Autor: Ally Carter
Tytuł: Powiedziałabym, że Cię kocham, ale...
Orginalny tytuł: I'd tell you i love, but then i'd have to kill you
Seria: Dziewczyny z Akademii Gallagher
Rok Wydania: 2010r.
Wydawnictwo: Amber
Moja Ocena: 3,5/7
"Odwróciłam się, wiedząc, że czas już wracać do świata, w którym nadal mogłam być niewidzialna, ale nie anonimowa. I właśnie wtedy go zobaczyłam: chłopaka po drugiej stronie ulicy, który naprawdę mnie widział."
Każda z nas na pewno choć raz miała dosyć swojej zwyczajnej nudnej szkoły, może nawet mundurka (ja już na szczęście nie musiałam go nawet zakładać) i wszystkiego wokoło.
Wiele z nas chciało być księżniczkami, weterynarzami, odkrywcami i wynalazcami ale na pewno byli także szpiedzy.
Właśnie na taki świat musimy się przygotować sięgając po tą książkę... papier który po włożeniu do ust natychmiast się rozpuszcza, czarne, maskujące stroje i wiele innych gadżetów.
Dużo osób chciałoby być takimi jak ona, Cammie Morgan. Zwyczajna, niezwyczajna dziewczyna chodząca do szkoły dla szczegół. Nauka czternastu języków, siedmiu sposobów na obezwładnienie przeciwnika i jeszcze wiele wiele innych.
To jest Kameleon, nigdy jej nie zauważysz, nigdy jej nie spotkasz jeżeli ona tego nie zapragnie.
I wszystko jest dobrze, dopóki nie pojawi się nowa współlokatorka oraz chłopak który myśli że jest zwyczajną dziewczyną. Tylko, że kameleona nie rozpozna nawet najlepsze przyjaciółka a co dopiero inni. Jak może ją widzieć zwyczajny chłopak?
Ally Carter napisała naprawdę świetną książkę która sprawia, że podczas czytania można być na sprawdzianach razem z bohaterkami i czuć, że zaraz nauczyciel odwóci się i przyłapie Cię na szpiegowaniu.
"Powiedziałabym, że Cię kocham, ale..." to pierwszy tom serii "Dziewczyny z Akademii Gallager" w której nic nie jest takie, jakie się wydaje.
Jest to powieść idealna dla niedoszłych szpiegów i tych którzy lubią przeczytać coś co ma w sobie pełno akcji: misje, treningi, testy i wiele innych rzeczy. Dzięki tej książce można wrócić do starych marzeń z dziecinnych lat.
Tytuł: Powiedziałabym, że Cię kocham, ale...
Orginalny tytuł: I'd tell you i love, but then i'd have to kill you
Seria: Dziewczyny z Akademii Gallagher
Rok Wydania: 2010r.
Wydawnictwo: Amber
Moja Ocena: 3,5/7
"Odwróciłam się, wiedząc, że czas już wracać do świata, w którym nadal mogłam być niewidzialna, ale nie anonimowa. I właśnie wtedy go zobaczyłam: chłopaka po drugiej stronie ulicy, który naprawdę mnie widział."
Każda z nas na pewno choć raz miała dosyć swojej zwyczajnej nudnej szkoły, może nawet mundurka (ja już na szczęście nie musiałam go nawet zakładać) i wszystkiego wokoło.
Wiele z nas chciało być księżniczkami, weterynarzami, odkrywcami i wynalazcami ale na pewno byli także szpiedzy.
Właśnie na taki świat musimy się przygotować sięgając po tą książkę... papier który po włożeniu do ust natychmiast się rozpuszcza, czarne, maskujące stroje i wiele innych gadżetów.
Dużo osób chciałoby być takimi jak ona, Cammie Morgan. Zwyczajna, niezwyczajna dziewczyna chodząca do szkoły dla szczegół. Nauka czternastu języków, siedmiu sposobów na obezwładnienie przeciwnika i jeszcze wiele wiele innych.
To jest Kameleon, nigdy jej nie zauważysz, nigdy jej nie spotkasz jeżeli ona tego nie zapragnie.
I wszystko jest dobrze, dopóki nie pojawi się nowa współlokatorka oraz chłopak który myśli że jest zwyczajną dziewczyną. Tylko, że kameleona nie rozpozna nawet najlepsze przyjaciółka a co dopiero inni. Jak może ją widzieć zwyczajny chłopak?
Ally Carter napisała naprawdę świetną książkę która sprawia, że podczas czytania można być na sprawdzianach razem z bohaterkami i czuć, że zaraz nauczyciel odwóci się i przyłapie Cię na szpiegowaniu.
"Powiedziałabym, że Cię kocham, ale..." to pierwszy tom serii "Dziewczyny z Akademii Gallager" w której nic nie jest takie, jakie się wydaje.
Jest to powieść idealna dla niedoszłych szpiegów i tych którzy lubią przeczytać coś co ma w sobie pełno akcji: misje, treningi, testy i wiele innych rzeczy. Dzięki tej książce można wrócić do starych marzeń z dziecinnych lat.
Czytałam tę książkę i w sumie mi się spodobała. Jedyne, co mnie trochę odrzuciło, to małe prawdopodobieństwo, że dziewczyny w tym wieku byłyby aż tak wyszkolone ;p Ale autorka nadrobiła świetną narracją i poczuciem humoru :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie. Fajnie jest, jak książka opisuje coś, co jest praktycznie niemożliwe, ale w tym wypadku było tego za dużo.
Usuń