odgrywa w tym również wątek miłosny, w który faktycznie uwikłanych jest kilka osób, ale jednak nie jest to ani typowy trójkąt, ani płytki romans. Komu mogę polecić tę książkę? "Imperium ognia" powinno spodobać się raczej bardziej dojrzałym czytelnikom. Romans, oddanie, miłość i nadzieja przeplatają się tutaj z okrucieństwem, a nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Autorka zaskakiwała mnie swoimi pomysłami nawet wtedy, kiedy część wydarzeń można było przewidzieć. Nie będę przypisywać jej miana arcydzieła, ale mogę gwarantować, że niejedna osoba przepadnie wciągnięta przez ten mroczny, a zarazem intrygujący świat.
Na pewno ją przeczytam - jest to najbardziej wyczekiwania przeze mnie książka listopada i już się nie mogę doczekać aż wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
W sumie nie wiem, czy u mnie jest najbardziej wyczekiwaną książką, ale na pewno jedną z nich ;)
UsuńMam i przeczytam na pewno, ale nawet gdybym jej nie dostała i tak bym ją kupiła, bo fabuła jest szalenie intrygująca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Nie dziwię się, w końcu nie bez powodu nie mogła było nie zobaczyć na instagramie, czy booktubie :D
UsuńJa jestem zachwycona:) Zapomniałam o całym świecie czytając, a to raczej rzadko mi się zdarza:)
OdpowiedzUsuńI ten cudowny klimat... Nic, tylko czekać na kontynuację :D
UsuńZapraszam również do mnie na recenzje :) Mam bardzo podobne zdanie ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę :)
UsuńMimo zachęcającej recenzji wątpię, abym kiedykolwiek po nią sięgnęła. Zdecydowanie nie moje klimaty :(
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
http://1carlsky.blogspot.com/
Nic nie szkodzi :) Czasem warto spróbować czegoś nowego, ale nie ma sensu się zmuszać, do czegoś, za czym się nie przepada :)
UsuńZ książką chciałabym się zapoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam nadzieję, że niedługo będziesz miała okazję i książka Ci się spodoba :)
Usuń