piątek, 10 października 2014

Poruszająca historia, której nie da się zapomnieć - "Swobodna" S. C. Stephens [Przedpremierowo]

Autor: S. C. Stephens
Tytuł: Swobodna
Seria: Bezmyślna
Tom: #2
Oryginalny tytuł: Effortless
Rok Wydania (świat): 2011r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Akurat
Moja Ocena: 6/7
Premiera: 22 października 2014r. 


Często zastanawiam się, czy w przypadku książki, która jest przeciętna, jej kontynuacja może okazać się właśnie tym czego szukam. Czymś znacznie lepszym. Niedawno przeżyłam swoje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Stephens. "Bezmyślna" w niektórych momentach była naprawdę dobrą lekturą, a w innych - wręcz przeciwnie. Mimo wad książki postanowiłam od razu zabrać się za czytanie kontynuacji. Okazuje się jednak, że są serie w których poszczególne tomy potrafią różnić się jak niebo i ziemia, a jednym z takich przypadków jest właśnie trylogia o Kierze i Kellanie. Podczas, kiedy po "Bezmyślnej" nie wiedziałam, co myśleć, po "Swobodnej" wiedziałam już, że ta książka zajmie na mojej półce honorowe miejsce.

Wydarzenia z pierwszego tomu przygód bohaterów były bardzo ciężkie i niszczące. Teraz Kiera i Kellan starają się sobie poukładać wszystkie sprawy i uczucia. Pierwsze problemy pojawiają się, kiedy kariera chłopaka zaczyna nabierać tempo. Blagierzy mają szansę stać się gwizdami. Najpierw muszą wyruszyć w trasę jako support znanego zespołu. Czy Kellanowi i Kierze uda się przetrwać tą rozłąkę?

Podczas, gdy miłość w "Bezmyślnej" jest wyniszczająca, rani i wypala, powoduje cierpienie, w "Swobodnej" jest zupełnie inaczej. Tutaj miłość jest przejmująca, obezwładniająca, ale nadzwyczaj szczera i prosta. To nie miłość i oddanie jest problemem bohaterów, lecz ich zaufanie. Autorka stworzyła naprawdę przejmującą książkę, która opowiada o związku powstałym na zdradzie. Jest to ciężki i bolesny temat dla naszych bohaterów, którzy muszą nauczyć się z nim żyć, wybaczyć sobie i zaufać.

Czytając "Swobodną", miałam wrażenie, jakby napisał ją ktoś inny, a nie ta sama autorka, która stworzyła "Bezmyślną". Książki różnią się od siebie, jak niebo i ziemia. Na każdym kroku autorka mnie po prostu zadziwiała i za to jej dziękuję. Zacznijmy  od akcji, która dostała prawdziwego kopa, poprzez fabułę, która została urozmaicona i przede wszystkim te niezwykłe emocja, które towarzyszyły lekturze. Ta, dobrze przeczytaliście. Czasami śmiałam się do rozpuku, innym razem płakałam ze szczęścia, a były jeszcze takie chwile, kiedy robiłam obie te rzeczy na raz.

Bohaterowie całkowicie się zmienili. Nie są już tymi osobami, które mieliśmy okazję poznać w pierwszej części trylogii. Miło zaskoczyła mnie przede wszystkim Kiera, która naprawdę dojrzała i postanowiła przyjąć konsekwencje swoich działań. Najbardziej poruszyło mnie jednak jej oddanie i przyjaźń. Nie muszę chyba mówić, że Kellan stał się postacią jeszcze ciekawszą i lepszą. Poznajemy głębiej jego tajemnice i dojmująco bolesną przeszłość. Autorka skupiła uwagę na tym, jak ważna jest rodzina i nasze więzy z innymi ludźmi.

Powinnam również wspomnieć, że autorka poszła tym razem na całość. W "Bezmyślnej" niektóre sceny były opisane tylko kilkoma słowami, w domyśle. Tutaj jednak pisarka wolała się bardziej skupić na relacjach kochanków i w ten sposób spotykamy się z większą ilością scen intymnych, a także kilka opisów seksu. Na szczęście nie jest ich dużo i nie są one ordynarne. Autorka chciała po prostu bardziej skupić się na samym budowaniu związku i jego trwaniu, aniżeli mało ważnych wydarzeniach.

Po "Swobodnej" mogłam spodziewać się wiele, ale na pewno nie spodziewałam się tak wciągającej i niezwykłej historii, tym bardziej, że pierwsza część przygód Kiery mnie nie zachwyciła. Cieszy mnie jednak to, że jeszcze oba tomy tej niezwykłej historii już leżały na mojej półce i po prostu musiałam wiedzieć, jak potoczą się losy bohaterów. Napiszę coś, co może się nie którym nie spodobać, ale w przypadku tej serii, proszę, nie skreślajcie jej po pierwszym tomie. W tym wypadku nagnę własne zasady i powiem, że jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości i nie chcecie sięgnąć po pierwszy tom, to po prostu sięgnijcie po "Swobodną". W tym przypadku wcale nie pogubicie się w wydarzeniach, a pominiecie część historii, która może Was zdenerwować. Druga część, jest właśnie tą cudowną, przejmującą do bólu i poruszającą historią, która porusza. I zdecydowanie ją polecam, a także obiecuję, że na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę.  


Ten teledysk za każdym razem mnie wzrusza...

25 komentarzy:

  1. Pierwsza część była dla mnie prawdziwą męczarnią. Naprawdę! Starałam się znaleźć w niej pozytywy, ale wszystko działało na jej niekorzyść, dlatego nie wspominam jej ani troszkę mile. Raczej nie zapowiada się też, bym po jej kontynuację sięgnęła, może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się. W moim przypadku polubiłam niektóre elementy fabuły, ale w pierwszym tomie bohaterka była naprawdę denerwująca. Mam jednak nadzieję, że jeżeli po nią sięgniesz to się nie rozczarujesz ;)

      Usuń
  2. O nie. Pierwszy tom to było totalne nieporozumienie. Nigdy więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... ale w stosiku u Cb widziałam "Swobodną" ;)

      Usuń
  3. Często jest tak, że kolejne tomy są o wiele lepszy niż ten pierwszy. Tak jest np, według mnie, z Potterem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... chyba bd musiała jeszcze raz przeczytać HP, bo ostatni raz po niego sięgałam dawno temu, a ciekawa jestem, czy będę miała takie same odczucia względem tomów :)

      Usuń
  4. Mi również "Swobodna" podobała się znacznie bardziej niż pierwszy tom :)
    Nie mogę się już doczekać trzeciego tomu, który rozwieje wszystkie wątpliwości i zakończy historię Kiery i Kellana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również! Mam nadzieję, że "Niepokorna" będzie przypominać charakterem "Swobodną" :) Dawno nie miałam takiego kaca po książce :D Nie mogę przestać o niej myśleć :3

      Usuń
  5. Pierwszy tom jest po prostu straszny dlatego nie wiem, czy kiedykolwiek sięgnę po Swobodną, nawet jeśli jest o wiele lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, dlatego w tym przypadku jestem gotowa niektórym powiedzieć, żeby pominęli pierwszy tom i sięgnęli po drugi :)

      Usuń
  6. A jeżeli nie czytałam I tomu, to czy zrozumiem drugi? (Bo niestety wydawnictwo miało mi dostarczyć oba tomy, a przyszedł tylko drugi. Zamierzam się dziś za niego zabrać, ale trochę się boję, że połowy nie zrozumiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem, bez problemu powinnaś wszystko zrozumieć. Powiem Ci, że to chyba nawet lepiej, bo może dzięki temu nie zrazisz się do historii. Jak widać niestety pierwszy tom zraził sporo osób. Jakiekolwiek wzmianki były wyjaśniane w drugim tomie :)

      Usuń
  7. Nie sądziłam, że druga część spodoba Ci się bardziej niż pierwsza. Niedługo będę czytać, nawet już zaczęłam, ale odłożyłam:) Piosenka też mnie wzrusza, jest świetna, nawet użyłam część tekstu do wczorajszej recenzji Hopeless:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za "Hopeless" planuję się niedługo zabrać ;) Mam nadzieję, że książki Ci się spodobają i nie rozczarujesz się na pierwszym tomie, ale przede wszystkim, żebyś wytrwała do drugiej części :)

      Usuń
  8. Kurcze, nie znam tej autorki, a wychodzi na to,że warto poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, czy opłaca mi się męczyć z pierwszym tomem, żeby przeczytać dużo lepszy drugi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To po prostu pomiń pierwszy tom. Wiem, jestem okropna, ale w tym przypadku nie ma tak naprawdę w pierwszej części nic, co koniecznie trzeba byłoby poznać przed lekturą drugiego ;)

      Usuń
  10. Teraz już całkowicie pobudziłaś moją ciekawość względem tej trylogii. Koniecznie muszę dopaść oba tomy w swoje ręce i jak najszybciej zabrać się za ich czytanie :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze: popraw tytuł posta i datę wydania, bo wkradła się pomyłka. Po drugie, miałam nie czytać kontynuacji ale skutecznie mnie przekonałaś. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :* Nie wiem, jak mogłam nie zauważyć takiej gafy...
      Faktycznie, skoro masz możliwość przeczytania i zrecenzowania, to zawsze warto jest chociaż spróbować ;) Myślę, że skoro "Bezmyślnej" dałaś 3-, to "Swobodna" powinna Ci się bardziej spodobać :)

      Usuń
    2. Mam taką nadzieję, Bezmyślna była dla mnie udręką, tam naprawdę nic się nie działo i gdyby zrobili z tego 300 stron, byłoby ok. Ale ponad 600 stron o zdradzie, seksie i dylematach? Nie dało się tego wytrzymać ;)

      Usuń
    3. Dla mnie by się dało wytrzymać, gdyby się pominęło tą zdradę...
      Tutaj jest trochę podobnie. Autorka skupiła się jednak na rozwoju związku Kiery i Kellana. W "Bezmyślnej" jeżeli chodzi o seks, to było tylko powiedziane, że był, a tutaj pisarka wdała się nieraz w opisy. Niektóre momenty w "Bezmyślnej" były urocze, ale tutaj czasami myślałam, że padnę ze śmiechu. Udawany seks przez telefon mnie rozwalił. Nie raz myślałam, że się ze śmiechu popłaczę. Taka mieszanina dramatu i komedii, a poza tym historia się rozszerza - wiadomo, poznanie rodziny, kłopoty z przeszłości, trasa koncertowa. Wydaje mi się, że w gruncie rzeczy dzieje się znacznie więcej.

      Usuń
    4. Właśnie! Gdyby wyciąć z "Bezmyślnej" strony od 150 do 510 i byłoby idealnie! (Wyłączając tą scenę, kiedy Kellan opowiada jej o swoim życiu, bo bardzo mi się podobała ;) ).

      Usuń
  12. Dla mnie Bezmyślna bardzo się podobała. Czytałam ją dwukrotnie i pewnie jeszcze nie raz do niej powrócę. Ale teraz z wielką niecierpliwością czekam na kolejny tom ,który zostanie pożary:)

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea