Zdarza się tak, że nie mogę napisać o czymś, o czym bardzo chcę. Nie chodzi tylko o brak czasu, ale również miejsca. Jak zapewne wiecie, staram się umieszczać posty równo co 2 dni. Książki czytam jednak szybciej, a do tego dochodzą posty niezwiązane z konkretnymi tytułami, ale po prostu... czytelnictwem. Wpadłam więc na pomysł cyklu, który będzie pojawiał się rzadko, a zarazem będzie w sobie zawierał naprawdę dużo. Dzisiaj bowiem pomijam wstępy, pomijam opisy i pozostawiam samą, golusieńką opinię.
Dziś na tapetę idą: John Green "19 razy Katherine"; Jessica Brody "Klub Karmy"; Jeff Vandermeer "Unicestwienie".
Autor: John Green
Tytuł: 19 razy Katherine
Oryginalny tytuł: An Abundance of Katherines
Rok Wydania (świat): 2006r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Moja Ocena: 4/7
Niedawno mieliśmy okazję w kinach obejrzeć ekranizację "Gwiazd Naszych Wina". Mniej więcej w tym samym czasie była Polska premiera "19 razy Katherine", czwartej przetłumaczonej na nasz język powieści Greena. Niektórzy mówią, że to najgorsza powieść Greena, inni temu zaprzeczają. A ja szczerze mówiąc, nie wiem. To dopiero druga książka autora, którą miałam okazję czytać, ale na pewno nie jest ona tak dobra, jak "Gwiazd Naszych Wina".
Jako fanka autora, mimo to się nie rozczarowałam. Powieść dobrze mi się czytało, a czas z nią spędzony na pewno nie uważam za stracony. Z drugiej jednak strony brakowało w niej tego czegoś, co nie pozwoliłoby mi się od niej oderwać. Oryginalna jest, to fakt, ale można byłoby lepiej rozwinąć historię.
Podobała mi się końcówka, która była naprawdę super. Z tej strony było to pozytywne zaskoczenie i chyba najlepszy fragment książki. Poza tym autor mieszał czasy, wracał do przeszłości, znów do teorii matematycznych, potem do jeszcze starszych wydarzeń i nie za każdym razem wywoływało to dobry efekt. Liczyłam na coś więcej. Mimo to warto poznać książkę, bo wyróżnia się na tle innych i czasami naprawdę można się pośmiać.
Autor: Jessica Brody
Tytuł: Klub Karmy
Oryginalny tytuł: The Carma Club
Rok Wydania (świat): 2010r.
Rok Wydania (Polska): 2012r.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Moja Ocena: 4/7
Bardzo polubiłam autorką za książkę "52 powody dla których nienawidzę mojego ojca", w związku z czym, mimo kiepskiej okładki, żywiłam pozytywne uczucia w stosunku do "Klubu Karmy". Już na wstępie okazuje się, że nie należy wymagać zbyt wiele. Bohaterka książki jest naiwna i początkowo żyje w swoim wyimaginowanym świecie. Dopiero z czasem zaczyna poznawać smak realizmu.
To co mi się spodobało, to styl pisarki, jak sprawia, że nie można się oderwać od książki. "Klub Karmy" bardzo dobrze mi się czytało, choć tak naprawdę nie jest to nic wybitnego. Taka sobie fajna młodzieżówka na lato. Poza tym warto zwrócić uwagę na świetny pomysł. Klub zajmujący się wymierzaniem sprawiedliwości nie jest raczej typowym pomysłem u nastolatków.
Bohaterka jest dziecinna i łatwowierna, naiwna. To jedyna rzecz, której trzeba się wystrzegać, bo jeżeli chodzi o resztę, było bardzo fajnie. Miło i szybko mi się ją czytało, a wątek miłosny został fajnie rozwinięty i to chyba on najbardziej spodobał mi się w całej powieści.
Autor: Jeff Vandermeer
Tytuł: Unicestwienie
Seria: Soutchern reach
Tom: #1
Oryginalny tytuł:
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Otwarte
Moja Ocena: 1,5/7
"Unicestwienie" to książka, która od początku kryła w sobie jakąś tajemnicę. Chciałam ją odkryć. Mimo koszmarnej okładki postanowiłam skusić się na tytuł i w końcu ją upolowałam. Zabrałam się do czytania i ... ledwo ją przełknęłam. Wychodzę z założenia, że czytanie ma być przyjemnością. W tym przypadku okazało się jednak być torturą.
Tak naprawdę trudno pojąć o czym jest książka, jej fabuła jest mocno zawiła. Muszę przyznać, że autor miał oryginalny pomysł, ale wykonanie absolutnie mi się nie podobało. Trudno zrozumieć bohaterkę, opowiada tą historię, jakby w niej nie uczestniczyła. Brak tutaj jakichkolwiek emocji. Poza tym czasami trudno dojść do tego, co się tak naprawdę wydarzyło.
"Unicestwienie" było dla mnie jednym wielkim rozczarowaniem. Spodziewałam się czegoś lepszego, ale tego tutaj nie znalazłam. Dodatkowo rysunki przewijające się w książce wcale nie zachęcały mnie do dalszej lektury, a wręcz odstraszały. Miałam wrażenie, jakby to były transparenty: "Uważaj, będzie gorzej!". Okazuje się, że przygoda z bohaterką "Unicestwienia" była tylko stratą czasu...
To by było na tyle. Starałam się jak najbardziej streścić i mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;)
Co sądzicie o tym cyklu?
A ja wracam do końcówki "Mrocznych Umysłów" i jeszcze dziś postaram się zabrać za zaległości. Pewnie niedługo pojawi się recenzja "Rycerz Widmo", albo "Przebudzona o Świcie" :)
Dziś na tapetę idą: John Green "19 razy Katherine"; Jessica Brody "Klub Karmy"; Jeff Vandermeer "Unicestwienie".
Autor: John Green
Tytuł: 19 razy Katherine
Oryginalny tytuł: An Abundance of Katherines
Rok Wydania (świat): 2006r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Moja Ocena: 4/7
Niedawno mieliśmy okazję w kinach obejrzeć ekranizację "Gwiazd Naszych Wina". Mniej więcej w tym samym czasie była Polska premiera "19 razy Katherine", czwartej przetłumaczonej na nasz język powieści Greena. Niektórzy mówią, że to najgorsza powieść Greena, inni temu zaprzeczają. A ja szczerze mówiąc, nie wiem. To dopiero druga książka autora, którą miałam okazję czytać, ale na pewno nie jest ona tak dobra, jak "Gwiazd Naszych Wina".
Jako fanka autora, mimo to się nie rozczarowałam. Powieść dobrze mi się czytało, a czas z nią spędzony na pewno nie uważam za stracony. Z drugiej jednak strony brakowało w niej tego czegoś, co nie pozwoliłoby mi się od niej oderwać. Oryginalna jest, to fakt, ale można byłoby lepiej rozwinąć historię.
Podobała mi się końcówka, która była naprawdę super. Z tej strony było to pozytywne zaskoczenie i chyba najlepszy fragment książki. Poza tym autor mieszał czasy, wracał do przeszłości, znów do teorii matematycznych, potem do jeszcze starszych wydarzeń i nie za każdym razem wywoływało to dobry efekt. Liczyłam na coś więcej. Mimo to warto poznać książkę, bo wyróżnia się na tle innych i czasami naprawdę można się pośmiać.
Autor: Jessica Brody
Tytuł: Klub Karmy
Oryginalny tytuł: The Carma Club
Rok Wydania (świat): 2010r.
Rok Wydania (Polska): 2012r.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Moja Ocena: 4/7
Bardzo polubiłam autorką za książkę "52 powody dla których nienawidzę mojego ojca", w związku z czym, mimo kiepskiej okładki, żywiłam pozytywne uczucia w stosunku do "Klubu Karmy". Już na wstępie okazuje się, że nie należy wymagać zbyt wiele. Bohaterka książki jest naiwna i początkowo żyje w swoim wyimaginowanym świecie. Dopiero z czasem zaczyna poznawać smak realizmu.
To co mi się spodobało, to styl pisarki, jak sprawia, że nie można się oderwać od książki. "Klub Karmy" bardzo dobrze mi się czytało, choć tak naprawdę nie jest to nic wybitnego. Taka sobie fajna młodzieżówka na lato. Poza tym warto zwrócić uwagę na świetny pomysł. Klub zajmujący się wymierzaniem sprawiedliwości nie jest raczej typowym pomysłem u nastolatków.
Bohaterka jest dziecinna i łatwowierna, naiwna. To jedyna rzecz, której trzeba się wystrzegać, bo jeżeli chodzi o resztę, było bardzo fajnie. Miło i szybko mi się ją czytało, a wątek miłosny został fajnie rozwinięty i to chyba on najbardziej spodobał mi się w całej powieści.
Autor: Jeff Vandermeer
Tytuł: Unicestwienie
Seria: Soutchern reach
Tom: #1
Oryginalny tytuł:
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Otwarte
Moja Ocena: 1,5/7
"Unicestwienie" to książka, która od początku kryła w sobie jakąś tajemnicę. Chciałam ją odkryć. Mimo koszmarnej okładki postanowiłam skusić się na tytuł i w końcu ją upolowałam. Zabrałam się do czytania i ... ledwo ją przełknęłam. Wychodzę z założenia, że czytanie ma być przyjemnością. W tym przypadku okazało się jednak być torturą.
Tak naprawdę trudno pojąć o czym jest książka, jej fabuła jest mocno zawiła. Muszę przyznać, że autor miał oryginalny pomysł, ale wykonanie absolutnie mi się nie podobało. Trudno zrozumieć bohaterkę, opowiada tą historię, jakby w niej nie uczestniczyła. Brak tutaj jakichkolwiek emocji. Poza tym czasami trudno dojść do tego, co się tak naprawdę wydarzyło.
"Unicestwienie" było dla mnie jednym wielkim rozczarowaniem. Spodziewałam się czegoś lepszego, ale tego tutaj nie znalazłam. Dodatkowo rysunki przewijające się w książce wcale nie zachęcały mnie do dalszej lektury, a wręcz odstraszały. Miałam wrażenie, jakby to były transparenty: "Uważaj, będzie gorzej!". Okazuje się, że przygoda z bohaterką "Unicestwienia" była tylko stratą czasu...
To by było na tyle. Starałam się jak najbardziej streścić i mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;)
Co sądzicie o tym cyklu?
A ja wracam do końcówki "Mrocznych Umysłów" i jeszcze dziś postaram się zabrać za zaległości. Pewnie niedługo pojawi się recenzja "Rycerz Widmo", albo "Przebudzona o Świcie" :)
Zazdroszczę Ci, że tak szybko czytasz. Interesuje mnie szczególnie ,,Klub Karmy", choć teraz boję się, że główna bohaterka będzie mnie irytować.
OdpowiedzUsuń,,Unicestwienia" i tak nie miałam zamiaru przeczytać i wygląda na to, że dobrze zrobiłam.
Dzięki, choć czasami mam wrażenie, że nie wyrabiam się z tym, co sobie zaplanowałam :D
Usuń"Klub Karmy"... hmm.. w sumie to nie jest tak źle... faktycznie, bohaterka mnie irytowała, ale jest wiele fragmentów, które uznałabym za urocze. Taka sobie lekturka idealnie na wakacje. Zależy ile potrafisz znieść... Ale miło się ją czyta i wciąga, Jessica Brody ma specyficzny styl, który miło się przyswaja :)
W "Unicestwieniu" nie potrafię znaleźć żadnych plusów, poza tym, że pomysł był oryginalny...
A w tle zdjęć z pewnością zagraniczne pejzaże. Gdzie spędzasz czas?
OdpowiedzUsuńByłam na Malcie na kursie języka angielskiego. Jestem zaskoczona poziomem, który (podobno) prezentuję (wysoko :D ), a niedługo zabieram się za czytanie w oryginale, w końcu trzeba się za nie zabrać, bo obiecuję to sb od dawna, a wciąż nie zaczęłam żadnej z zakupionych powieści.
UsuńNie jestem pewna, czy mam ochotę którąkolwiek z tych książek czytać."Unicestwienie" odpycha mnie od siebie okładką, bo rzeczywiście jest niezbyt ciekawa, "Klub Karmy" - jakoś po prostu nie przekonuje. Widzę jedynie szansę dla Greena.
OdpowiedzUsuń"Unicestwienie" to nie tylko straszna okładka... to również kiepska treść - przynajmniej moim zdaniem, nie warta jakiejkolwiek uwagi :/
Usuń"Klub Karmy" jest przesycony naiwnością, ale dzięki stylowi autorki i uroczemu wątkowi miłosnemu, naprawdę fajnie się czyta. Ale mimo wszystko... niektórym bohaterom przydałoby się zmądrzeć...
A ja własnie miałam zamiar przeczytać Unicestwienie i dodałam ją do mojej listy książek do przeczytania, ale...no cóż xD
OdpowiedzUsuńGreena czytałam 'Gwiazd naszych wina' i 'Szukając Alaski' i chciałam też sięgnąć po '19 razy Katherine', bo jak ktoś napisał, koniec tej książki jest wręcz za wesoły na Greena, ale póki co zainwestuję w Papierowe miasta, skoro dziś się dowiedziałam o ekranizacji wychodzącej za rok ;D
Podoba mi się seria :)
Po tym jak dałas post o różnych rodzajów czytelnika, pomyślałam że mogłoby też powstać coś w rodzaju ....posta o chłopakach z książek xD nie wiem jak to ująć, w każdym razie coś tam sobie ubzdurałam i pomyślałam, że może wpadnie ci do głowy jakaś koncepcja ;D
Ja właśnie ostatnio upolowałam na przecenie "Szukając Alaski" i "Papierowe Miasta", ale raczej nie uda mi się ich przeczytać w tym miesiącu, a szkoda :(
UsuńFaktycznie, koniec książki jest całkowitym przeciwieństwem GNW i jest nie tyle śmieszny i wesoły, co uroczy :)
Dzięki! Cieszę się, że tamten post i się podobał i pracuję nad kolejnymi. Na pewno będzie taki jeden lekko prześmiewczy jeżeli chodzi o gatunki, to mogę Ci na pewno obiecać, a także serdecznie dziękuję za pomysł. Już zaczynam planować, co z tego wyjdzie ;) Pracuję nad kilkoma koncepcjami, ale jak wiadomo, wymagają czasu, a dopiero teraz będę na 100% w domu i bd mogła zastanawiać się, co jeszcze przemyśleć i popoprawiać. Dzięki i na pewno tak zrobię :)
Uff, dobrze, że nie tylko ja czytam tak szybko, że jak książka mi się podoba, to po kilku godzinach ją kończę. ;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie żadnej powieści z trzech powyższych nie czytałam, ale mam w planach "19 razy Katherine" (no i inne książki tego autora, bo jak na razie jestem jedynie po lekturze GNW).
Cykl mi się podobał i podpisuję się pod powyższym komentarzu - mogłabyś zrobić post o ulubionych bohaterach literackim, męskich i żeńskich. ;)
Właśnie jestem w trakcie pisania typów głównego męskiego bohatera, ale skoro myślicie, że to dobry pomysł, to na pewno napiszę również post o swoich ulubionych przystojniakach i bohaterkach, które polubiłam :)
UsuńPoza tym na pewno napiszę post o książkoholikach, gatunkach i mangach :D
Niestety żadna z tych książek nie jest dla mnie - nad Greenem mogłabym się jeszcze zastanowić, ale Papierowe miasta i Szukając Alaski były jednak wyjątkowo słabe.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? :O A wszyscy mi tak zachwalali te książki. Mam nadzieję, że się tak nie rozczaruję. To faktycznie, coś tak czuję, że "19 razy Katherine" nie za bardzo przypadłoby Ci do gustu....
UsuńSzczerze mówiąc nie wiem dlaczego się tak zachwycają nad książką "Klub karmy" ,więc z chęcią przeczytam -dla czystej ciekawości , a "19 razy Katherine" jeszcze nie czytałam ,ale dwie książki Johna Greena są już za mną i bardzo mi się podobały ;)
OdpowiedzUsuńMoże to ze względu na pomysł? Szczerze mówiąc... myślałam, że autorka trochę inaczej pociągnie ten wątek i chyba spodziewałam się czegoś lepszego. Gdyby nie styl pisarki i kilka fajnych momentów, moja ocena byłaby zdecydowanie niższa.
Usuń"19 razy K..." zbiera różne opinie, ciekawe po której stronie barykady się opowiesz ;)
Cykl świetny, naszło mnie, że powinnam zrobić to samo, ponieważ mam kilka książek, których jeszcze nie zrecenzowałam, bo ciągle są nowe i nie nadążam z publikacją.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie tylko książka Greena. Czytałam o niej różne opinie, ciekawa jestem, jak mi się spodoba.
Fakt, ciężko się ze wszystkim wyrobić... ja zresztą próbuje mniej pisać recenzji, a teraz będę jeszcze wprowadzać powoli inne cykle. Na razie jednak muszę wrócić do pisania poprzednich ;)
UsuńWłaśnie czytam "Szukając Alaski" Greena i wiem, że chętnie sięgnę po jego inne książki. Jestem jeszcze zainteresowana "Klubem Karmy" :)
OdpowiedzUsuńJak się uda, to jeszcze w to lato zapoznam się z tą sławną Alaską ;)
UsuńAkurat zastanawiałam się nad kupnem "Will Grayson, Will Grayson", ale spasowałam i przywiozłam "Revived" Cat Patrick :3
No, no ładnie :) Mam jakąś dziwną awersję do książek Greena.
OdpowiedzUsuńBardzo długo nie chciałam po nie sięgnąć. Po przeczytaniu GNW też nie miałam ochoty i dopiero teraz, przy "19 razy..." się przemogłam, ale jakoś tak nie mam ochoty na resztę, mimo że GNW kocham, a ta powieść mi się podobała :/
UsuńStwierdziłaś, że jesteś fanką autora po tym jak przeczytałaś tylko jedną jego książke?
OdpowiedzUsuńJa czytałam wszystkie i tylko GNW jest warte uwagi.
Taaaa... Ale wiesz, jak jedna Cię tak oczaruje, że czytasz ją kilka razy, to można zostać fanem autora :D Ale w sumie tak naprawdę to nie jestem chyba jego fanką, raczej myślałam, że jestem. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję, ale jeżeli poziom "Szukając Alaski" i "Papierowych Miast" jest takich sam, jak "19 razy Katherine", to chyba wolałabym przeczytać coś lepszego.
Usuń19 Katherine również według mnie jest najsłabszą książką, ale mimo wszystko jest dobra i warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńZ tego co ostatnio wyczytałam, to wielu osobom nie podobała się nowa książka Greena. Czyżby jego fenomen osiągnął tendencję spadkową?
OdpowiedzUsuń