Autor: Gavin Extence
Tytuł: Wszechświat kontra Alex Woods
Oryginalny tytuł: The Universe Versus Alex Woods
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Literackie
Moja Ocena: 6/7
Książka zaintrygowała mnie, jak tylko zobaczyłam ją po raz pierwszy. Okładka przyciągnęła mów wzrok, a opis dodał do tego wrażenia jeszcze swoje trzy grosze. Kiedy książka pojawiła się na mojej półce, w natłoku obowiązków i nauki, nie mogłam się za nią szybko. Swoją przygodę rozpoczęłam w lato i bardzo cieszę się z tego powodu, bo nic nie mogło przeszkodzić mi w lekturze. Dzięki temu całą uwagę mogłam jej poświęcić i nie żałuję.
Alex Woods jest postacią nietuzinkową, a całe jego życie to jedna wielka, poplątana historia w którą czasem trudno uwierzyć. Wszystko zaczyna się od przypadku, który rozpoczyna lawinę zdarzeń. Historia tego chłopca jest niezwykła. Jest w niej ta słodka dziecięca naiwność, a także przemyślenia godne filozofów.
"Wszechświat kontra Alex Woods" to opowieść nie tylko o przyjaźni, nadziei, miłości i szczęściu, to historia o życiu, jego trudnościach i wierze, zaletach i błahostkach, które sprawiają, że jest, jakie jest. Książka miło zaskoczyła mnie głębszymi przemyśleniami i interesującą fabułą, która ma jakiś morał. Powieść czytało mi się bardzo szybko i była dla mnie miłym odpoczynkiem.
Główny bohaterek jest bardzo interesującą postacią. Najważniejsze jest dla niego dobro jego przyjaciół i zrobi wszystko by im pomóc. Musi podejmować trudne decyzje i nosi na swoich barkach większy ciężar, niż większość osób w jego wieku. Ta postać co chwilę mnie zaskakiwała. Nieraz swoją dojrzałością, a innym razem nieznajomością zachowań ludzkich i swoją niewinnością.
Książka z jednej strony jest miłym wytchnieniem i odpoczynkiem, z drugiej natomiast, porusza ważne tematy i pojawiają się w niej liczne metafory. W tle pojawia się Vonnegut i jego przemyślenia na temat świata. Czytając powieść dużo czasu spędziłam na myśleniu nad pytaniami postawionymi nam przez autora i zrozumiałam, że muszę się jeszcze dużo nauczyć. Poza tym po tej lekturze przypomniałam sobie o kilku książkach, które powinnam sięgnąć i chyba właśnie niedługo to zrobię. Polecam tą książkę każdemu, kto chciałby poznać niezwykła i wzruszającą opowieść, która porusza także istotniejsze kwestie, a zarazem jest lekka i przystępna.
Tytuł: Wszechświat kontra Alex Woods
Oryginalny tytuł: The Universe Versus Alex Woods
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Literackie
Moja Ocena: 6/7
Książka zaintrygowała mnie, jak tylko zobaczyłam ją po raz pierwszy. Okładka przyciągnęła mów wzrok, a opis dodał do tego wrażenia jeszcze swoje trzy grosze. Kiedy książka pojawiła się na mojej półce, w natłoku obowiązków i nauki, nie mogłam się za nią szybko. Swoją przygodę rozpoczęłam w lato i bardzo cieszę się z tego powodu, bo nic nie mogło przeszkodzić mi w lekturze. Dzięki temu całą uwagę mogłam jej poświęcić i nie żałuję.
Alex Woods jest postacią nietuzinkową, a całe jego życie to jedna wielka, poplątana historia w którą czasem trudno uwierzyć. Wszystko zaczyna się od przypadku, który rozpoczyna lawinę zdarzeń. Historia tego chłopca jest niezwykła. Jest w niej ta słodka dziecięca naiwność, a także przemyślenia godne filozofów.
"Wszechświat kontra Alex Woods" to opowieść nie tylko o przyjaźni, nadziei, miłości i szczęściu, to historia o życiu, jego trudnościach i wierze, zaletach i błahostkach, które sprawiają, że jest, jakie jest. Książka miło zaskoczyła mnie głębszymi przemyśleniami i interesującą fabułą, która ma jakiś morał. Powieść czytało mi się bardzo szybko i była dla mnie miłym odpoczynkiem.
Główny bohaterek jest bardzo interesującą postacią. Najważniejsze jest dla niego dobro jego przyjaciół i zrobi wszystko by im pomóc. Musi podejmować trudne decyzje i nosi na swoich barkach większy ciężar, niż większość osób w jego wieku. Ta postać co chwilę mnie zaskakiwała. Nieraz swoją dojrzałością, a innym razem nieznajomością zachowań ludzkich i swoją niewinnością.
Książka z jednej strony jest miłym wytchnieniem i odpoczynkiem, z drugiej natomiast, porusza ważne tematy i pojawiają się w niej liczne metafory. W tle pojawia się Vonnegut i jego przemyślenia na temat świata. Czytając powieść dużo czasu spędziłam na myśleniu nad pytaniami postawionymi nam przez autora i zrozumiałam, że muszę się jeszcze dużo nauczyć. Poza tym po tej lekturze przypomniałam sobie o kilku książkach, które powinnam sięgnąć i chyba właśnie niedługo to zrobię. Polecam tą książkę każdemu, kto chciałby poznać niezwykła i wzruszającą opowieść, która porusza także istotniejsze kwestie, a zarazem jest lekka i przystępna.
Kiedyś bardzo lubiłam tą piosenkę :)
Na książkę nie mam jakiejś szczególnej ochoty. A co do piosenki, to kiedyś należała do moich ulubionych :)!
OdpowiedzUsuńGłówny bohaterek może być nawet fajny ;) Chociaż słyszałam, że ta historia jest podobna do Buszującego w zbożu, którego niecierpię.
OdpowiedzUsuńMimo, że buszujący jest lekturą... ja jej nie czytałam. Więc nie mam pojęcia. Ale mam ochotę niedługo to nadrobić, może jest ciężka z tego co o niej słyszałam, ale to w sumie klasyka i wypadałoby znać...
UsuńMnie się ta książka bardzo podobała! Odebrałyśmy ją bardzo podobnie :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie :)
UsuńA ja nie miałam zamiaru jej czytać i w sumie dalej nie mam ochoty ;P
OdpowiedzUsuńA piosenkę lubiłam i do tej pory lubię, choć ostatnio jakoś samych takich smętów słucham ;D
Ja też ostatnio jakoś po smęty sięgam, ale to dlatego, że większość radosnych piosenek słuchałam w kółko i mi się przejadła :D
UsuńZ wielką chęcią przeczytałabym tą książkę :) Jestem ciekawa tych przemyśleń godnych filozofów :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem naprawdę dużo daje do myślenia na temat życia, ale spoilerować nie chcę ;)
UsuńOd dawna mam ją na oku...
OdpowiedzUsuńjak dla mnie jedna zlepszych pozycji, które czytałam w tym roku ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać, bo z reguły spotykam się z przychylnymi opiniami na jej temat, co tylko zaostrza apetyt na nią. :)
OdpowiedzUsuńSama nie widziałam negatywnej, ale nie czytałam recenzji, żeby nie wyrabiać sobie opinii ;)
Usuń"Każdy z nas tworzy swój własny wszechświat"... i na dodatek praktycznie nigdy się w nich ze sobą nie spotykamy :)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma w tej książce nic dla mnie. Nie opieram się tylko na tejże recenzji.
Pozdrawiam