niedziela, 23 listopada 2014

Przyjaźń pomiędzy mężczyzną, a kobietą - "Love, Rosie" Cecelia Ahern [Przedpremierowo]

Autor: Cecelia Ahern
Tytuł: Love, Rosie
Oryginalny tytuł: Where Rainbows End
Rok Wydania (świat): 2004r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Akurat
Moja Ocena: 6,5/7
Premiera: 3 grudnia 2014


Są takie książki, które nie pozostawiają na nas suchej nitki. Są, jak bomba emocjonalna. Jedną z nich jest właśnie "Love, Rosie". Powieść wstrząsnęła mą do głębi. Nawet nie potrafię zliczyć, ile razy autorka doprowadziła mnie do wzruszenia, smutku, radości, nadziei i zaskoczenia, a to i tak tylko fragment całej gamy uczuć, która towarzyszyła mojemu spotkaniu z "Love, Rosie". Ale wróćmy do tego, dlaczego tak się stało. Co takiego kryje się za tym chwytliwym tytułem?

Rosie i Alex są najlepszymi przyjaciółmi od dzieciństwa. Razem siedzieli w ławce, pisali liściki na lekcjach, poznawali smak nastoletniego życia. Ale pewnego dnia wszystko się zmienia. Tata Alexa dostaje przeniesienie z pracy i cała rodzina wyprowadza się z Dublina, do Bostonu. Czy przyjaźń może przetrwać lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy przyjaźń miałaby szansę przerodzić się w coś większego?

Zacznijmy od formy książki, która jest bardzo ciekawa. Cała historia jest napisana w formie listów, wiadomości, SMS-ów, zaproszeń i pocztówek. Przyznam, że początkowo było to nieco uciążliwe, potrzebowałam czasu, żeby przyzwyczaić się do takiej formy opowiadania historii. Z czasem jednak przestało mi to w ogóle przeszkadzać. Każdy list niósł za sobą ważne wydarzenia z życia bohaterów. Ta historia jest dopracowana w najmniejszych szczegółach.

Bohaterowie mogą się wydawać słabi, ponieważ cały czas przyjmują na siebie ciosy, które zadaje im życie, ale to właśnie pokazuje ich siłę. Rosie i Alex starają się cieszyć życiem i nie poddają się pomimo każdej nieprzyjemnej sytuacji, jaka została przygotowana dla nich przez los.

Ale książka nie jest tylko o Rosie i Alexie. "Love, Rosie" opowiada o życiu i jego trudnościach, mówi o tym, żeby brnąć przez nie z wysoko uniesioną głową i się nie poddawać. Historia rozgrywa się na przestrzeni wielu lat i każdy rok przynosi nowe niespodzianki, problemy, ale również radości, co sprawia, że staje się ona bardziej realistyczna i wiarygodna.

"Love, Rosie" jest historią niezwykłą, którą pokochałam całym sercem. Książkę czyta się szybko, a akcja szybko wciąga. Historia była moim zdaniem oryginalna i na pewno jeszcze nie jeden raz do niej wrócę. Jest dopracowana i niezwykła, a wybierając ją, na pewno nie raz zostaniecie zaskoczeni. Wydawać by się mogło, że skoro "Love, Rosie" jest zapisana, jako zbiór listów, będzie można się do niej łatwiej zdystansować. Nic z tego. Powieść wciągnie Was od pierwszych stron i nie wypuści, aż do samego końca. Książkę polecam z całego serca.


Gdybyście byli zainteresowani kupnem książki, zachęcam do przechodzenia przez podany poniżej przycisk. Na stronie wydawnictwa możecie kupić powieść ze sporym rabatem, bo z upustem "-30%". A przy przekroczeniu kwoty 60zł, wysyłka jest darmowa. Tak wiec zachęcam ;)


A tutaj zwiastun filmu... "Love, Rosie". Wybieram się już 2 grudnia na pokaz przedpremierowy, więc w środę (3 grudnia) możecie się spodziewać mojej relacji z filmu! Ciao! :)

39 komentarzy:

  1. Czekam na film na podstawie książki, bo lubię takie historie ;) ale powieści chyba nie przeczytam...
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda. Moim zdaniem zawsze warto znać obie wersje, ot tak, dla porównania :)
      W takim razie mam nadzieję, że film Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Książkę zobaczę (na 99%) pod choinką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Myślę, że to dobry prezent i mam nadzieję, że spodoba Ci się równie mocno :3
      Aż mi przypomniałaś, że muszę jakiś świąteczny, specjany post przygotować :D

      Usuń
  3. Bardzo lubię książki Ahern więc chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było moje pierwsze spotkanie z tą panią, ale mam nadzieję, że nie ostatnie :)

      Usuń
  4. Raczej po książkę nie sięgnę, ale na film z chęcią pójdę jak tylko pojawi się w kinach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O filmie też na pewno wspomnę ;)
      Nie mogę się doczekać :D Akurat 2 grudnia idę na pokaz :3

      Usuń
  5. Doszły mnie słuchy, że film jest równie dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka forma pisania w formie listów czy pocztówek bardzo kojarzy mi się z Chłopakiem sąsiedztwa Meg Cabot - cała książka spisana jest mailami.
    Co do ciosów - kieruję się powiedzeniem, że los zsyła na nas tyle trudności, ile jesteśmy w stanie znieść. Ja przeżyłam już tyle, że powinnam być niesamowicie silna, a czasem zaczynam w to wątpić.
    Ale co do Love, Rosie - znasz moją opinię na temat filmu. Był cudowny. Ale jak tak teraz czytam, to co napisałaś... Jej, coraz bardziej boję się tej książkowej wersji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się skojarzyła z "Greckie Wakacje" Alyson Noel,male to nie jest do końca tak. Gdyby to były same listy, to pewnie wiałoby nudą, a mi książka tak by się nie spodobała. Różnica polega na tym, że dużo tutaj czatowania: a to ze znajomymi, a to z jeszcze innymi osobami. Tutaj są różne formy, które dużo uzupełniają :)
      A Twoje zdanie w większości znam. Niestety nie oglądałam jeszcze filmu, a co za tym idzei - nie mogę wypytać Cię o kilka rzeczy :D Tak samo nie czytałaś książki, więc wolę Ci nie psuć tej przyjemności ;)
      Ale mam nadzieję, że kiedy już obie będziemy po książce i filmie, to zrobimy sb długą rozmowę o tym co nam się podobało, co nie :D

      Usuń
    2. O taaak, to będzie długa rozmowa pełna ohów, ahów i kontrowersji xD

      Usuń
    3. A jakże by inaczej! :)

      Usuń
  7. Wszystko co napisałaś to szczera prawda i ja myślę identycznie! Wczoraj skończyłam czytać i jestem zachwycona. Taka słodko-gorzka, ironiczna, zabawna powieść:) Na początku również musiałam się przyzwyczaić do tych e-maili, ale ogólnie jest to świetne i polecam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Tobie też się spodobała :)
      Mam tylko nadzieję, że tak samo będziemy miały z filmem! :3

      Usuń
  8. Gratuluję przedpremierowej recenzji, a na książkę mam wielką chęć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*
      Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba :)

      Usuń
  9. Zaciekawiłaś mnie tą książką - na pewno sięgnę z ciekawości na historię i format pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trailer mnie wciągnął bezgranicznie, a Twoja recenzja mnie w tym uświadamia: muszę zdobyć tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo, bardzo, BARDZO chcę zdobyć tę książkę *__*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się to uda, a książka przypadnie dogustu :3

      Usuń
  12. Autorka jest jedną z moich ulubionych , chociaż czytałam do tej pory tylko cztery książki jej autorstwa . Wczoraj zaczęłam piątą - właśnie "Na końcu tęczy" ( "Love,Rosie") . Skusiłam się na nią dopiero teraz , mimo że na uwadze miałam ją już od dłuższego czasu ;) Mam nadzieję ,że po przeczytaniu ,będę miała takie same pozytywne wrażenia jak Ty ;)
    PS:Czytałaś jeszcze jakieś książki tej autorki ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie :( Niedługo będę miała okazję przeczytać "So Imuin" i nue mogę się tego doczekać :)

      Usuń
    2. Czytałaś może? Dobra? :)

      Usuń
    3. "Sto imion" mam dopiero w planach , ale dużo osób ją poleca . Jak do tej pory , nie zawiodłam się jeszcze na tej autorce , więc uważam ,że i ta książka będzie godna uwagi ;)

      Usuń
  13. Czytałam jedynie "PS Kocham Cię" tej autorki, nad czym bardzo ubolewam, bo książka była tak świetna, że aż chciało się od razu przeczytać inne jej powieści. W każdym razie "Love, Rosie" wędruje na moją listę, na pewno kiedyś po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż taka dobra? Na moją listę wędruje "Ps. Kocham Cię" :D

      Usuń
  14. Jak najbardziej jestem na tak! Aż się nie mogę doczekać tego 3 grudnia, żeby ją kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam teraz tak samo z filmem! :D tylko że w tym wypadku zamiast kupić, to pójść do kina. Mogę się założyć, że to jeden z filmów, które będę chciała mieć na półce, ale na to sobie jeszcze długo poczekam...

      Usuń
  15. Książkę czytałam, teraz z niecierpliwością czekam na film :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zachęcająca recenzja, bez zdradzania fabuły, szczegółów, ale dająca ogólny pogląd na to, czego możemy się spodziewać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :*
      Taki jest mój cel. Staram się nigdy nie spoilerować i piszę tylko o początku fabuły, resztę staram się jedynie analizować i przygotować potencjalnego czytelnika, na to, co może spotkać w powieści :)

      Usuń
  17. Film z pewnością obejrzę, bo uwielbiam Lily Collins :) Zachęciłaś mnie mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  18. temat z" lave,rosie"już przerabiałam w innej książce tylko w innej formie.Jaka to książka? za nic nie mogę sobie przypomnieć, a potwornie mnie to męczy.Gdyby ktoś mógł mnie uwolnić

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetna książka !
    Zapraszam do mnie,
    http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/10/czy-prawdziwa-przyjazn-miedzy-kobieta-i.html

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea