Autor: Cora Carmack
Tytuł: Coś do Stracenia
Seria: Coś do stracenia
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Losing It
Rok Wydania (świat): 2012, 2013
Rok Wydania (Polska): 2014
Wydawnictwo: Jaguar
Moja Ocena: 4/7
Po szale na Young Adult, nadszedł czas na nowy gatunek. W ostatnim czasie listy bestsellerów podbija New Adult. Z miesiąca na miesiąc wychodzi coraz więcej powieści tego typu. Sama bardzo polubiłam ten gatunek i z ciekawością sięgam po kolejne historie. Jedną z książek, które zwróciły moją uwagę, jest "Coś do Stracenia". Ciekawa okładka, intrygujący opis, mile zapowiadająca się lektura. Ale co tak naprawdę chowa w środku?
Bliss Edwards ma pewien problem. Jest miłą i dobrą dziewczyną, studentką aktorstwa... ale nigdy nie była z chłopakiem. Teraz postanawia wreszcie to zmienić. Wyjście do pubu ma jej w tym pomóc i faktycznie jest blisko spełnienia swojego postanowienia, gdy nagle tchórzy i zostawia na wpół rozebranego chłopaka w swoim łóżku. Ma nadzieję nigdy więcej go już nie oglądać, jednak następnego dnia okazuje się, że jest on... jej nowym wykładowcą.
Duża część książek New Adult opiera się na tragicznych wydarzeniach, które spotkały bohaterów. W przypadku "Coś do stracenia" bohaterom nie towarzyszy tragedia, lecz po prostu niecodzienne problemy. To historia normalna, którą można odnieść do wielu osób.
Warto zwrócić uwagę na problematykę pojawiającą się w opowieści. Dla wielu romans uczennicy z nauczycielem jest czymś niestosownym i często oznaczony zostaje, jako temat tabu. Muszę przyznać, że sama byłam osobą, której takie sytuacje się nie podobają, ale w przypadku "Coś do Stracenia", taki porządek rzeczy wcale mi nie przeszkadzał. Dlatego? Bliss i Garrick są już dorośli i nie powinno się im zabraniać być razem, skoro tego właśnie pragną. Pomysł był oryginalny i moim zdaniem świetnie wypadł.
Bohaterowie są dobrze wykreowani. Bliss poznajemy jako nieśmiałą, niepewną studentkę, która tak naprawdę nie wie czego chce. Ciągle zmienia zdanie, tchórzy. Towarzyszymy jej przemianie, kiedy to z drobnej poczwarki, przemienia się w pewnego siebie motyla. Jej perypetie bawią i wywołują uśmiech na ustach. Czasami trochę bałam się, że autorka będzie jeszcze kładła bohaterom dodatkowe kłody pod nogi, co się nie stało i bardzo mnie to cieszyło.
Co prawda w życiu Bliss pojawiały się inne problemy, ale przede wszystkim autorka skupiła się na budowie zaufania i napięcia pomiędzy bohaterami, co bardzo fajnie jej się udało. Książkę bardzo dobrze mi się czytało, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że niedługo możemy spodziewać także innej książki powieściopisarki. Jedynym problemem był pomysł. Nie podobało mi się to, że bohaterowie przyrównują bycie dziewicą do czegoś złego, nienormalnego. Czasami po prostu głupota Bliss, jej zachowanie było naprawdę nużące.
"Coś do stracenia" jest lekką lekturą, idealną na leniwe i ciepłe dni, kiedy to można wyjść na dwór z książką w ręku. Historia nie jest może jakoś wybitna, ale to nie sprawia, że jest kiepska. Bo nie jest. Powieść jest bowiem wciągająca i intrygująca.. To książka dobra na lato. Czasami po prostu nie można się nie śmiać z absurdów sytuacji w których znalazła się bohaterka. Książka niezwykle naiwna, a zarazem śmieszna.
Tytuł: Coś do Stracenia
Seria: Coś do stracenia
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Losing It
Rok Wydania (świat): 2012, 2013
Rok Wydania (Polska): 2014
Wydawnictwo: Jaguar
Moja Ocena: 4/7
Po szale na Young Adult, nadszedł czas na nowy gatunek. W ostatnim czasie listy bestsellerów podbija New Adult. Z miesiąca na miesiąc wychodzi coraz więcej powieści tego typu. Sama bardzo polubiłam ten gatunek i z ciekawością sięgam po kolejne historie. Jedną z książek, które zwróciły moją uwagę, jest "Coś do Stracenia". Ciekawa okładka, intrygujący opis, mile zapowiadająca się lektura. Ale co tak naprawdę chowa w środku?
Bliss Edwards ma pewien problem. Jest miłą i dobrą dziewczyną, studentką aktorstwa... ale nigdy nie była z chłopakiem. Teraz postanawia wreszcie to zmienić. Wyjście do pubu ma jej w tym pomóc i faktycznie jest blisko spełnienia swojego postanowienia, gdy nagle tchórzy i zostawia na wpół rozebranego chłopaka w swoim łóżku. Ma nadzieję nigdy więcej go już nie oglądać, jednak następnego dnia okazuje się, że jest on... jej nowym wykładowcą.
Duża część książek New Adult opiera się na tragicznych wydarzeniach, które spotkały bohaterów. W przypadku "Coś do stracenia" bohaterom nie towarzyszy tragedia, lecz po prostu niecodzienne problemy. To historia normalna, którą można odnieść do wielu osób.
Warto zwrócić uwagę na problematykę pojawiającą się w opowieści. Dla wielu romans uczennicy z nauczycielem jest czymś niestosownym i często oznaczony zostaje, jako temat tabu. Muszę przyznać, że sama byłam osobą, której takie sytuacje się nie podobają, ale w przypadku "Coś do Stracenia", taki porządek rzeczy wcale mi nie przeszkadzał. Dlatego? Bliss i Garrick są już dorośli i nie powinno się im zabraniać być razem, skoro tego właśnie pragną. Pomysł był oryginalny i moim zdaniem świetnie wypadł.
Bohaterowie są dobrze wykreowani. Bliss poznajemy jako nieśmiałą, niepewną studentkę, która tak naprawdę nie wie czego chce. Ciągle zmienia zdanie, tchórzy. Towarzyszymy jej przemianie, kiedy to z drobnej poczwarki, przemienia się w pewnego siebie motyla. Jej perypetie bawią i wywołują uśmiech na ustach. Czasami trochę bałam się, że autorka będzie jeszcze kładła bohaterom dodatkowe kłody pod nogi, co się nie stało i bardzo mnie to cieszyło.
Co prawda w życiu Bliss pojawiały się inne problemy, ale przede wszystkim autorka skupiła się na budowie zaufania i napięcia pomiędzy bohaterami, co bardzo fajnie jej się udało. Książkę bardzo dobrze mi się czytało, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że niedługo możemy spodziewać także innej książki powieściopisarki. Jedynym problemem był pomysł. Nie podobało mi się to, że bohaterowie przyrównują bycie dziewicą do czegoś złego, nienormalnego. Czasami po prostu głupota Bliss, jej zachowanie było naprawdę nużące.
"Coś do stracenia" jest lekką lekturą, idealną na leniwe i ciepłe dni, kiedy to można wyjść na dwór z książką w ręku. Historia nie jest może jakoś wybitna, ale to nie sprawia, że jest kiepska. Bo nie jest. Powieść jest bowiem wciągająca i intrygująca.. To książka dobra na lato. Czasami po prostu nie można się nie śmiać z absurdów sytuacji w których znalazła się bohaterka. Książka niezwykle naiwna, a zarazem śmieszna.
Zwróciłam uwagę na tę pozycję już jakiś czas temu. Fabuła rzeczywiście jest dość oryginalna, a jeśli piszesz, że również i dobrze poprowadzona, to ja jestem bardzo chętna:)
OdpowiedzUsuńJest dobrze poprowadzona. I fajne jest to, że niektóre wydarzenia mają tylko podkreślić znaczenie niektórych rzeczy i autorka nie podbija sztucznie napięcia :)
Usuńsłyszałam o tej książce , dość sporo osób sobie ją chwali i może ja również się do niej przekonam ;)
OdpowiedzUsuńMoże to dlatego że temt jest niecodzienny, a zarazem świetnie rozegrany? :) Ja jak do tej pory widziałam tylko jedną recenzję poza swoją...
UsuńTa książka chodzi za mną od dłuższego czasu. Kiedyś wypatrzyłam ją na Goodreads i od tej pory mnie kusi. Po pochlebnych recenzjach jeszcze bardziej. Muszę ją w końcu przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że wypatrzylas ją jak jeszcze nie była w planach wydawniczych :) Też czasami coś znajduję dla siebie na goodreads, ale jak na razie nic z tego nie zostało jeszcze wydane.
UsuńOstatnio czytałam o niej nie najlepszą opinię u blogerki, która ma na mnie wielki wpływ ;) Widzę, że i Ty nie znalazłaś w niej nic zjawiskowego, szkoda. Jednak w lato pewnie sięgnę, tak jak mówisz, pod parasol - idealna.
OdpowiedzUsuńPomysł jest oryginalny i wydaje mi się być nietypowa trochę dla New Adult, ape podobała mi się. Po prostu styl pisania i część wydarzeń nie wydają mi się być specjalnie oryginale. No mniej jednak, bardzo polubilam powieść :)
UsuńMoże faktycznie dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, jednak nie jest to moje must read. Jak się nawinie to z pewnością przeczytam :D
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco
OdpowiedzUsuńWszystkie recenzje tej książki, jakie czytałam, są pozytywne, dlatego mam coraz większą ochotę przeczytać tę książkę
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że przypadnie do gustu również Tobie :)
UsuńA książka w oryginale ma inną okładkę niż ta powyższa - to jest najlepsze :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała.
Wiem, nie zawsze daję oryginalną ;) W tym przypadky musiałam dać tą, bo mne oczarowała ;D
UsuńJa też się cieszę i wyczekuję "Coś do ukrycia" :)
Ja nigdy nie czytałam o romansie nauczyciel/uczennica, może kiedyś sięgnę:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Może Tobie również się spodoba :)
UsuńBrzmi całkiem ciekawie, także myślę, że na wakacyjne dni dobrze by się sprawdziła!:)
OdpowiedzUsuńNa wakacyjne dni, jest idealna :)
UsuńWydaje się być spoko, jak znajdę czas to napewno po nią sięgnę, tak w sam raz na wakacje :D
OdpowiedzUsuńmlwdragon.blogspot.com
historiaadam.blogspot.com