Autor: Kristen Simmons
Tytuł: Paragraf 5
Seria: Paragraf 5
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Article 5
Rok Wydania (świat): 2012r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Moja Ocena: ?
Mieliście kiedyś taką książkę na której premierę czekaliście z niecierpliwością przez długi czas? Słyszeliście o niej jeszcze na długo przed wydaniem w Polsce, ale już wtedy wiedzieliście, że będziecie chcieli ją przeczytać? Ja tak miałam z "Paragrafem piątym". Usłyszałam o niej jeszcze dwa lata temu i od tamtej pory miałam nadzieję, że kiedyś trafi w moje ręce. Dzisiaj mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że zaspokoiłam swoją ciekawość, ale czy pozytywnie?
Nieodległa przyszłość, ale jakże zmieniony świat. USA staje się krajem w którym nikt nie jest bezpieczny. Amerykańska Konstytucja zostaje zastąpiona Prawem Obyczajowym, a jeżeli ktoś go nie przestrzega, zostaje uznany za winnego i skazany na resocjalizację lub śmierć. Mimo to Ember akceptuje i stara się respektować to prawo do momentu w którym sama pada jego ofiarą i to za coś, na co nie miała wpływu.
Świat wykreowany przez autorkę nie jest nawet zły, a wręcz przerażający. W jej wizji ludzie stoczyli się na samo dno. Prawo jest bezsensowne, a dzieci odbiera się rodzicom za to, że urodziły się poza związkiem małżeńskim. Ludzie na siebie kablują, są sprzedajni i nie interesuje ich nic poza własnym interesem. Mimo to autorka pominęła wiele szczegółów. Jak wygląda tamtejsza teraźniejszość możemy domyśleć się tylko dzięki zachowaniu ludzi, bowiem miasta nie zostały opisane z wyjątkiem wzmianki, gdzie nastąpiły bombardowania.
Bohaterowie są dosyć specyficzni. Ember potrafi wykazać się głupotą i brakiem roztropności, a jednak potrafi udowodnić, że też jest sprytna i zadbać o siebie. Popełnia błędy, ale stara się też je naprawić i niekiedy jest udręczona. Jej przywiązanie do matki i dziecinne uwielbienie potrafi niekiedy zdziwić, a innym razem zdenerwować, bo jednak dziewczyna potrafi skupić się tylko na tym i zapomnieć o wszystkim innym. Chase natomiast praktycznie został złamany, ale jego poświęcenie potrafi rozczulić i wywołać żal połączony ze wzruszeniem.
Nie mogło być inaczej i wszystko kręci się wokół pewnej tajemnicy, której rozwiązanie w moim mniemaniu było całkowicie przewidywalne. Wszystkie wydarzenia poza nią potrafiły przynajmniej częściowo zaskoczyć, nie mówiąc o finale, który w moim odczuciu był dosyć niespodziewany. Szczerze mówiąc sięgając po książkę nie oczekiwałam wiele. Spotkałam się z masą różnych opinii i nie nastawiałam się na nic specjalnego i mimo że faktycznie książka nie jest wybitna, to miło spędziłam z nią czas i bardzo chętnie zapoznałabym się z kontynuacją. Przelotne wspomnienia, które przewijają się przez książkę wiele wyjaśniały, a czasem nawet budowały napięcie. Nie będę jej wychwalała, ale tym bardziej nie będę odradzała, bo "Paragraf 5" może być naprawdę fajną lekturą, przy której można odpocząć, ale też nie warto nastawiać się na coś, czemu książka nie może dorównać.
Tytuł: Paragraf 5
Seria: Paragraf 5
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Article 5
Rok Wydania (świat): 2012r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Moja Ocena: ?
Mieliście kiedyś taką książkę na której premierę czekaliście z niecierpliwością przez długi czas? Słyszeliście o niej jeszcze na długo przed wydaniem w Polsce, ale już wtedy wiedzieliście, że będziecie chcieli ją przeczytać? Ja tak miałam z "Paragrafem piątym". Usłyszałam o niej jeszcze dwa lata temu i od tamtej pory miałam nadzieję, że kiedyś trafi w moje ręce. Dzisiaj mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że zaspokoiłam swoją ciekawość, ale czy pozytywnie?
Nieodległa przyszłość, ale jakże zmieniony świat. USA staje się krajem w którym nikt nie jest bezpieczny. Amerykańska Konstytucja zostaje zastąpiona Prawem Obyczajowym, a jeżeli ktoś go nie przestrzega, zostaje uznany za winnego i skazany na resocjalizację lub śmierć. Mimo to Ember akceptuje i stara się respektować to prawo do momentu w którym sama pada jego ofiarą i to za coś, na co nie miała wpływu.
Świat wykreowany przez autorkę nie jest nawet zły, a wręcz przerażający. W jej wizji ludzie stoczyli się na samo dno. Prawo jest bezsensowne, a dzieci odbiera się rodzicom za to, że urodziły się poza związkiem małżeńskim. Ludzie na siebie kablują, są sprzedajni i nie interesuje ich nic poza własnym interesem. Mimo to autorka pominęła wiele szczegółów. Jak wygląda tamtejsza teraźniejszość możemy domyśleć się tylko dzięki zachowaniu ludzi, bowiem miasta nie zostały opisane z wyjątkiem wzmianki, gdzie nastąpiły bombardowania.
Bohaterowie są dosyć specyficzni. Ember potrafi wykazać się głupotą i brakiem roztropności, a jednak potrafi udowodnić, że też jest sprytna i zadbać o siebie. Popełnia błędy, ale stara się też je naprawić i niekiedy jest udręczona. Jej przywiązanie do matki i dziecinne uwielbienie potrafi niekiedy zdziwić, a innym razem zdenerwować, bo jednak dziewczyna potrafi skupić się tylko na tym i zapomnieć o wszystkim innym. Chase natomiast praktycznie został złamany, ale jego poświęcenie potrafi rozczulić i wywołać żal połączony ze wzruszeniem.
Nie mogło być inaczej i wszystko kręci się wokół pewnej tajemnicy, której rozwiązanie w moim mniemaniu było całkowicie przewidywalne. Wszystkie wydarzenia poza nią potrafiły przynajmniej częściowo zaskoczyć, nie mówiąc o finale, który w moim odczuciu był dosyć niespodziewany. Szczerze mówiąc sięgając po książkę nie oczekiwałam wiele. Spotkałam się z masą różnych opinii i nie nastawiałam się na nic specjalnego i mimo że faktycznie książka nie jest wybitna, to miło spędziłam z nią czas i bardzo chętnie zapoznałabym się z kontynuacją. Przelotne wspomnienia, które przewijają się przez książkę wiele wyjaśniały, a czasem nawet budowały napięcie. Nie będę jej wychwalała, ale tym bardziej nie będę odradzała, bo "Paragraf 5" może być naprawdę fajną lekturą, przy której można odpocząć, ale też nie warto nastawiać się na coś, czemu książka nie może dorównać.
Hmmm... Jakby to powiedzieć, nie jestem do końca przekonana. Taką wizję "przyszłości" widziałam już w wielu książkach i jej powielanie jest dla mnie po prostu... bezsensowne? Jakoś mnie do niej nie ciągnie xD Szczególnie, jeśli już wspominasz o tej całej sprzedajności ludzi, to już na samym początku odpycha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No bo to już było, ale jednak jeżeli chcesz sięgnąć po coś oryginalnego w tym klimacie (bardziej dopracowanego), to polecam 451 stopni Fahrenheita.Daje sporo do myślenia, nie kręci się wokół romansu i jest króciutka, a zarazem treściwa :)
UsuńDzięki, zaraz sprawdzam, czy jest w bibliotece :)
Usuń*sprawdziłam, jest*
Czyli jak nareszcie ktoś odda ją z powrotem do biblioteki, to wypożyczę ^^ Wydaje się ciekawa, i w dodatku krótka, nie zajmie mi za dużo czasu :)
Pozdrawiam i zapraszam na pattbooks.blogspot.com
Na pewno zajrzę w wolnej chwili ;)
UsuńAkurat 451 jest świetna m.in. przez długość, ale również treść. To świat, który dotarł już praktycznie na samo dno, gdzie ludzie przestali myśleć, a strażacy zajmują się paleniem książek. Nie mniej jednak jest to klasyka, która inspiruje i sprawia (a przynajmniej takie mam poczucie) do myślenia :)
Mam nadzieję, że Tobie również się spodoba :)
W okresie letnio-urlopowym taka książka jest jak znalazł ;)
OdpowiedzUsuńMimo iż lubię ten typ książki, to chyba się nie skuszę tym razem. Mam kilka innych książek na celowniku, do których bardziej mi spieszno :)
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, że ta książki mnie ciekawi i myślę czy po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Ja jeszcze nigdy nie czekałam na książkę tak długo, jak Ty. Lubię tego rodzaju książki, więc pewnie kiedyś ją przeczytam, ale coś czuję, że nie polubię głównej bohaterki.
OdpowiedzUsuńhttp://mrsdalibor.blogspot.com/2015/08/konkurs.html - ZAPRASZAM DO UDZIAŁU W KONKURSIE! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taki typ książek, więc na pewno przeczytam. Właśnie dzięki Twojej recenzji dowiedziałam się o tej książce, bo wcześniej o niej nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Bardzo podobają mi się książki o możliwej, chorej przyszłości. "Igrzyska Śmierci", "Delirium", czy "Niezgodna", a teraz to. Kuszące. Okropne, niemożliwe, ale realne. To lubię.
OdpowiedzUsuńNowa recenzja, zapraszam!
www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com