Autor: Kami Garcia & Margaret Stohl
Tytuł: Niebezpieczne Istoty
Seria: Niebezpieczne Istoty
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Dangerous Creatures
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Feeria
Moja Ocena: 6/7
Premiera: 3 grudnia
Pamiętam jak dziś, czas, kiedy moi znajomi mieli fazę na czytanie "Pięknych Istot" i opowiadanie o nich na okrągło. W związku z tym zaczęłam być ciekawa, co takiego skrywają w sobie "Kroniki Obdarzonych". Po przeczytaniu pierwszego tomu nie kontynuowałam już spotkań z twórczością tych pań. Aż do niedawna. Kiedy w zapowiedziach pojawiła się powieść pod tytułem "Niebezpieczne Istoty" poczułam nagłą chęć zapoznania się ze spin-offem "Pięknych Istot". Na szczęście przeczucie mnie nie myliło, a ja mogłam spędzić miły wieczór ze świetną, wciągającą powieścią.
Ridley i Link wyjeżdżają do Nowego Yorku. Mają w planach nowe życie, daleko od Gatlin. Link ma nadzieję rozpocząć karierę rockową. Ridley natomiast skrywa sekret, który może kosztować ich bardzo wiele. Niegrzeczna dziewczynka ma do naprawienia pewny błąd. Bohaterowie powinni jednak uważać, gdyż cena za ich głowy jest bardzo wysoka, a w mieście nie jest tak bezpiecznie, jak mogłoby się wydawać.
Z zasady nie lubię porównywać ze sobą książek, ale w tym przypadku nie mogę się przed tym powstrzymać. "Niebezpieczne Istoty" różnią się bowiem od "Pięknych Istot" poziomem, jaki reprezentują. Powieść wciągnęła mnie od razu, sprawiając, że nie mogłam się od niej oderwać, podczas, gdy moje poprzednie spotkanie z twórczością autorek pozostawiło wiele do życzenia.
Ridley jest postacią złożoną, która ma charakterek i czerpie satysfakcję z niesienia zamieszania, oraz zniechęcania ludzi do siebie. Z drugiej jednak strony w głębi siebie jest dobra i tylko pozuje na "bad girl". Z kolei Link nie raz pozostawał dla mnie zagadką. Chłopak pozuje na luzaka i udaje głupszego, niż tak naprawdę jest. Warto jednak zaznaczyć, że jest oddany i wierny przyjaźni i nie zawiedzie swoich kompanów. Ta dwójka tworzy wybuchową parę, która nie raz zaskakuje swoimi działaniami, jak i osobowościami.
Tak samo jak poprzednia seria autorek, również "Niebezpieczne Istoty" rozgrywają się w świecie pełnym obdarzonych i inkubów. Tym razem jednak, pisarki poszły w stronę świata zamkniętego dla ludzi. Wszystko co się rozgrywa w książce, ma wpływ jedynie na istoty paranormalne, bowiem nie przewijają się tutaj zwykli ludzie.
Książka jest momentami nieprzewidywalna, a wątek romantyczny jest mocno realistyczny. Spodobało mi się, że autorki nie nawiązują specjalnie do poprzedniego cyklu, a jedynie zakotwiczyły bohaterów w tym samym świecie. Różnica polega na tym, że Rid i Link nie są już postaciami drugoplanowymi, jak to miało miejsce w "Kronikach Obdarzonych", ale przejęli pałeczkę i stali się głównymi bohaterami, co zresztą przełożyło się na dużo ciekawszą i bardziej intrygującą książkę.
"Niebezpieczne Istoty" polecam nie tylko fanom autorek, ale również tym, którzy nie mieli wcześniej styczności z pisarkami. Wcale nie trzeba znać "Pięknych Istot", żeby zapoznać się ze spin-offem jakim jest historia Ridley i Linka. Na pewno nie zawiedziecie się szukając wciągającej i lekkiej lektury. Jestem miło zaskoczona tym, co zostało zaprezentowane w "Niebezpiecznych Istotach" i na pewno sięgnę po kontynuację, szczególnie, że po tak zaskakującym zakończeniu, nie mogę tak zostawić tej historii. Po prostu muszę wiedzieć, co będzie dalej.
Tytuł: Niebezpieczne Istoty
Seria: Niebezpieczne Istoty
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Dangerous Creatures
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Feeria
Moja Ocena: 6/7
Premiera: 3 grudnia
Pamiętam jak dziś, czas, kiedy moi znajomi mieli fazę na czytanie "Pięknych Istot" i opowiadanie o nich na okrągło. W związku z tym zaczęłam być ciekawa, co takiego skrywają w sobie "Kroniki Obdarzonych". Po przeczytaniu pierwszego tomu nie kontynuowałam już spotkań z twórczością tych pań. Aż do niedawna. Kiedy w zapowiedziach pojawiła się powieść pod tytułem "Niebezpieczne Istoty" poczułam nagłą chęć zapoznania się ze spin-offem "Pięknych Istot". Na szczęście przeczucie mnie nie myliło, a ja mogłam spędzić miły wieczór ze świetną, wciągającą powieścią.
Ridley i Link wyjeżdżają do Nowego Yorku. Mają w planach nowe życie, daleko od Gatlin. Link ma nadzieję rozpocząć karierę rockową. Ridley natomiast skrywa sekret, który może kosztować ich bardzo wiele. Niegrzeczna dziewczynka ma do naprawienia pewny błąd. Bohaterowie powinni jednak uważać, gdyż cena za ich głowy jest bardzo wysoka, a w mieście nie jest tak bezpiecznie, jak mogłoby się wydawać.
Z zasady nie lubię porównywać ze sobą książek, ale w tym przypadku nie mogę się przed tym powstrzymać. "Niebezpieczne Istoty" różnią się bowiem od "Pięknych Istot" poziomem, jaki reprezentują. Powieść wciągnęła mnie od razu, sprawiając, że nie mogłam się od niej oderwać, podczas, gdy moje poprzednie spotkanie z twórczością autorek pozostawiło wiele do życzenia.
Ridley jest postacią złożoną, która ma charakterek i czerpie satysfakcję z niesienia zamieszania, oraz zniechęcania ludzi do siebie. Z drugiej jednak strony w głębi siebie jest dobra i tylko pozuje na "bad girl". Z kolei Link nie raz pozostawał dla mnie zagadką. Chłopak pozuje na luzaka i udaje głupszego, niż tak naprawdę jest. Warto jednak zaznaczyć, że jest oddany i wierny przyjaźni i nie zawiedzie swoich kompanów. Ta dwójka tworzy wybuchową parę, która nie raz zaskakuje swoimi działaniami, jak i osobowościami.
Tak samo jak poprzednia seria autorek, również "Niebezpieczne Istoty" rozgrywają się w świecie pełnym obdarzonych i inkubów. Tym razem jednak, pisarki poszły w stronę świata zamkniętego dla ludzi. Wszystko co się rozgrywa w książce, ma wpływ jedynie na istoty paranormalne, bowiem nie przewijają się tutaj zwykli ludzie.
Książka jest momentami nieprzewidywalna, a wątek romantyczny jest mocno realistyczny. Spodobało mi się, że autorki nie nawiązują specjalnie do poprzedniego cyklu, a jedynie zakotwiczyły bohaterów w tym samym świecie. Różnica polega na tym, że Rid i Link nie są już postaciami drugoplanowymi, jak to miało miejsce w "Kronikach Obdarzonych", ale przejęli pałeczkę i stali się głównymi bohaterami, co zresztą przełożyło się na dużo ciekawszą i bardziej intrygującą książkę.
"Niebezpieczne Istoty" polecam nie tylko fanom autorek, ale również tym, którzy nie mieli wcześniej styczności z pisarkami. Wcale nie trzeba znać "Pięknych Istot", żeby zapoznać się ze spin-offem jakim jest historia Ridley i Linka. Na pewno nie zawiedziecie się szukając wciągającej i lekkiej lektury. Jestem miło zaskoczona tym, co zostało zaprezentowane w "Niebezpiecznych Istotach" i na pewno sięgnę po kontynuację, szczególnie, że po tak zaskakującym zakończeniu, nie mogę tak zostawić tej historii. Po prostu muszę wiedzieć, co będzie dalej.
"Stairway to Heaven" Led Zeppelin
(piosenka o której nie raz wspomina się w książce)
Ta książka raczej mnie nie interesuje... nie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Nie wiem czy ją przeczytam, ale będę miała na uwadze jak gdzieś przypadkiem się trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńJa również poprzestałam na pierwszym tomie i nie byłam przekonana do tego spin-offu, a tu takie zaskoczenie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Kroniki Obdarzonych więc i po tą serię chętnie sięgnę. szkoda tylko, że nie doczekaliśmy się wydania ostatniej części...
OdpowiedzUsuńJa również spotkałam się z twórczością autorek i póki co, nie mam ochoty na kolejne książki.
OdpowiedzUsuń"Pięknie istoty" mnie zawiodły. Prawdę mówiąc, były beznadziejne. Dlatego obawiam się ponownego zetknięcia z twórczością tych pań. Jednak moja sytuacja wydaje się być podobna to Twojej, więc jeśli wpadnę na tę powieść w bibliotece, to pewnie ją wypożyczę (dam drugą szanse, a co!).
OdpowiedzUsuńJa natomiast byłam zachwycona "Pięknymi Istotami", ale gdy sięgnęłam po kontynuację, zachwyt jakoś minął. Co prawda przeczytałam jeszcze drugą część, ale w "Istotach Chaosu" utknęłam bodajże na setnej stronie. Przeczytałam zakończenie i już nie miałam ochoty czytać dalej. Nie podoba mi się, że Link został inkubem, mi bardziej podobał się jako człowiek. A Ridley, fakt, jest postacią ciekawą i z charakterkiem. W sumie to dużo bardziej ją lubiłam niż Lenę.
OdpowiedzUsuńAutorki mnie zniechęciły poprzednią książką, więc po tą raczej na razie nie sięgnę.
Pozdrawiam serdecznie!
[pat-czyli-ognistowlosa]
Ja po pierwszej części serii stwierdziłam, że to historia zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMuszę to mieć i żałuję tylko, że czwartego tomu Pięknych istot nikt nie wydał. Ja w przeciwieństwie do Ciebie uwielbiałam je...
OdpowiedzUsuńPS. napisałam Ci wiadomość na fb, odpowiedz proszę ;)
Przeczytałam pierwszą część Kronik Obdarzonych i nie zachwyciła mnie. Mogę mieć tylko nadzieję, że polubię Niebezpieczne Istoty tak ja ty :)
OdpowiedzUsuń