środa, 21 maja 2014

Magia Poznania - "Ars Dragonia" Joanna Jodełka

Autor: Joanna Jodełka
Tytuł: Ars Dragonia
Seria: Ars Dragonia
Tom: I (1)
Rok Wydania (dzisiaj premiera): 2014r.
Wydawnictwo: Egmont
Moja Ocena: 3,5/7


Ostatnio coraz chętniej sięgam po powieści spod pióra naszych rodzimych autorów, a "Ars Dragonia" jest tego przykładem. Na powieść zwróciłam swoją uwagę, gdy tylko po raz pierwszy usłyszałam tytuł. Nie kojarzył mi się z niczym konkretnym, a jednak wpadł mi w ucho. Opis zapowiadał ciekawą powieść dla młodzieży z lekką dozą fantastyki. Książka nie musiała długo czekać, jak tylko się u mnie pojawiła, znalazłam miły kąt i zabrałam się za czytanie.

Sebastian przyjeżdża na pogrzeb dziadka, ale jak się okazuje, biletu nie dostał od taty. Ktoś chciał, żeby się tu znalazł właśnie w tym momencie. Już od przybycia zaczyna zauważać dziwne rzeczy, które dzieją się w koło. Pytania się mnożą, a odpowiedzi ciągle brak. Co kryje w sobie Poznań? Jaką rolę ma w tym wszystkim Luna, która już pierwszego dnia ratuje naszego bohatera z opresji?


Autorka już na początku nadaje akcji szybkie tempo. Zwykle początki tego typu historii są nieciekawe, wyczerpujące i dopiero z czasem się rozkręcają. W przypadku "Ars Dragonia" tak nie było. Tutaj już od pierwszych stron coś się dzieje i całą historię otacza aura tajemniczości i niepewności. To wypadło fajnie, ale dla mnie było to porwanie się też na zbyt dużą wodę. W książce jest pewien natłok elementów. Już na początku przeskakujemy między różnymi wydarzeniami i bohaterami. Trudno się między nimi odnaleźć. Nie pojawiają się z czasem, kiedy już zaczynamy rozumieć, co się dzieje w historii, ale wszyscy na raz. Łatwo się zagubić w tej opowieści i czasami trudno jest nadążyć za rozgrywającymi się wydarzeniami.

Między rozdziałami pojawiają się czasami karty z archiwum, które opisują wydarzenia z początku dwudziestego wieku. Są to krótkie wzmianki z początków działalności organizacji. Jest to świetny pomysł i uzupełnienie do historii. Przez długi czas nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi w tej powieści, czym jest to tajne stowarzyszenie i dlatego te archiwalne notatki ułatwiają rozeznanie się w tym świecie.

Przez większą część historii nie wiadomo co się dzieje. Sama nie potrafiłam odgadnąć do czego zmierza autorka. Pozornie, wydarzenia rozgrywające się na kartkach książki są zwykłe i nic nie jest w nich niezwykłe, ale pojawiają się też elementy fantastyki, które wydawać by się mogło, do niczego nie prowadzą. Wiele musiałam się domyślać i tak naprawdę dopiero pod koniec zaczynałam rozumieć, co właściwie się dzieje. Każda kolejna strona rodziła coraz więcej pytań i jak się teraz zastanawiam, to nie rozumiem tego świata. Miałam wrażenie, że jest to wiele pomysłów wrzuconych do jednej opowieści i spora część wątków nie jest dla mnie jasna.

Świat w książce jest z lekka baśniowy. W jednym momencie spotykamy się aniołem, w innej widzimy chimerę, a następnie trafiamy do czerwonego tramwaju w którym jedynymi podróżującymi są niemowlaki. Pod tym względem książka bardzo się udała. Na stronach rozgrywają się niezwykłe, nieprzewidywalne wydarzenia. "Ars Dragonia" okazała się miłą lekturą, która szybko się czyta. Nie jest to jednak moim zdaniem literatura wysokich lotów. Polecam ją raczej czytelnikom mniej wymagającym, oraz młodszym, którzy chcieliby poznać przygodową powieść przyprawioną dozą fantastyki.


Za możliwość poznania tej historii, dziękuję wydawnictwu Egmont ;) 



Dla odprężenia, ale troszkę nie w klimacie książki. Pisałam kiedyś (po koncercie Ellie Goulding), że Chloe jakoś mnie do siebie nie przekonała, ale dla tej piosenki jestem skłonna zmienić to zdanie. Jakoś wpadła mi w ucho ;D

17 komentarzy:

  1. Niestety nie mam na nią czasu. Nie interesuje mnie aż tak, by zostawić inne książki i czytać właśnie tę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno nie przeczytam, ze względu na zbyt wiele wątków i to, że nie do końca zrozumiałaś książkę i świat w niej zawarty. Nie lubię czytać czegoś, czego nie rozumiem, więc niestety nie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie lubię, a większość wydarzeń w książce pozbawiona jest sensu... :( w każdym razie liczylam na coś lepszego...

      Usuń
  3. Spośród wszystkich recenzji tej książki, opisu i okładki najciekawszy jest chyba tytuł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się choć mimo wszystko polubilam Sebastiana ;)

      Usuń
  4. Mam wielką ochotę na nią! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nie jest to książka, której czytanie sprawiłoby mi przyjemność. A skoro nie sprawia przyjemności, to jaki jest sens czytania jej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właśnie podejście ;) ale naprawdę, jeżeli czujesz w stosunku do niej niepewność i myślisz że Ci się me spodoba to na pewno masz rację ;)

      Usuń
  6. Czuję się zaciekawiona ;) Świetna piosenka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka świetna ;) Poprawiła mi humor po lekk rozczarowaniu wiec nie mogłam się powstrzymać i musiałam ją wstawić ;D

      Usuń
  7. No słabiutka ta książka, masz rację. Ja też nie wiem dalej o co chodziło autorce i zgodzę się, że strasznie namieszała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie że chodziło kej po głowie wiele pomysłów i też nie mogła się na nie zdecydować. Chociaż... nie wiem. Jak dpa mnie wyszedł misz masz.

      Usuń
  8. Książka wydaje się mi dość ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uff, a miałam to kupić. Dobrze, że się powstrzymałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, zawsze szkoda trafić na coś, co nam się potem nie spodoba.

      Usuń
  10. Mi się książka spodobała :D https://www.youtube.com/watch?v=YkW9xp79SIw oraz: http://ksiazkitomojepaliwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea