piątek, 14 listopada 2014

Nawet ideały potrzebują odrobiny szaleństw - "Jedno Małe Kłamstwo" K. A. Tucker

Autor: K. A. Tucker
Tytuł: Jedno Małe Kłamstwo
Seria: Dziesięć Płytkich Oddechów
Tom: #2
Oryginalny tytuł: One Tiny Lie
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Filia
Moja Ocena: 5,5/7


New Adult jest gatunkiem literackim, po który często sięgam i o którym równie często wspominam. Miło jest przeczytać od czasu do czasu jakieś fantasy, kryminał, albo klasykę. Czasami jednak wolimy zapoznać się z historią, która poruszy nas do głębi. Pani Tucker udało się stworzyć książkę niezwykłą, a jest nią "Dziesięć Płytkich Oddechów". Od momentu zapoznania się z historią Kacey, nie mogłam się doczekać, żeby ponownie spotkać tych niezwykłych bohaterów, którzy podbili moje serce. "Jedno Małe Kłamstwo" rozpoczynałam z mieszanką ekscytacji i niepewności. Czy dostałam to, na co tak długo czekałam?

Minęły trzy lata od zakończenia wydarzeń rozgrywających się w powieści "Dziesięć Płytkich Oddechów". Livie dorosła i właśnie ma rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu, a są nim studia i to nie byle jakie, bo dziewczyna dostała się do Princeton. Nastolatka stara się jak tylko może, żeby rodzice byli z niej dumni. Obiecała im to w dzieciństwie i trzyma się wytyczonych ścieżek. Już pierwszy dzień na kampusie sprawi, że jej życie mocno się poplącze.

Livie jest rozdarta pomiędzy życiem, które pragnęli dla niej rodzice, a tym, do którego tak naprawdę ją ciągnie. Trochę bałam się, że bohaterka zacznie oszukiwać samą siebie, jak to bywa w większości tego typu książek. Autorka miło mnie zaskoczyła tym, że dziewczyna przyznawała sama przed sobą, co czuje. Nie upierała się przy błędnych wyborach, po prostu szukała własnej ścieżki. Miło było mi w końcu poznać w miarę rozgarniętą bohaterkę.

Książkę, podobnie jak pierwszy tom, czytało mi się lekko, a akcja wciągała już od pierwszych stron. Zanim się spostrzegłam, moja przygoda z "Jednym Małym Kłamstwem" zbliżała się ku końcowi, a ja czułam coraz większą niechęć na myśl o rozstaniu się z tą historią. Bardzo polubiłam bohaterów, byli różnorodni i każdy prezentował sobą coś innego. Kolejny raz autorka zaskoczyła mnie również tragizmem wydarzeń, które towarzyszyły postaciom. Nie potrafiłam im nie współczuć, szczególnie, że miałam wrażenie, jakby byli realnymi osobami.

"Jedno Małe Kłamstwo" nie jest może tak powalające jak "Dziesięć Płytkich Oddechów", ale nadal niezwykle wciąga i ma w sobie to coś, co sprawia, że o powieści nie da się zapomnieć. Wątek miłosny jest momentami może troszkę przewidywalny, ale ani trochę nie przeszkadza to w czytaniu. Książce towarzyszy także poczucie humoru. Nie raz prawie zakrztusiłam się ze śmiechu, szczególnie, że studia zostały przedstawione tutaj mocno stereotypowo. Autorka dodała również więcej erotyzmu, niż mieliśmy okazję zobaczyć w pierwszej części cyklu. Przyznam, że książka bardzo mi się spodobała i z niecierpliwością będę wyczekiwać, czym nas jeszcze zaskoczy autorka.


Ellie Goulding "Figure 8"

11 komentarzy:

  1. kiedy wyniki konkursu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam już wcześniej, że po weekendzie. Internetu nie miałam, a prac jest naprawdę dużo.

      Usuń
  2. Myślę, że jak tylko wpadnie w moje ręce - nie odpuszczę sobie przyjemności jej przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Zabieram się za nią, ale dopiero na święta. Jestem po "Dziesięć płytkich oddechów" i uważam osobiście ją za najlepszą New Adult, które już przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się jej doczekać, poprzednia część bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy tom - "Dziesięć płytkich oddechów" bardzo mi się spodobał , ale postać Livy nie przypadła mi do gustu na tyle , by sięgnąć po kolejny tom , który opowiada o jej życiu . W końcu jednym z najważniejszych punktów jest to , by polubić głównych bohaterów .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie czytałam pierwszego tytułu, więc postaram się od niego zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamierzam przeczytać, ale najpierw muszę się zabrać za pierwszą część ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem najbardziej zaintrygowana kreacją głównej bohaterki - a szczególnie tą jej szczerością ze sobą :3 Lecz najpierw! Muszę sięgnąć po pierwszą część ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie JMK spodobało się jednak trochę bardziej, w Twojej skali dałabym 6/7, ale znowu mam nieco inne podejście do sprawy m.in. dzieciaków na onkologii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tucker pisze tak, że nie sposób nie uśmiechać się z zadowolenia. Ubiera pozornie błahe schematy w kolorową, uroczą otoczkę. Nie mogę się doczekać lektury, choć troszkę mnie zmartwiłaś niską notą.

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea