Autor:
Merissa Meyer
Tytuł: Cinder
Saga: Saga Księżycowa
Oryginalny tytuł: Cinder
Rok Wydania (świat): 2012r.
Rok Wydania (Polska): 2012r.
Wydawnictwo: Egmont
Moja ocena: 7/7
Ostatnio coraz więcej informacji pojawia się na temat "Cinder". Recenzje, opinie, cytaty, oceny, praktycznie wszyscy oceniają ją bardzo wysoko. Muszę przyznać, że mnie książka od razu tak nie zainteresowała. Okładka po mimo swojej oryginalności nie zwróciła na mnie aż tak dużej uwagi, ale potem właśnie wszyscy zaczęli mówić o tym jak im się podobała ta historia i sama także postanowiłam się przekonać, czy i ja należę do grana osób, które lektura ta zachwyciła.
Merissa Meyer mieszka z mężem i trzema kotami w miasteczku Tacoma w stanie Waszyngton. Jest fanką dziwaczności. Baśnie uwielbia od dzieciństwa. Saga księżycowa to jej debiut, chociaż jak sama mówi ma dużą kolekcję powieści niedokończonych.
Cinder jest cyborgiem. Nie zna swojej przeszłości, nie pamięta nic z czasów, kiedy była jeszcze dzieckiem. W domu jest traktowana strasznie, jedyną osobą, dla której jest coś warta i która stanie w jej obronie jest Peony, jej młodsza przybrana siostra. Teraz na horyzoncie pojawia się przystojny syn cesarza, Kai. Dziewczyna zaczyna go coraz bardziej lubić, zresztą on też zaczyna coś do niej czuć. Cinder wpada w epicentrum międzygalaktycznej walki z królową luny. Czy dziewczyna dowie się kim tak naprawdę jest i jaką tajemnicę kryje jej przeszłość?
Historia może troszkę jest po części podobna do kopciuszka. Nawiązanie do balu, księcia, złej macochy i sióstr po części to potwierdza, ale jest to całkiem inna opowieść. Wszystko rozgrywa się w przyszłości, świecie nowych technologii i robotów. Ten świat też ma swoje wady, cybordzy, po mimo, że są po prostu ludźmi, których jedyną szansą na przeżycie było połączenie się z elektroniką, są traktowani jako ludzie niższej kategorii. Dotknęło ich nieszczęście, ledwo przeżyli, a reszta społeczeństwa traktuje ich jakby nie byli ludźmi. To jest zarówno straszne jak i pokazuje jak ludzie odnoszą się do tych, którzy są od nich inni. Przedstawienie w ten sposób współczesnych realiów wywarło na mnie duże wrażenie.
Sama postać, tytułowa Cinder była bohaterką, która w imię jakiejś ważnej sprawy jest skłonna poświęcić wszystko. Jest lojalna, spokojna i chętna do pomocy. Momentami szkoda mi jej było, ale wtedy udowadniała, jaka jest silna i wytrwała. Ogólnie rzecz biorąc spodziewałam się troszkę więcej wątków miłosnych, ale książka nadrobiła to akcją, która nie dawała mi poczucia, że się wlecze, z czym ostatnio coraz częściej się spotykam.
Połączenie Science fiction ze starą, dobrze znaną historią kopciuszka okazało się świetnym i ciekawym pomysłem. Nadaje to książce charakteru i oryginalności. Zdecydowanie polecam i mam nadzieję, że kontynuacja będzie równie niesamowita.
Tytuł: Cinder
Saga: Saga Księżycowa
Oryginalny tytuł: Cinder
Rok Wydania (świat): 2012r.
Rok Wydania (Polska): 2012r.
Wydawnictwo: Egmont
Moja ocena: 7/7
Ostatnio coraz więcej informacji pojawia się na temat "Cinder". Recenzje, opinie, cytaty, oceny, praktycznie wszyscy oceniają ją bardzo wysoko. Muszę przyznać, że mnie książka od razu tak nie zainteresowała. Okładka po mimo swojej oryginalności nie zwróciła na mnie aż tak dużej uwagi, ale potem właśnie wszyscy zaczęli mówić o tym jak im się podobała ta historia i sama także postanowiłam się przekonać, czy i ja należę do grana osób, które lektura ta zachwyciła.
Merissa Meyer mieszka z mężem i trzema kotami w miasteczku Tacoma w stanie Waszyngton. Jest fanką dziwaczności. Baśnie uwielbia od dzieciństwa. Saga księżycowa to jej debiut, chociaż jak sama mówi ma dużą kolekcję powieści niedokończonych.
Cinder jest cyborgiem. Nie zna swojej przeszłości, nie pamięta nic z czasów, kiedy była jeszcze dzieckiem. W domu jest traktowana strasznie, jedyną osobą, dla której jest coś warta i która stanie w jej obronie jest Peony, jej młodsza przybrana siostra. Teraz na horyzoncie pojawia się przystojny syn cesarza, Kai. Dziewczyna zaczyna go coraz bardziej lubić, zresztą on też zaczyna coś do niej czuć. Cinder wpada w epicentrum międzygalaktycznej walki z królową luny. Czy dziewczyna dowie się kim tak naprawdę jest i jaką tajemnicę kryje jej przeszłość?
Historia może troszkę jest po części podobna do kopciuszka. Nawiązanie do balu, księcia, złej macochy i sióstr po części to potwierdza, ale jest to całkiem inna opowieść. Wszystko rozgrywa się w przyszłości, świecie nowych technologii i robotów. Ten świat też ma swoje wady, cybordzy, po mimo, że są po prostu ludźmi, których jedyną szansą na przeżycie było połączenie się z elektroniką, są traktowani jako ludzie niższej kategorii. Dotknęło ich nieszczęście, ledwo przeżyli, a reszta społeczeństwa traktuje ich jakby nie byli ludźmi. To jest zarówno straszne jak i pokazuje jak ludzie odnoszą się do tych, którzy są od nich inni. Przedstawienie w ten sposób współczesnych realiów wywarło na mnie duże wrażenie.
Sama postać, tytułowa Cinder była bohaterką, która w imię jakiejś ważnej sprawy jest skłonna poświęcić wszystko. Jest lojalna, spokojna i chętna do pomocy. Momentami szkoda mi jej było, ale wtedy udowadniała, jaka jest silna i wytrwała. Ogólnie rzecz biorąc spodziewałam się troszkę więcej wątków miłosnych, ale książka nadrobiła to akcją, która nie dawała mi poczucia, że się wlecze, z czym ostatnio coraz częściej się spotykam.
Połączenie Science fiction ze starą, dobrze znaną historią kopciuszka okazało się świetnym i ciekawym pomysłem. Nadaje to książce charakteru i oryginalności. Zdecydowanie polecam i mam nadzieję, że kontynuacja będzie równie niesamowita.
Również bardzo mi się spodobało to połączenie. Na pewno wrócę jeszcze do tej książki no i nie mogę się doczekać jej kontynuacji. Jestem bardzo ciekawa co wymyśli autorka ;)
OdpowiedzUsuńJa także, szczególnie, że tym razem ma być nawiązanie di czerwonego kapturka :)
Usuń*_* Ach, jakbym chciała przeczytać tą książkę.... Nie chciałabyś oddać? :D
OdpowiedzUsuńPodobno kontynuacja ma być już reinterpretacją innej znanej baśni...
Swoją drogą, bardzo podoba mi się taki pomysł na książki. :)
Nuestety nie :D
Usuńtak, czerwonego kapturka, zapowiada się nieźle, nie? ;)
Tak zdecydowanie to nawiązanie jest ciekawym pomysłem.
Jejku, normalnie nie mogę się jej doczekać!
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę!
OdpowiedzUsuńTyle osób poleca tę książkę, ale mimo sentymentu do baśni - nie chcę jej przeczytać. Książka wydaje się być interesująca, aczkolwiek łączenie SF z Kopciuszkiem nie bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Chyba kupię tę książkę, bo już dłużej nie zniosę tego, że jej nie mam :)
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńna Targach Książki w Krakowie na stoisku wydawnictwa było tyyyyyle egzemplarzy tej książki. prawie kupiłam :P chciałabym przeczytać, ciekawi mnie ten inny kopciuszek :) na pewno kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńNo to mam nadzieję, że Ci się spodoba, mnie też ten stosik skusil :p
UsuńZazdroszczę Ci, że już czytałaś. Chociaż nie... bo wszystko nadal przede mną ^^
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuńOkładka i opis mnie bardzo intrygują. Grubość książki też jest przyzwoita.
OdpowiedzUsuńNo i dzieje się w Pekinie,a nie w USA. To też plus.
Jak znajdę czas i tę książkę to z pewnością się z nią zapoznam ;)
Uwielbiam! Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Bardzo jestem ciekawa w jaki sposób autorka przekształci kolejną bajkę znaną z dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i jakoś nie za bardo mi się spodobała. Rozmawiałam z autorką na twitterze i sama stwierdziła, że nigdy nie określiłaby mianem s-f, ja też trochę siedzę w tym gatunku i ta powieść ma z nim bardzo mało wspólnego. Nie rozumiem fenomenu tej książki.
OdpowiedzUsuńScience fiction ma nawiązanie do technologii i przyszłości, co potwierdza prawie wszystko w książce. Cyborgi i roboty, akcja rozgrywająca się po IV wojnie światowej. Jak dla mnie to science fiction. A jaki to gatunek wg. Cb jest?
UsuńTo dla mnie można uznać pseudo-science fiction, ponieważ s-f opiera się w dużej mierze na technologii i jej opisach, w dodatku wychodzi poza coś w stylu cyborgi i inne rasy. To wszystko w książce było tak zdawkowe i mało istotne, że można się zacząć zastanawiać po co to w tej książce.
UsuńW sumie masz racje, ksiazka wykracza trochę poza kilka gatunków. Jak dla mnie można powiedzieć, że to taki troszkę mix. Ale po mimo wszystko to nadaję trochę klimatu, bo gdby pominąć te elementy s-f to nie wiem, czy książka, by mi się tak bardzo spodobała...
UsuńMi się tak czy siak nie podobała, więc obojętne mi to.:)
UsuńTa reinterpretacja "Kopciuszka" brzmi dość ciekawie. Może wreszcie jakaś książka mimo, że science fiction przypadnie mi do gustu gdy ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką ochotę ! Taką wielgachnąąą... będę musiała przeczytać, nie ma szans :)
OdpowiedzUsuńNi to mam nadzieję, że Ci się spodoba jak już ją przeczytasz :)
Usuńwłaśnie zakupiłam sobie tę książkę i już się nie mogę doczekać, kiedy ją zacznę czytać ^^
OdpowiedzUsuń