wtorek, 9 września 2014

"Książka Vs. Film #4": "Akademia Wampirów"

"Akademia Wampirów"... Kiedy czytałam tą serię, byłam nią całkowicie oczarowana. Cudownie było zanurzyć się w tym cudownym świecie Dhampirów i Morojów. W sumie to był chyba jeden z pierwszych Romansów Paranormalnych, jakie miałam okazję przeczytać. Miał przecież swój klimat, niezwykłych bohaterów i wciągał jak nie wiem co! Za każdym razem kiedy kończyłam ostatnią wydaną część, nie mogłam się doczekać premiery kolejnej. Film był dla mnie całkowitym zaskoczeniem i prawda jest taka, że nie chciałam go oglądać. Może po prostu czułam, że to będzie klapa? Dopiero parę godzin temu usiadłam do komputera, puściłam film i ... pozwoliłam sobie na niebagatelne rozczarowanie!


Ekranizacje ... 


Od dawna tłumaczę znajomym, że nie wszystkie ekranizacje są złe. Istnieją przecież filmy, które całkowicie mnie oczarowały. Niestety po obejrzeniu "Akademii Wampirów. Siostry Krwi" zaczynam powoli w to wątpić. Jest tyle cudownych ekranizacji, które pokochałam. Wystarczy spojrzeć na "Niezgodną", "Gwiazd Naszych Wina", czy "Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie" (w przypadku ostatniej chyba lepiej nie będę się wypowiadać - nie czytałam książki). W przypadku AW wszystko zaczyna się od tytułu... potem wystarczy spojrzeć na ten róż/fiolet i od razu zaczyna mdlić. Ale to tylko początek...


Moje oczy wilgotnieją ... czy ja płaczę? 

Dla mnie to był SZOK. Byłam ostrzegana przed filmem nie raz, ale nic nie mogło przygotować mnie na takie rozczarowanie. Dobrze, większość wydarzeń rozgrywa się tak, jak powinny, tak, jak to było w książce. A jednak film pozostawia wiele do życzenia.

Bohaterowie

Rose w pierwotnej wersji była postacią z charakterem, silną i zdeterminowaną, która potrafi zawalczyć o swoje, a jednak będąca obrończynią, chowająca się jak cień za plecami przyjaciółki, tylko nie ze strachu, a dla ochrony. W filmie straciła wiele w moich oczach. Momentami była nieznośna, a często nawet wydarzenia z niej udziałem ograniczały się do bycia w umyśle przyjaciółki i oglądania świata jej oczami. Z drugiej jednak strony, bardziej nie podobało mi się przekształcenie Lisy w osobę, która potrafi być wredną suką. W książce, przynajmniej z tego co pamiętam, taka nie była.


Przystojniak, czy nieprzystojniak, oto jest pytanie...

Wielu fantów serii jest głównie fanami Dymitra i Rose, a może niektórzy (jak na przykład: ja) także Christiana Ozery. Uwielbiam kreacje tych bohaterów. Oczywiście tylko w książkach. Danila Kozlovsky w ogóle nie pasuje mi do roli Dymitra i po obejrzeniu filmu chciałam tylko wymazać go z pamięci. Zresztą większość aktorów nie potrafiła całkowicie się wczuć w rolę. Wyjątkiem był chyba tylko Dominic Sherwood, który jak dla mnie zagrał swoją postać najlepiej ze wszystkich i wyszedł z tego idealny Christian Ozera. Byłam tym miło zaskoczona, ale prawda jest taka... że tylko tym. Reszta mnie rozczarowała.


Trzymając nerwy na wodzy...

Efekty były kiepskie. Aktorzy byli kiepscy. A z całej piekielnie dobrej historii zrobiono telenowelę. Mam wrażenie, że Zoey Deuch próbowała jak najlepiej odegrać rolę Rose, ale ze względu na zmianę wydarzeń w scenariuszu i przerobienie bohaterki, chyba nie dało się nic zrobić. Podobało mi się jeszcze miejsce akcji. Te pokoje wypełnione książkami, uczelnia, gdzie prowadzono wygłady. Budynek w którym rozgrywała się akcja, ta szkoła w której uczyli się bohaterowie, była świetnie zrobiona. Nie zmienia to jednak faktu, że była to chyba najgorsza ekranizacja, jaką miałam okację obejrzeć!




18 komentarzy:

  1. ja strasznie nie znoszę tematyki wampirów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za książką ani za filmem. Ale filmowa AW jest trudna do przełknięcia - kojarzyła mi się z tandetnym różem i piszczącymi laskami, które mają (albo próbują mieć) wredne odzywki. Książka lepsza, chociaż i ona wg mnie pozostawia wiele do życzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, czego wymaga się od książki ;) Historia ma naprawdę wielu fanów i mi osobiście bardzo się spodobała. Nie zmienia to jednak faktu, że reżyser nie jest zbyt dobry. Poza tym jak wspomniałam podobała mi się tylko jedna kreacja bohatera, a mianowicie Ozera. To, jak zaprezentowała się reszta... szkoda słów...

      Usuń
  3. Filmowa AW jest mocno średnia, niestety - bo serię bardzo lubię. Skopali ekranizację, więc w sumie się nie dziwię, że prace nad sfilmowaniem drugiego tomu zostały zawieszone.

    OdpowiedzUsuń
  4. Również uwielbiam książkę. Ekranizacja w ogóle mi się nie podobała, była okropna i uważam również że jest jedną z najgorszych jakie oglądałam.
    I mam takie same odczucia jak ty co do tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  5. I książka i film to, jak na mnie, zło. Raczej nigdy nie przeczytam/obejrzę, bo dla mnie to po prostu strata czasu :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Całej serii jeszcze nie przeczytałam, ale z tego co pamiętam Książka było zdecydownie fajniejsza. Na filmie byłam w ramach nocy filmożerców (i pewnie dlatego ten film widziałam). Odniosłam wtedy wrażenie jakby twórcy stworzyli parodię książki i to na dodatek niezbyt udaną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, że ekranizacja jest do kitu. I zgadzam się również, że tylko Ozera wyszedł dobrze ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie, książka podobała mi się, a na filmie mało nie usnęłam z nudów

    OdpowiedzUsuń
  9. Polubiłam książkowego Dymitra, ale filmowy zostawił wiele do życzenia...
    Ale osoba grająca Rose była całkiem niezła :)
    Czy tylko mi się wydawało, że filmowa Dragomirówna miała dziwne usta?

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham tę serię (Dymitr? Christian? Pfff, Adrian jest najlepszy!). Według mnie to jedyna dobra saga z wampirami w tle (oczywiście z tych, co czytałam). Akcja, świetnie wykreowani bohaterowie (Adrian jest numerem jeden, ale polubiłam bez wątpienia każdą postać z serii. Nawet Rose, a mi prawie nigdy nie przypadają do gustu bohaterki żeńskie), humor - to wszystko na co składa się naprawdę dobra seria. I dlatego już po obejrzeniu zwiastuna ekranizacji stwierdziłam, że filmu nie tknę nawet kijem. Co to miało być? Parodia? Wolę nie niszczyć sobie wyobrażenia tej historii...

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam film i dla mnie porażka. Teraz poluję na książkę w bibliotece :)

    thousand-magic-lifes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. "Nie zmienia to jednak faktu, że była to chyba najgorsza ekranizacja, jaką miałam okację obejrzeć!"

    Chyba nie oglądałaś ekranizacji pierwszej części serii "Jutro" ! O_O Totalna porażka , nic gorszego nie widziałam i naprawdę nie uznaję tego "dzieła" jako ekranizacji tak cudownej książki i z tak wielkim potencjałem filmowym . -,- Przykra sprawa i dzięki niebiosom za to , że nie powstały kolejne części . Można by się za to zabrać od początku z zupełnie innymi aktorami .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam i faktycznie jest tragiczna. Prawie przy niej zasnęłam, a kiedy oglądałam ja po raz drugi - z koleżanką - to już naprawdę zasnęłam... Ale chyba ją sobie odświeżę, żeby opisać różnice pomiędzy książką i adaptacją filmową... Powiedziałabym, że wraz z "AWW" jest na podobnym poziomie.

      Usuń
  13. Wydaje mi się, że widziałam gorsze ekranizacje, ale żaden tytuł teraz nie przychodzi mi do głowy :) Ja wiedziałam, że ten film będzie kiepski, wystarczyło obejrzeć zwiastun: irytujący bohaterowie, sztuczne dialogi, sztuczny wygląd... masakra... więc nawet byłam zaskoczona, że całość nie była aż tak beznadziejna jak zwiastun :) Było parę scen, które mi się spodobało, ale ogółem aktorzy mnie irytowali, efekty były beznadziejne... kompletna klapa.
    I ja uważam, zauważyłam, że jestem w mniejszości, że fajnego aktora wybrano do roli Dymitra. Ba, dla mnie Danila jest największą zaletą tego filmu, dobrze mi się na niego patrzyło. I gdyby powstała ekranizacja drugiej części (są takie plany, ale uzbieranie pieniędzy im nie idzie, bo coś fani nie chcą się za bardzo zrzucać... co mnie nie dziwi... o ile już zbiórka się nie zakończyła) to obejrzałabym ją tylko i wyłącznie dla Danila w roli Dymitra :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książki nie czytałam (ale obiecuję wziąć się za nią w wakacje).
    Wczoraj włączyłam sobie film...
    O nie! Wyłączyłam po godzinie! Nie wytrzymałam tego, bo słyszałam, jak dobra jest powieść. Dlatego, oj nie nie nie... nie będę sobie psuła przyszłego czytania...
    W dodatku bardzo nie podobali mi się aktorzy... :/

    OdpowiedzUsuń
  15. zależy jak do tego podejść
    ja osobiście najpierw obejrzałam film a następnie książkę i nie narzekam co do niego najbardziej podoba mi się Danila i Zoey

    OdpowiedzUsuń
  16. No cóż czytanie jeszcze przede mną a film obejrzany już dwukrotnie, mnie się zdecydowanie podobało :)
    A aktor grający Dimitra był fajny tylko może bardziej w standardach kobiet a nie nastolatek ;)

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea