Autor: Olga Gromyko
Tytuł: Szczurynki
Oryginalny tytuł: Krysiawki
Rok Wydania (świat): 2015r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Moja Ocena: 4/7
Na świecie istnieje wiele różnych miłośników zwierząt. Niektórzy nie potrafią żyć bez psów, inni uwielbiają koty, a znajdą się i tacy, którzy hodują króliki. Gdzieś pomiędzy nimi wszystkimi znajdują się tacy, u których swój ciepły kącik odnajdą szczury. Tak właśnie pewnego dnia jedna z moich ulubionych pisarek przygarnęła nowe zwierzątko, które zmieniło jej spojrzenie na te gryzonie.
Czym są tak naprawdę "Szczurynki"? To krótkie historyjki, przygody, których doświadczyła Olga Gromyko podczas hodowania szczurów. Czego można się domyśleć, całości towarzyszy specyficzny humor autorki, który sprawia, że nie można się nie uśmiechnąć. Sama nie jestem może fanką gryzoni, ale muszę docenić to, jak autorka przemieniła zwykle codzienne historie w coś niezwykłego.
"Szczurynki", co muszę zaznaczyć już na początku, w żadnym wypadku nie są książką dla dzieci. Po prostu... nie. Zacznijmy od słownictwa, które jest dostosowane bardziej do dorosłego czytelnika. Mimo, że w środku jest też sporo śmiesznych obrazków, są one jedynie ukoronowaniem całości. Ponadto niektóre historyjki mogą się ocierać o zbereźnicze zapędy szczurków, jest to jednak jedynie taki mały akcent.
Wydaje mi się, że z książki można się sporo dowiedzieć o szczurach, ale nie jest to też poradnik. Są to jedynie obserwacje autorki, przemyślenia i rzeczy, których się dowiedziała podczas hodowania szczurynek. A co ja z niej wyniosłam? Szczerze nie spodziewałam się, że szczury są takimi inteligentnymi i sprytnymi zwierzętami. "Szczurynki" pozwoliły mi na chwile poznać te zwierzęta, ale również zrozumieć, że nie znalazłabym z nimi wspólnego języka.
Raczej nie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Niby chwalisz, a tu takie marne 4/7 :(
OdpowiedzUsuńCzwóreczka u mnie oznacza dobrą książkę i "Szczurynki" takie są dzięki talentowi Gromyko. Mimo to uważam, że niesprawoedliwie byłoby przyznać jej woęcej. Ale to takie moje odczucie, bo przecież każdy ma inny gust ;)
UsuńBle fuj, ble fuj, ble fuj.
OdpowiedzUsuńNigdy.
Jakoś nie mogłabym czytać o szczurach, bo po prostu mnie... brzydzą. Nigdy nie zrozumiem, jak można je hodować. No cóż... Ta książka nie jest dla mnie.
PS: Zauważyłam, że ostatnio częściej o zwierzętach czytasz ;)
www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
Ta książka raczej nie jest dla mnie. Przeraźliwie boję się szczurów i chyba nie dałabym rady o nich czytać :D
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com
To nie dla mnie :) Jak widzę mysz to uciekam, a co dopiero szczur!
OdpowiedzUsuńInteresujący temat ;) Myszek i szczurków zbytnio się nie boję, bo moja koleżanka je właśnie hodowała, przez co troszkę się zaznajomiłam z tymi zwierzątkami ;) Być może przeczytam, jak nadarzy się odpowiednia okazja ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/