Kosmos jest fascynującym miejscem. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jednych zainteresuje jego złożoność i historia, odkrywanie planet, podniebne podróże i materiał badawczy. Dla innych jest to fascynacja nieodkrytym i niezbadanym. A dla niektórych będzie on inspiracją do napisania książki. Kto ogląda czasem amerykańskich BookTuberów, wie że nie raz pojawiła się już fala fascynacji książką "These Broken Stars". Fala zachwytów i niezwykła okładka działa przyciągająco również i na nas. Niektórzy z niecierpliwością oczekują wydania jej w naszym kraju, a pojawiła się nawet petycja o zachowanie oryginalnej okładki. Gdzieś pośród tego wszystkiego znalazłam się ja - zafascynowana, ciekawa i niecierpiąca zwłoki. Musiałam się dowiedzieć o co tyle szumu, a dzisiaj najlepiej jak umiem postaram się opisać emocje, które wywołała we mnie lektura.
Szczerze? Przez długi czas zastanawiałam się, co ludzie widzą w tej książce. Akcja faktycznie intrygowała, ale jednak rozkręcała się powoli. Początkowo towarzyszymy naszej dwójce bohaterów w przyjęciu na którym się poznają. Ona - ta bogata, wyrachowana, uważana w kosmosie za księżniczkę. On - major, który stał się bohaterem w bardzo młodym wieku, syn nauczyciela i poetki. Wszystko wydaje się takie oczywiste, kiedy w wyniku wypadku trafiają na nieznaną planetę, a ich jedynym celem jest przeżycie. I faktycznie tutaj wszystko rozpoczyna się jak w zwykłej powieści dla młodzieży, ale jednak istotne są dalsze wydarzenia.
"These Broken Stars" zdobyła moją sympatię już na samym początku i jest to zasługa bohaterów. Lilac wbrew pozorom jest księżniczką jedynie przez status, a mimo że stara się do niego dostosować, to jednak kryje w sobie inteligencję i znajomość technologii do czego nie może się przyznać. Tarver natomiast jest takim typowym zauroczonym chłopakiem, który zrobi wszystko żeby wydostać ich z dołka. I tak sobie płynie akcja. Poznajemy bohaterów, przyzwyczajamy się do ich sytuacji i w sumie wydarzenia nie są zbyt dynamiczne. I właśnie wtedy dzieje się coś takiego, że akcja dosłownie "staje dęba" i ciężko jest przewidzieć co się dalej wydarzy.
Autorka może poszczycić się zaskoczeniem na miarę Miry Grant, które na szczęście odgrywa zupełnie inną rolę i działa w inny sposób, ale równie mocno zaskakuje. Warto jednak zwrócić uwagę na formę wypowiedzi, bowiem relacje Lilac i Tarvera przeplatają się pomiędzy sobą, tworząc spójną całość. Nie można jednak zapomnieć, że dużą rolę odgrywa tu wątek romantyczny, który wraz z tajemnicą planety tworzą dwa najważniejsze wątki.
"These Broken Stars" nieźle mnie zaskoczyło. Na początku może by i przydałoby się więcej akcji, ale jednak rozumiem, czemu powieść została tak ciepło przyjęta. W książce przeplata się pomieszanie z poplątaniem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jest wiele ciekawych zabiegów, które pozytywnie mnie zaskoczyły, a z drugiej strony momentami chciałam kopnąć bohaterów tam gdzie światło nie dociera. Ostatnie strony bardzo przeżywałam, a całość wspominam bardzo dobrze. W szczególności zakończenie, które było takie ostateczne. Wizja świata jest w zasadzie jedynym oryginalnym elementem książki, ale wraz z resztą tworzy niepowtarzalny klimat. Jest to idealna lektura na leniwy, upalny wieczór.
Chętnie bym przeczytała, bo naprawdę mnie zaciekawiłaś, ale czy ta książka nie jest po angielsku? Jak tak, to niestety będę mogła się z nią zapoznać dopiero po polskiej premierze ;(
OdpowiedzUsuńAngielskiego całkowicie nie rozumiem, więc może kupiłabym niemieckie wydanie ewentualnie ;)
Tak, książka jest po angielsku i nie miała jeszcze polskiej premiery, ale jest w planach dosyć znanego wydawnictwa z tego co wiem :) Prawa są na pewno wykupione, a pojawiają się nawet pogłoski, że zostanie wydana w tym roku ;)
UsuńChoć uwielbiam czytać angielskie książki, może poczekam do polskiej premiery, o ile ona w ogóle się odbędzie. Powieść bardzo mnie intryguje, nie tylko prześliczną okładką, ale i treścią.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo zostanie ona wydana w polskiej wersji ^.^
Pozdrawiam ciepło!
Mam nadzieję, że się odbędzie, a tym bardziej, że zostawią oryginalną okładkę ;)
UsuńNie mogę się doczekać premiery tej książki. Tak jak wspomniałaś; tyle dobrego słyszałam o niej na zagranicznym booktubie, że głowa mała. Mam nadzieję, że Otwarte postanowi wydać ją w najbliższych miesiącach i rzeczywiście pozostawi oryginalną okładkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://zagoramiksiazek.blogspot.com/
Oby jak najszybciej :) Na booktubie widziałam już ją kilkakrotnie, ale są tytuły znacznie popularniejsze ;)
UsuńSama jestem straszliwie ciekawa tej książki i tak czekam i czekam na jakieś informacje o dacie wydania jej u nas i doczekać się nie mogę. Jak na razie wydawnictwo Otwarte milczy na jej temat- mam nadzieję jednak, że wyda ją jeszcze w tym roku. :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać książki po angielsku, jedna w tym wypadku chyba poczekam na polską premierę. Byłoby świetnie, gdyby oryginalna okładka została zachowana ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Po to stworzono nawet petycję i mam nadzieję, że uda się to dobrze rozwiązać :) I oby książka została wydana jak najszybciej :)
UsuńAngielskie książki to raczej nie moje klimaty ;) wiec raczej poczekam na polską premierę. Ale okładka strasznie mnie zachęca do tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Lubię czytać po angielsku, świetna sprawa. "These Broken Stars" mam w planach nawet :D
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Okładka jest po prostu cudna. A Twój tekst dał mi do myślenie, czy nie sięgnąć po tę książkę, choć mój angielski nie jest z pewnością na poziomie zaawansowanym ;)
OdpowiedzUsuńwww.papierowenatchnienia.blogspot.com
Akurat ta książka jest dosyć trudna :) Chociaż nauczyłam się wielu przydatnych słów ;)
UsuńWg. zastanawiam się nad stworzeniem wpisu o książkach prostych z którymi można zacząć czytanie w oryginale :)
Okładka jest śliczna, ale fabuła mnie nie przekonuje
OdpowiedzUsuńwww.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
Okładka zapada w pamięć! :)
OdpowiedzUsuńZastanowię się jeszcze :)
OdpowiedzUsuńKsiążka świetna, ale mogłaby być lepsza. Jestem ciekawa co kryje w sobie kontynuacja, która czeka na półce :D
OdpowiedzUsuńTy mnie nie dobijaj, proszę :D Bo jeszcze sobie na gwiazdkę zamówię trzeci tom :D
UsuńA tak na serio... nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę *.* Do mnie paczka przyjdzie dopiero w środę :'(
Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką, ale z angielskim może być problem :D :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga!
http://olalive-blog.blogspot.com/