Autor: Jamie McGuire
Tytuł: Piękna katastrofa
Duologia: Piękna katastrofa
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Beautiful Disaster
Rok Wydania (świat): 2008r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Albatros
Moja Ocena: 4.5/7
New Adult, mimo że jest dosyć wąskim gatunkiem, stał się przykładem powieści po które z chęcią sięgam. Nie zrozumcie mnie źle. Urocze perypetie miłosne nastolatków potrafią być fajne, a niekiedy zaskoczyć, ale jednak problemy osób trochę starszych są znacznie wiarygodniejsze i ciekawsze. Kiedy New Adult pojawił się w naszym kraju, już z miejsca przeczytałam kilka tytułów i wiedziałam, że jeszcze nie raz sięgnę po powieści tego typu. Jedną z historii, które były na mojej ścisłej liście tytułów do zapoznania się, była właśnie "Piękna katastrofa", a dzisiaj wznowione wydanie książki popchnęło mnie do nadrobienia zaległości.
Historia przynajmniej początkowo jest klasycznym przedstawieniem gatunku. Dziewczyna pozornie wygląda na normalną i porządną, ale tak naprawdę ucieka od przeszłości. Marzy o znalezieniu statycznego, poukładanego życia, a tymczasem trafia na zepsutego chłopaka. Co mnie jednak zaskoczyło w tej dwójce, to ich przeszłość. Nie spodziewałam się, że Abby ukrywa taki sekret. Miło było też przynajmniej przez chwilę towarzyszyć bohaterce, która nie jest zapatrzona w chłopaka i bez problemu z nim rozmawia. Abby przynajmniej na początku wie, czego chce i jest całkowicie szczera.
"Piękna katastrofa" często jest przewidywalna, ale jednak potrafi też fanie zaskoczyć. Najważniejsze jednak jest to, że potrafi wywołać emocje. Relacja tej dwójki jest niekiedy urocza, innym razem toksyczna, a czasem niebezpieczna. Akcja powieści kręci się wokół tej dwójki. Tematem przewodnim są ich problemy, rozterki i przede wszystkim przeszłość, która rzutuje na to jacy są. Podczas gdy Abby jest zamknięta w sobie i zna ją jedynie jej najlepsza przyjaciółka, Travis ucieka się do krótkich przygód z panienkami i nigdy nawet nie pomyślał o wikłaniu się w jakikolwiek związek.
Książka może i nie wnosi nic nowego do gatunku, jednak wybija się na tle innych powieści tego typu i nie chodzi tutaj tylko o piękną okładkę. Historia tutaj opisana to wzloty i upadki młodych ludzi, którzy próbują sobie wszystko poukładać. Dawno nie czytałam jednak powieści, która w takiej mierze opierałaby się na dialogu, bowiem tutaj opisów jest naprawdę mało i są szczątkowe.
Początkowo bohaterka naprawdę mi zaimponowała. W większości książek dziewczyny są takimi słodkimi idiotkami, które nie mają poczucia własnej wartości, nie domyślają się niczego. I faktycznie było kilka takich momentów, kiedy miałam ochotę potrząsnąć Abby i przemówić jej do rozumu, ale muszę przyznać, że nie była nieśmiała i potrafiła mnie pozytywnie zaskoczyć swoim zachowaniem, chociaż zdarzały się takie chwile, kiedy miałam jej dość.
"Piękna katastrofa" jest fajną powieścią, idealną na leniwy, nudny dzień. Polecam ją przede wszystkim fanom New Adult. Resztę z was muszę ostrzec, żebyście przygotowali się również na odrobinę brutalności, ze względu chociażby na samo zajęcie Travisa, który bije się za pieniądze. Jeżeli nie znacie jeszcze tego gatunku, nie jestem pewna, czy rozpoczynanie przygody z nim z tą powieścią jest dobrym pomysłem. Tę decyzję musicie podjąć sami.
Tytuł: Piękna katastrofa
Duologia: Piękna katastrofa
Tom: #1
Oryginalny tytuł: Beautiful Disaster
Rok Wydania (świat): 2008r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Albatros
Moja Ocena: 4.5/7
New Adult, mimo że jest dosyć wąskim gatunkiem, stał się przykładem powieści po które z chęcią sięgam. Nie zrozumcie mnie źle. Urocze perypetie miłosne nastolatków potrafią być fajne, a niekiedy zaskoczyć, ale jednak problemy osób trochę starszych są znacznie wiarygodniejsze i ciekawsze. Kiedy New Adult pojawił się w naszym kraju, już z miejsca przeczytałam kilka tytułów i wiedziałam, że jeszcze nie raz sięgnę po powieści tego typu. Jedną z historii, które były na mojej ścisłej liście tytułów do zapoznania się, była właśnie "Piękna katastrofa", a dzisiaj wznowione wydanie książki popchnęło mnie do nadrobienia zaległości.
Historia przynajmniej początkowo jest klasycznym przedstawieniem gatunku. Dziewczyna pozornie wygląda na normalną i porządną, ale tak naprawdę ucieka od przeszłości. Marzy o znalezieniu statycznego, poukładanego życia, a tymczasem trafia na zepsutego chłopaka. Co mnie jednak zaskoczyło w tej dwójce, to ich przeszłość. Nie spodziewałam się, że Abby ukrywa taki sekret. Miło było też przynajmniej przez chwilę towarzyszyć bohaterce, która nie jest zapatrzona w chłopaka i bez problemu z nim rozmawia. Abby przynajmniej na początku wie, czego chce i jest całkowicie szczera.
"Piękna katastrofa" często jest przewidywalna, ale jednak potrafi też fanie zaskoczyć. Najważniejsze jednak jest to, że potrafi wywołać emocje. Relacja tej dwójki jest niekiedy urocza, innym razem toksyczna, a czasem niebezpieczna. Akcja powieści kręci się wokół tej dwójki. Tematem przewodnim są ich problemy, rozterki i przede wszystkim przeszłość, która rzutuje na to jacy są. Podczas gdy Abby jest zamknięta w sobie i zna ją jedynie jej najlepsza przyjaciółka, Travis ucieka się do krótkich przygód z panienkami i nigdy nawet nie pomyślał o wikłaniu się w jakikolwiek związek.
Książka może i nie wnosi nic nowego do gatunku, jednak wybija się na tle innych powieści tego typu i nie chodzi tutaj tylko o piękną okładkę. Historia tutaj opisana to wzloty i upadki młodych ludzi, którzy próbują sobie wszystko poukładać. Dawno nie czytałam jednak powieści, która w takiej mierze opierałaby się na dialogu, bowiem tutaj opisów jest naprawdę mało i są szczątkowe.
Początkowo bohaterka naprawdę mi zaimponowała. W większości książek dziewczyny są takimi słodkimi idiotkami, które nie mają poczucia własnej wartości, nie domyślają się niczego. I faktycznie było kilka takich momentów, kiedy miałam ochotę potrząsnąć Abby i przemówić jej do rozumu, ale muszę przyznać, że nie była nieśmiała i potrafiła mnie pozytywnie zaskoczyć swoim zachowaniem, chociaż zdarzały się takie chwile, kiedy miałam jej dość.
"Piękna katastrofa" jest fajną powieścią, idealną na leniwy, nudny dzień. Polecam ją przede wszystkim fanom New Adult. Resztę z was muszę ostrzec, żebyście przygotowali się również na odrobinę brutalności, ze względu chociażby na samo zajęcie Travisa, który bije się za pieniądze. Jeżeli nie znacie jeszcze tego gatunku, nie jestem pewna, czy rozpoczynanie przygody z nim z tą powieścią jest dobrym pomysłem. Tę decyzję musicie podjąć sami.
Piękna Katastrofa. Marzę, aby się za to zabrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Zdecydowanie nadaje się na taki nudny, leniwy dzień - właśnei w taki ją czytałam :)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Nie mam zamiaru po nią sięgać- nie moje klimaty a jak na razie zdecydowanie wolę literaturę YA :)
OdpowiedzUsuńChociaż może kiedyś?
A co do oprawy graficznej, to zdecydowanie bardziej podobała mi się pierwsza wersja :(
Pozdrawiam serdecznie :*
http://my-life-in-bookland.blogspot.com/
Ksiazki z gatunku New Adult polubilam przede wszystkim dzieki Colleen Hoover i teraz chetnie patrze na ksiazki tego typu. Piekna katastrofa wydaje sie byc ciekawa, a szczegolnie jej bohaterowie. Mimo powielajacego sie watku "zlego chlopca" i tak mam ochote przeczytac te historie :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka właśnie do mnie przywedrowala i wkrótce będę ja czytać ;)
OdpowiedzUsuńOkładki mnie zauroczyły! A New Adult bardzo lubię, więc pewnie się skuszę ;).
OdpowiedzUsuńJakoś ta książka mnie nie przekonuje. Zastanowię się jeszcze :)
OdpowiedzUsuń