Autor: Erika Johansen
Tytuł: Królowa Tearlingu
Seria: Królowa Tearlingu
Tom: #1
Oryginalny tytuł: The queen of the Tearling
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Moja Ocena: 6.5/7
Patrząc na książki w księgarniach, czy zapowiedzi coraz to kolejnych książek dla młodzieży, coraz częściej mam wrażenie, że autorzy stawiają na postaci słabe i mało inteligentne, które po prostu znajdują się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i tak zaczyna się ich niezwykła przygoda. Sama miałam nadzieję w końcu natrafić na jakąś silną bohaterkę, która pokona przeciwności losu i udowodni, że jednak da się stworzyć postać niezwykłą i intrygująca, która jednak ma coś w głowie. Właśnie taką osobę odnalazłam w "Królowej Tearlingu".
Nowy świat narodził się po tym, jak ludzie mieli już dosyć technologii i zaczęli szukać lądu na którym mogliby się osiedlić i uciec od świata, który stworzyli. Nasza opowieść rozgrywa się po wielu wiekach od tego czasu. Kelsea dorasta w ukryciu i niewiedzy o własnym królestwie. W dniu w którym kończy dziewiętnaście lat wyrusza w podróż, żeby odebrać należne jej miejsce i zasiąść na tronie Tearlingu. Rozpoczyna się walka o ocalenie królestwa.
Co jest w tym wszystkim najfajniejsze? Bohaterka. Kelsea jest po prostu uroczą dziewczyną, której największym atutem jest inteligencja i dobro, a także litość. Spodobało mi się, że młoda kobieta bierze sprawy w swoje ręce, nie daje sobą kierować, a jeżeli pozwala komuś na podejmowanie decyzji to robi to z własnej woli i ciekawości, jakie zdanie będzie miał ktoś inny. Przede wszystkim spodobało mi się jednak jej niestandardowe podejście i działanie na zasadzie dobra innych ludzi. Nie sądzę, żeby Tearling mógł mieć lepszą królową.
Życie królowej jest pełne niebezpieczeństw, które czyhają na nią na każdym kroku. Akcja potrzebuje trochę czasu, żeby się rozpędzić, ale już po kilku rozdziałach wciąga i zaskakuje co jakiś czas wyciągając kolejną rewelację. Bardzo spodobało mi się, że autorka niczego nie ułatwia, ale również nie zapycha akcji. W zasadzie każde wydarzenie miało do odegrania większy cel. Nie mogę zapomnieć o innych postaciach, z których każda coś w sobie miała. Jedni byli impulsywni, drudzy przebiegli, a jeszcze inni byli po prostu egoistyczni. Przez historię przewija się multum postaci z czego większość jest dobra, ale znajdą się również Ci, którzy chętnie ukróciliby królową o głowę.
"Królowa Tearlingu" jest świetną powieścią fantasy. Świat w którym rozgrywa się książka jest niebezpieczny i impulsywny. Z jednej strony zakończył się czas technologii i tylko nieliczni są wykształceni, a z drugiej, pojawia się magia, która daje wiele możliwości i potęgi. Powieść jest momentami aż przesadnie słodka i pozytywna, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Autorka potrafiła niekiedy dodać trochę dramatyzmu, a innym razem pikanterii. Wątku miłosnego praktycznie nie ma, ale możemy już wyczuć subtelne oznaki, że prawdopodobnie pojawi się on w kolejnej części. Na zakończenie muszę wspomnieć o Duchu, który pojawia się w historii zaledwie kilka razy. Jest on jednym z najciekawszych męskich bohaterów, jakich miałam okazję poznać i liczę, że autorka mnie nie zawiedzie i jeszcze będę miała okazję go spotkać. A ciekawych Tearlingu zapraszam do zapoznania się z lekturą.
Bardzo miło mi Was poinformować, że blog "Książki widziane oczami Patiopei" objął patronatem książkę J. D. Horn "Ród" (w czwartek recenzja) i w związku z tym możecie szykować się na małą niespodziankę i w okolicy premiery tego tytułu (22 kwietnia) spodziewajcie się konkursu! :)
Ponadto kolejną dobrą wiadomością jest informacja, że już w sobotę powinien rozpocząć się inny konkurs, ale równie ciekawy i zapraszam na niego w szczególności czytelników fantasy.
Tytuł: Królowa Tearlingu
Seria: Królowa Tearlingu
Tom: #1
Oryginalny tytuł: The queen of the Tearling
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Moja Ocena: 6.5/7
Patrząc na książki w księgarniach, czy zapowiedzi coraz to kolejnych książek dla młodzieży, coraz częściej mam wrażenie, że autorzy stawiają na postaci słabe i mało inteligentne, które po prostu znajdują się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i tak zaczyna się ich niezwykła przygoda. Sama miałam nadzieję w końcu natrafić na jakąś silną bohaterkę, która pokona przeciwności losu i udowodni, że jednak da się stworzyć postać niezwykłą i intrygująca, która jednak ma coś w głowie. Właśnie taką osobę odnalazłam w "Królowej Tearlingu".
Nowy świat narodził się po tym, jak ludzie mieli już dosyć technologii i zaczęli szukać lądu na którym mogliby się osiedlić i uciec od świata, który stworzyli. Nasza opowieść rozgrywa się po wielu wiekach od tego czasu. Kelsea dorasta w ukryciu i niewiedzy o własnym królestwie. W dniu w którym kończy dziewiętnaście lat wyrusza w podróż, żeby odebrać należne jej miejsce i zasiąść na tronie Tearlingu. Rozpoczyna się walka o ocalenie królestwa.
Co jest w tym wszystkim najfajniejsze? Bohaterka. Kelsea jest po prostu uroczą dziewczyną, której największym atutem jest inteligencja i dobro, a także litość. Spodobało mi się, że młoda kobieta bierze sprawy w swoje ręce, nie daje sobą kierować, a jeżeli pozwala komuś na podejmowanie decyzji to robi to z własnej woli i ciekawości, jakie zdanie będzie miał ktoś inny. Przede wszystkim spodobało mi się jednak jej niestandardowe podejście i działanie na zasadzie dobra innych ludzi. Nie sądzę, żeby Tearling mógł mieć lepszą królową.
Życie królowej jest pełne niebezpieczeństw, które czyhają na nią na każdym kroku. Akcja potrzebuje trochę czasu, żeby się rozpędzić, ale już po kilku rozdziałach wciąga i zaskakuje co jakiś czas wyciągając kolejną rewelację. Bardzo spodobało mi się, że autorka niczego nie ułatwia, ale również nie zapycha akcji. W zasadzie każde wydarzenie miało do odegrania większy cel. Nie mogę zapomnieć o innych postaciach, z których każda coś w sobie miała. Jedni byli impulsywni, drudzy przebiegli, a jeszcze inni byli po prostu egoistyczni. Przez historię przewija się multum postaci z czego większość jest dobra, ale znajdą się również Ci, którzy chętnie ukróciliby królową o głowę.
"Królowa Tearlingu" jest świetną powieścią fantasy. Świat w którym rozgrywa się książka jest niebezpieczny i impulsywny. Z jednej strony zakończył się czas technologii i tylko nieliczni są wykształceni, a z drugiej, pojawia się magia, która daje wiele możliwości i potęgi. Powieść jest momentami aż przesadnie słodka i pozytywna, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Autorka potrafiła niekiedy dodać trochę dramatyzmu, a innym razem pikanterii. Wątku miłosnego praktycznie nie ma, ale możemy już wyczuć subtelne oznaki, że prawdopodobnie pojawi się on w kolejnej części. Na zakończenie muszę wspomnieć o Duchu, który pojawia się w historii zaledwie kilka razy. Jest on jednym z najciekawszych męskich bohaterów, jakich miałam okazję poznać i liczę, że autorka mnie nie zawiedzie i jeszcze będę miała okazję go spotkać. A ciekawych Tearlingu zapraszam do zapoznania się z lekturą.
~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~
Ponadto kolejną dobrą wiadomością jest informacja, że już w sobotę powinien rozpocząć się inny konkurs, ale równie ciekawy i zapraszam na niego w szczególności czytelników fantasy.
Gratuluję patronatu ;-)) !
OdpowiedzUsuńA co do "Królowej.." to słyszałam o niej ostatnio dość dużo. Hm może bym przeczytała, ale nie jestem pewna czy utrafiłaby w mój gust ;-)
Pozdrawiam http://recenzje-sophie.blogspot.com
Ja też, po napisaniu recenzji poczytałam troszkę o niej ;) Przyznam, że porównanie na goodreads, że jest podobna do "Gry o tron" mnie rozwaliło :D Jak dla mnie nie ma tutaj nic ze stylu, z powieści, ani czegokolwiek związanego z R. R. Martinem. W szczególności brakowałoby chyba smoków :p
UsuńA wg. to dzięki! :*
UsuńKsiążka wydaje się naprawdę dobra. Wizja ucieczki od technologii wydaje się ciekawa :) Urocz i inteligentna bohaterka tylko zachęca, aby sięgnąć po książkę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :D Obu konkursy brzmią interesująco ^^
Dzięki! :) To serdecznie Cię zapraszam ;) Obie książki są świetne i bardzo mi się spodobały, więc mam nadzieję, że i innym przyniosą wiele niespodzianek i uśmiechów :)
UsuńO ucieczce od technologii jest mało, to się rozgrywa wiele wieków potem. Ale jednak co nieco na ten temat jest :)
Najbardziej kusi ta cudna okładka *.*
OdpowiedzUsuńhttp://love-ksiazki.blogspot.com/
Raju, chcę tę książkę! Nie oddasz? Narobiłaś mi takiego smaka!
OdpowiedzUsuńHmmm... właśnie pomyślałam o Tobie i powieści "Posępna litość". Coś czuję, że "Królowa Tearlingu" by Ci się spodobała ;)
UsuńCieszę się, że taka ocena, widać dobrze, że kupiłam, teraz tylko przeczytać :D
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaję się być intrygująca, chyba sięgnę po nią po twojej zachęcającej recenzji :)
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda, że nie wrzuciłam recenzji wcześniej... Nie wiedziałam, że tyle osób będzie nią zainteresowanych, a akurat tydzień temu wydawnictwo przeceniło ją na jeden dzień na 9.99 :/
UsuńKsiążka czeka już na mnie, nie mogę się doczekać, zwłaszcza, że tak pozytywnie ją odebrałaś! :)
OdpowiedzUsuńLiczę, że i mnie się tak spodoba.
Mam nadzieję, że tak będzie! :)
UsuńKoniecznie daj znać, co o niej myślisz :)
Królowa chyba nie do końca dla mnie, ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :) Jeżeli chodzi o książkę, to już nie mogę się doczekać kiedy się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wcześniej obiło o uszy.. ale nie wiedziałam o czym ta pozycja jest. Ale brzmi intrygująco! :)
OdpowiedzUsuń