Autor: Andy Weir
Tytuł: Marsjanin
Oryginalny tytuł: The Martian
Rok Wydania (świat): 2011r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Akurat
Moja Ocena: 7/7
Kiedyś ludzkość uważała, że Ziemia jest płaska, a Słońce kręci się wokół niej. Tak jakbyśmy byli w centrum wszechświata. Potem Kopernik udowodnił, że to nie prawda. To Ziemia kręci się wokół Słońca, a jej kształt jest określany mianem geoidy. Potem nastąpiły kolejne odkrycia, wysłanie pierwszych sond, łazików, a nawet pierwszy pobyt człowieka w kosmosie. Wszystko związane z kosmosem jest moim zdaniem ciekawe. Wyobraźmy sobie, jak bardzo przesunęła się granica ludzkiego poznania. W całym tym natłoku informacji zaciekawił mnie jednak tytuł pewnej książki, która opowiada o człowieku, który utknął na Marsie i może jest to fikcja literacka, ale po prostu musiałam po nią sięgnąć.
Marka Watneya poznajemy w momencie w którym opowiada nam, co się wydarzyło, jak jego załoga była zmuszona zostawić go na pewną śmierć. Zresztą cały świat jest teraz pewien, że astronauta nie żyje i faktycznie przeżycie w takich warunkach i sytuacji zakrawa na cud. Racji żywieniowych ma na najbliższe kilka miesięcy, do tego dochodzą małe zapasy wody i brak kontaktu z Ziemią, a ratunku brak. Następna ekspedycja ma wyruszyć na Marsa na długo po tym, jak skończą się mu zapasy. A czy to już koniec? Jedno jest pewne - Marka Watney się nie podda i będzie walczył do ostatniej chwili.
"Marsjanin" jest opowieścią niebanalną i niekonwencjonalną. Występują w niej różne typy narracji. Z jednej strony astronauta cały czas opowiada nam swoją historię za pomocą kolejnych wpisów w dzienniku, ale z drugiej strony reszta wydarzeń, jak te w NASA, czy na statku reszty załogi Aresa 3 są opowiadane przez z perspektywy obserwatora. Bohater natomiast skupia się w dużej mierze na tłumaczeniu wielu procesów biologicznych, czy chemicznych, które mają mu pomóc w kolejnych działaniach,
Książka jest niewątpliwie skomplikowana i fajne jest w niej to, że dzieje się wiele takich nieprzewidywalnych rzeczy, a wszystko nie jest tak proste, jak się to na początku wydaje. Właściwie co chwilę coś idzie nie po naszej myśli. Czasami łatwo pogubić się w tych wszystkich opisach, ale mogę gwarantować, że każdy, kogo interesują przedmioty ścisłe i technologia się na niej nie zawiedzie, bo można sobie co nieco przypomnieć, albo zweryfikować, czy aby na pewno wszystko w książce jest prawdą. Jak wiadomo jest to fikcja literacka, więc nie oczekujmy, że wszystko będzie idealne i prawdziwe, ale na pewno będzie można się nad tym zastanowić.
"Marsjanin" zdobywał moją sympatię stopniowo, ale jak książka mnie już wciągnęła, nie mogłam się od niej odezwać. To historia pełna napięcia, ciekawostek i niebezpieczeństw z których słynie Mars. Dla niektórych może być trudna ze względu na przepełnienie tekstu informacjami technicznymi i naukowymi, ale taki już jej urok, który sprawił, że powieść wywarła na mnie tak duże wrażenie. Pozostaje mi czekać na film i mieć nadzieję, że dobrze odwzoruje historię napisaną przez Andy'ego Weir'a.
Tytuł: Marsjanin
Oryginalny tytuł: The Martian
Rok Wydania (świat): 2011r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Akurat
Moja Ocena: 7/7
Kiedyś ludzkość uważała, że Ziemia jest płaska, a Słońce kręci się wokół niej. Tak jakbyśmy byli w centrum wszechświata. Potem Kopernik udowodnił, że to nie prawda. To Ziemia kręci się wokół Słońca, a jej kształt jest określany mianem geoidy. Potem nastąpiły kolejne odkrycia, wysłanie pierwszych sond, łazików, a nawet pierwszy pobyt człowieka w kosmosie. Wszystko związane z kosmosem jest moim zdaniem ciekawe. Wyobraźmy sobie, jak bardzo przesunęła się granica ludzkiego poznania. W całym tym natłoku informacji zaciekawił mnie jednak tytuł pewnej książki, która opowiada o człowieku, który utknął na Marsie i może jest to fikcja literacka, ale po prostu musiałam po nią sięgnąć.
Marka Watneya poznajemy w momencie w którym opowiada nam, co się wydarzyło, jak jego załoga była zmuszona zostawić go na pewną śmierć. Zresztą cały świat jest teraz pewien, że astronauta nie żyje i faktycznie przeżycie w takich warunkach i sytuacji zakrawa na cud. Racji żywieniowych ma na najbliższe kilka miesięcy, do tego dochodzą małe zapasy wody i brak kontaktu z Ziemią, a ratunku brak. Następna ekspedycja ma wyruszyć na Marsa na długo po tym, jak skończą się mu zapasy. A czy to już koniec? Jedno jest pewne - Marka Watney się nie podda i będzie walczył do ostatniej chwili.
"Marsjanin" jest opowieścią niebanalną i niekonwencjonalną. Występują w niej różne typy narracji. Z jednej strony astronauta cały czas opowiada nam swoją historię za pomocą kolejnych wpisów w dzienniku, ale z drugiej strony reszta wydarzeń, jak te w NASA, czy na statku reszty załogi Aresa 3 są opowiadane przez z perspektywy obserwatora. Bohater natomiast skupia się w dużej mierze na tłumaczeniu wielu procesów biologicznych, czy chemicznych, które mają mu pomóc w kolejnych działaniach,
Książka jest niewątpliwie skomplikowana i fajne jest w niej to, że dzieje się wiele takich nieprzewidywalnych rzeczy, a wszystko nie jest tak proste, jak się to na początku wydaje. Właściwie co chwilę coś idzie nie po naszej myśli. Czasami łatwo pogubić się w tych wszystkich opisach, ale mogę gwarantować, że każdy, kogo interesują przedmioty ścisłe i technologia się na niej nie zawiedzie, bo można sobie co nieco przypomnieć, albo zweryfikować, czy aby na pewno wszystko w książce jest prawdą. Jak wiadomo jest to fikcja literacka, więc nie oczekujmy, że wszystko będzie idealne i prawdziwe, ale na pewno będzie można się nad tym zastanowić.
"Marsjanin" zdobywał moją sympatię stopniowo, ale jak książka mnie już wciągnęła, nie mogłam się od niej odezwać. To historia pełna napięcia, ciekawostek i niebezpieczeństw z których słynie Mars. Dla niektórych może być trudna ze względu na przepełnienie tekstu informacjami technicznymi i naukowymi, ale taki już jej urok, który sprawił, że powieść wywarła na mnie tak duże wrażenie. Pozostaje mi czekać na film i mieć nadzieję, że dobrze odwzoruje historię napisaną przez Andy'ego Weir'a.
Chcę ją! Koniecznie :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam na nią ochoty ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Lubię wszelkie dokumenty o kosmosie, więc pewnie ksiazka trafi w mój gust :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie swoja recenzja :D
OdpowiedzUsuńlove-ksiazki.blogspot.com
Bardzo fajny blog.
OdpowiedzUsuńMam niezmierną przyjemność powiadomić Cię, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award.
Na moim blogu https://pawelstolarski.wordpress.com/
Dzięki, na pewno zajrzę :)
UsuńCzytałam jakiś czas temu. Marka i jego poczucie humoru pokochałam od razu, całą historię stopniowo. Teraz czekam na film. :3
OdpowiedzUsuńJa też, szczególnie te teksty, które wysyłał. Były genialne! :D
UsuńSkomplikowane książki są spoko, o ile fabuła ostatecznie trzyma się kupy i coś sobą prezentuje. Do Marsjanina nie jestem na razie szczególnie przekonana, ale nie mówię mu "nie". Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńNo jasne, zawsze można zmienić zdanie :) Całość zdecydowanie trzyma się kupy :D
UsuńCzytałam i byłam zachwycona :) Teraz czekam na premierę filmu :D
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to przedstawią, bo nie będzie łatwo, a poczucie humoru Marka jest dosyć oryginalne ;)
UsuńJestem dobra z przedmiotów ścisłych, więc mogę spróbować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńJestem ciekawa czy zdążę ją przeczytać zanim do kin wejdzie ekranizacja XD Już od jakiegoś czasu na nią poluję i jestem niezmiernie zadowolona, że piszesz, że książka jest trochę pokomplikowana i niebanalna - bez wątpienia coś dla mnie :3
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic, jak tylko życzyć Ci powodzenia i mieć nadzieję, że Ci się spodoba :)
Usuńhm...nie moje klimaty. Choć nienajlepsze to miejsce, zapraszam się do współudziału w wyzwaniu:
OdpowiedzUsuńhttp://tu-sie-czyta.blogspot.com/2015/07/podsumowanie-celowania-haso-na-lipiec.html#gpluscomments
Sorki, ale nie przepadam za wyzwaniami. Jedyne w jakim biorę udział to dotrzymanie swoich postanowień noworocznych ;)
UsuńJuż jakiś czas temu widziałam tę książkę w Twoim stosiku i od tego czasu chcę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuń