niedziela, 31 sierpnia 2014

7 powodów, które sprawiają, że "Paranormal Romanse" jest, jaki jest.

Cieszę się, że "10 typów czytelników" przyjęło się tak dobrze i tak bardzo spodobał się Wam tamten post. Dzisiaj mam dla Was post podobny, a zarazem inny. Tym razem skupiam się na gatunku, jakim jest "Paranormal Romans". Mam nadzieję, że post się Wam spodoba i czekam na Wasze opinie :)
Mam nadzieję, że post umili wam dzień i rozśmieszy :)


1. Trójkąty

To chyba to, na co najbardziej zwracamy uwagę. Nie jest to może motyw używany tylko w tym gatunku, ale tutaj pojawia się szczególnie często i jest zdecydowanie bardziej naiwny, niż we wszystkich innych gatunkach. Och! Kogo to ja mam wybrać? Tego
przystojnego wilkołaka, a może wampira? Ej, może jest jeszcze ktoś do wyboru? Nie potrafię się zdecydować...

2. Naiwność

Weźmy główną bohaterkę. Zróbmy z niej istotkę uroczą, która nie dostrzega własnej urody. Potem otwórzmy jej głowę i ... wyjmijmy mózg. Tak mniej więcej powstaje idealna postać, która ma odegrać główną damską rolę w naszej opowieści! No przecież nie ma nikogo lepszego na to stanowisko niż słodka idiotka!
Warto również podkreślić fakt, że żarty mówi się o blondynkach. W Paranormal Romanse autorki próbują chyba umniejszyć inteligencji brunetek...

3. Dylematy 

W książce na pewno coś się dzieje... ale nie myślcie sobie, że to oto w niej chodzi! Nie! Najważniejszy jest oczywiście ten "cudowny" wybór! No przecież tutaj jest tylko jeden dylemat! Hmmm... powinnam zacząć chodzić z wampirem, czy wilkołakiem? A może z elfem? A może... znajdzie się dla mnie jakiś pół-bóg?
To w tym wszystkim najgorsze. Po takiej książce zaczynasz zastanawiać się, czemu nie lata za tobą gromadka facetów bez koszulek, czemu nie możesz przebierać w ciachach i dlaczego jeszcze żaden wampir nie próbował skraść Twojego pocałunku? To chyba najgłupsze, co chowa w sobie Paranormal Romanse.

4. Klimat

Ach ten cudowny klimat. Piękne krajobrazy, urocze stworzenia paranormalne i akcja, która kręci się tylko i wyłącznie wokół głównej bohaterki. Nic nie podwyższa bardziej naszego ego, aniżeli to, że wszyscy są w nas wpatrzeni, jak w obrazek. Czy pojawi się tutaj choć ułamek inteligencji? Może coś mądrzejszego? Mam już ochotę załamać ręce, ale ciągnę dalej...

5. Wyjątkowość

Gdyby tego było mało, to bohaterki zawsze są wyjątkowe. A to Bella, która urodziła wampirowi dziecko, a Kelsey z "Klątwy Tygrysa", która została wybrana do tego zadania przez przepowiednię. A może Shuyler z "Błękitnokrwistych", która w ogóle nie powinna się była urodzić? Cała gama postaci, które muszą być w centrum akcji, bo są wyjątkowe. Wszyscy inni się nie liczą...

6. Koniec

Zawsze ckliwy, gdzie to bohaterka już wie, do kogo należy jej serce. Godzą się (jeżeli byli pokłóceni), wracają do siebie (jeżeli ich związek nie przetrwał) i ogólnie, dwoma słowami: "Happy End". Nie ważne jest to, co wydarzy się dalej, po prostu wiadomo, że będzie równie idealnie, równie mdło i ogólnie, będzie tak nudno, że szkoda pisać na ten temat.

7. Głupota 

Wszystko co się działo w naszej książce było głupie i nierealne. Co chwilę działo się coś, co nigdy nie miałoby miejsca w realnym świecie - i nie mówię tego ze względu na elementy fantastyki, które się tutaj pojawiają, po prostu... wszystko jest przesycone głupotą i naiwnością. Wystarczy obejrzeć (albo przeczytać - więcej czasu straconego) "Księżyc w Nowiu". Eduardo (znany jako "Edward") wychodzi już na słońce, gdy Bella w ostatniej chwili rzuca się w jego ramiona, aby zakryć jego błyszczące ciało i uratować go przed zemstą Volturi. Wzruszające może za pierwszym razem, ale z czasem zaczyna mdlić, szczególnie, że coraz więcej "dam" będących w opałach ratuje swoich chłopaków, którzy są w jeszcze większych kłopotach...


Tak przynajmniej moim zdaniem mniej więcej wygląda gatunek, jakim jest "Paranormal Romanse". Post był oczywiście lekko prześmiewczy i miał bardziej za zadanie Was rozśmieszyć, niż obrażać pomysłodawców tego typu książek. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to chyba jedyny gatunek w którym zieje tak dużą głupotą i człowiek się zastanawia, czy na pewno dobrze coś przeczytał.

Macie jeszcze jakieś sugestie/ pomysły, czego mogło tutaj zabraknąć? Co sądzicie na temat postu? Jakie macie przemyślenia na temat "Paranormal Romanse"? Piszcie :)




Ostatnio przyjaciółka pokazała mi tą piosenkę i tak sobie jej słucham ;)



37 komentarzy:

  1. Świetny post, miałaś bardzo dobry pomysł :) Zgadzam się z każdym punktem, to wszystko powtarza się w prawie każdej powieści z gatunku paranormal romance, choć oczywiście są wyjątki. Wcześniej zaczytywałam się w tym gatunku, ale teraz mam już go dość i chciałabym od niego odpocząć. Szkoda tylko, że wcześniej kupiłam dużo tego typu książek i wypadałoby przeczytać je prędzej czy później ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że post Ci się spodobał :)
      Zawsze znajdą się wyjątki. Chciałam jednak podkreślić co niektórzy zrobili z tym gatunkiem. Bardzo ciężko jest dobrzeć do dobrych autorów PR, przez wiele kiepskich powieści, których w ostatnich latach się tutaj namnożyło. Jest kilka świetnych serii, które zostały przykryte schematycznymi historiami. Nie mówię, że wszystkie schematyczne książki są złe, ale w PR autorzy czasami nie starają się nawet trochę rozwinąć.

      Usuń
  2. Wspaniały post, serio. Zawarłaś tam całą konsystencję PR. Ale mimo wszystko jest to gatunek na tyle lekki i przyjemny (nie trzeba myśleć, cnie), że ludzie i tak po niego sięgają. W tym i ja. Chociaż większość z tych książek robi mi sieczkę z mózgu, powoduje nieodwracalne zmiany w psychice i zdarza się, że po zakończeniu czytania rzucam tekstem typu "co to k**a było?!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, miło mi, że post Ci się spodobał :) Jasne, sama też po niego sięgam. Jak napisałam w komentarzu wyżej, chodziło mi raczej o to, co wielu autorów zrobiło z tym gatunkiem. Przecież nie wszystkie bohaterki (tu też: większość) musi być głupia i lekkomyślna. Kiedyś uwielbiałam ten gatunek i nadal nie raz jeszcze po niego sięgam. Hmmm... też tak czasami mam ;)

      Usuń
  3. Zgadzam się z tobą chyba we wszystkim, ale paranormal romance też trochę czytam xD
    Myślę, ze chodzi tu też trochę o pierwszy raz. Nie do końca rozumiem, dlaczego wszyscy tak rzucają się na Zmierzch......skoro sami to czytali i wtedy nie narzekali, i nie przestali czytać. To wywołuje dosyć mocne emocje .....a potem zdajemy sobie sprawę, co to za głupoty.
    Jeżeli o zmierzchu mówimy, to wydaje mi się, że cały ten szał na wampiry i tego typu dzikie istoty, zaczął się właśnie po tej serii...ogólnie jeżeli o mnie chodzi to po paranormal romane jeśli już sięgam, to nie może to być nic o wampirach ani wilkołakach. Nie do konca wiem skąd się u mnie wziął ten uraz, ale jednak xD
    Czy czegoś zabrakło...o wyjątkowości naszych durnych bohaterek tu raczej mowa, ale nie ujęłaś tego tak dosadnie. Zawsze najbardziej denerwowało mnie to, że niespotykane są bohaterki, które na początku książki nie są wyrzutkami, muszą być aspołeczne, brzydkie według wszystkich wokół. A tu bach! nagle okazujesz się najbardziej wyjątkową osobą na świecie -_-
    Chciałam jeszcze coś napisać, ale już zapomniałam co xD
    Też lubię tą piosenkę, chociaż słucham przede wszystkim rocka...myślę, że ja jestem taką samą albo i większą porkraką niż Taylor, i to przez to ta moja nagła sympatia do niej ;)
    believeitonot.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, faktycznie zapomniałam o aspołeczności. Z drugiej strony wyda mi się, że nie są wcale takie brzydkie. Autorki często nie wyrażają się dosadnie w tym temacie. Zwykle dziewczyny są aspołeczne i nie cieszą się zainteresowaniem chłopaków, ale mim zdaniem to nie musi wcale płynąć z tego, że są nieatrakcyjne. Nie zawsze przecież najatrakcyjniejsza dziewczyna w szkole jest na fali, a najbrzydsza zostaje odizolowana od reszty. Mam takie wrażenie, że sporo osób sobie dopowiada nierozwiązane przez autorów kwestie. Kiedyś po przeczytaniu książki moja znajoma dopowiedziała sobie tyle rzeczy o bohaterce, że zaczęłam się zastanawiać, czy czytałyśmy tą samą książkę :D
      Nie martw się, też czuję się czasami pokraką :D

      Usuń
  4. Lepiej bym tego nie przedstawiła .. I to są główne powody , dla których nie lubię sięgać po paranormal romance , ale jako lekka , nieambitna książka spisuje się doskonale ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh... Po pierwsze naprawdę mnie śmieszy, kiedy ludzie wyklinają Zmierzch, choć kilka lat temu wzdychali i tulili do piersi książkę. I śmieszy mnie też, że myśląc o PR, myślą tylko o zmierzchu, wampirach i wilkołakach, w ogóle nie zdając sobie sprawy, że wszystko co nadnaturalne i romantyczne to PR. Och, i śmieszy mnie jeszcze, kiedy ich pole widzenia gatunku zamyka się na najsłabszych pozycjach z możliwych i na ich przykładzie oceniają resztę ;) To tak, jakby powiedzieć, że wszyscy muzułmanie są źli, bo jeden z nich postanowił wysadzić pół świata. Chłam jest wszędzie, naiwność jest wszędzie, wystarczy tylko wziąć pierwsze lepsze czytadło, które ma dobrą reklamę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wiele fajnych serii PR, w poście chciałam raczej podkreślić to, co się stało z tym gatunkiem. Prawda jest taka, ze ok. 85% wszystkich książek z tego gatunku jest bardzo podobne do "Zmierzchu". Książki, które psują zdanie o całym gatunku, a jest przecież wiele cudownych historii napisanych przez świetnych autorów. Nie zgodzę się jednak, że wszystko nadnaturalne to PR. Wystarczy spojrzeć, jak nie na samą fantastykę, to Urban Fantasy, gdzie niektórzy umieją naprawdę nieźle się popisać i stworzyć coś naprawdę "nadnaturalnego" ;)
      Chłam jest wszędzie... ale w przypadku PR jest go najwięcej. Przez "sławę" "Zmierzchu" wszyscy rzucili się na ten gatunek i czasami naprawdę trudno znaleźć tutaj coś choć trochę oryginalnego...

      Usuń
  6. Genialny post! Z tym gatunkiem wiążę wiele przyjemnych wspomnień, jednak nie można ukryć, że jest schematyczny.
    Trójkąty są po prostu tak oklepane, że największym zaskokiem byłoby, gdyby go nie było. Nierealistyczność i jakże "trudne" decyzje czasami są wprost śmieszne. Nie można też zapomnieć, że główna bohaterka zazwyczaj jest drobniutka i chyba nigdy nie natrafiłam na blondynkę. W końcu blondynki muszą odgrywać "te złe" ;)
    Choć zaletą takich książek jest to, że potrafią przyjemnie zająć czas i odetchnąć od codzienności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tak polubiłam "Obsydian" - nie ma trójkąta i to było prawdziwe zaskoczenie :p Nie ma blondynek. Czasami mam wrażenie, że autorki starają się umniejszyć inteligencji brunetek w PR :(
      Też lubię gatunek, ale jak widać chodziło o pokazanie tego, co się z nim stało. A fakt! Czemu blondynki tak bardzo trują bohaterkom PR życie...? :D

      Usuń
  7. Chyba napisałaś wszystko o tym gatunku. Nie znoszę, kiedy bohaterka zastanawia się przez całą książkę z kim ma spędzić resztę życia.
    Czekam na następny post tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że post Ci się spodobał :)
      Jeden mam już przygotowany i pewnie wrzucę go w połowie/ pod koniec września :D Tym razem temat będzie... chyba bardziej interesujący ;D (nie spoileruję... nie spoileruję... :D)

      Usuń
  8. Z wszystkimi punktami trafiłaś w dziesiątkę :D Ja sama najbardziej się uśmiałam, przy punkcie trzecim, który sprawdza się w stu procentach. Sama nie wiem, czemu nadal czytam książki z tego gatunku, ale jednak mają coś w sobie, że mimo wielu porażek, ja nadal daję im szansę. Kto wie, może kiedyś trafi się jakaś perełka wśród nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie mi się pisało ten podpunkt :D Wg. lubię pisać takie posty - ile z nimi jest zabawy! :D
      Fajny jest "Obsydian" Jennifer L. Armentrout :) Zaskoczeniem dla mnie było, że nie było "trójkątów" i może Daemon jest wrednym palantem na początku, ale mimo to - nie wiem czemu :D - pokochałam tą historię :) Przyjemnie się czyta i nie ma wampirów i wilkołaków - są postacie z innej planety... no i bohaterka jest recenzentką książek ;D

      Usuń
  9. Często sięgam po ten gatunek, spędzam miło przy nim czas, ale to nie przekreśla tego, że wywołuje u mnie irytację. Jak wspomniałaś: trójkąt. Nienawidzę trójkątów, co cały czas powtarzam. Czy w świecie zdarza się, że dziewczyna kocha dwóch (i to diametralnie różnych) chłopców? Ja o takich przypadkach nie słyszałam. Więc dlaczego autorzy myślą, że to fajne? Tak naprawdę to denerwujące i tyle. Po drugie, główna bohaterka. Mogę wymienić na palcach jednej ręki moje ulubione bohaterki, jeśli chodzi o paranormal romanse (no dobra, tak dokładnie, to jest ich dwie - Rose Hathaway i Sydney Sage - obie z serii "Akademia wampirów"), a wymieniać bohaterki, na które mam uczulenie, mogę bez końca.
    Plusy: jak wyżej wspomniałam, miło spędzony czas. Poza tym bohaterowie męscy: w prawie każdym trójkącie jest jeden chłopak, którego kocham. ;)
    Według mnie najlepszym paranormal romanse jest "Akademia wampirów"- dobrze zrobiona, ciekawa, zabawna, świetna główna bohaterka (zresztą poboczni też. Mead ma talent do tworzenia "żywych", nie papierowych bohaterów) i, oczywiście, Adrian. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze zdarzają się wyjątki. Ja np. uwielbiam "Obsydian" (gdzie niema trójkąta, hip hip hurra!) i tak jak ty, "Akademię Wampirów". I niestety, ale w realnym życiu zdarzają się takie dylematy. Mam przyjaciółkę, która naprawdę zakochała się w dwóch chłopakach, a to przyprawia jej niestety tylko bólu. Sama jest wściekła na siebie i to nie wygląda tak jak w PR. że może sobie po prostu wybrać...
      "Trójkąty" mogłabym nawet znieść, ale gdzie nie spojrzeć, autorzy próbują korzystać z tego pomysłu :( Tez lubię Adriana :D

      Usuń
  10. Muszę się zgodzić z każdym podpunktem:) Ja bardzo lubię książki z serii Zmierzch, czytałam je dawno, ale na tamten czas czytało mi się wspaniale. Nadal chętnie sięgam po ten gatunek i zdarza się, że doprowadza mnie do szału i rozpaczy (np Upadli), a są takie tytuły, że chcę więcej (np Akademia Wampirów) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Akademia Wampirów" zdecydowanie jest serią, która uzależnia :D I tak fajnie rozwinęła się cała historia... a ile emocji wywołała! :) Ja tak samo bardzo lubię "Obsydian", ale jest również sporo książek, które mnie całkowicie załamały :/

      Usuń
  11. to jest właśnie esencja PR!
    super post ;)

    D:

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam paranormal romance wiedząc, że zawsze ale to zawsze schemat tych książek jest taki sam.. pomimo to i tak po nie sięgam. Dlaczego? Trudne pytanie - nie mam pojęcia?!

    OdpowiedzUsuń
  13. Schemat schematem, ale tak je czytamy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakże by inaczej :D Czasem trzeba sięgnąć po jakąś lekką odmóżdżającą książkę :D

      Usuń
  14. Najbardziej irytujące są te naiwne bohaterki, które jakimś cudem zawsze wychodzą z opresji ;). Takie Mary Sue w najckliwszym wydaniu ;). Po "Zmierzchu" jeszcze ich bardziej przybyło, bo niektórzy chyba wyczuli, że można na tym nieźle zarobić. A szkoda. Kiedyś bardziej lubiłam ten gatunek. I nie, nie sądzę, żeby starszy just teraz trochę wiek miał w tym decydującą rolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak sądzę. Spadła jakość gatunku. Gdzie teraz znajdziemy taką "Akademię Wampirów", czy coś po prostu dobrego? W PR naprawdę ciężko coś teraz znaleźć :(

      Usuń
  15. Ja bym chyba aż tak nie krytykowała. To co jednym się podoba, innym nie musi i ktoś może to samo napisać o gatunku, który Ty lubisz, choć ja też jestem sceptyczna co do tych książek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym krytykowała to pojechałabym po bandzie ;) Starałam się napisać samą prawdę. Nie chodzi o to nawet jaki był ten gatunek, ale to, co zrobili z nim niektórzy autorzy. Kiedyś PR prezentował znaczeni wyższy poziom. A po "Zmierzchu" autorzy zaczęli w tym gatunku tworzyć coraz mniej wymagające powieści - coraz bardziej ogłupiające :( Ale mimo to sięgamy po niego, ja także czasami czytam coś PR i niektóre powieści naprawdę lubię :)

      Usuń
  16. Na temat postu powiem tylko tyle, nigdy nie potrafię w nim wyrwać. Nie rozumiem jak można wytrzymać cały piątek bez mięsa/słodyczy czy co tam sobie postanowimy...

    A poważnie, rozbroiłaś mnie ;) Wymieniłaś wszystkie powody, które dyskwalifikują paranormale jako wartościowe książki, a jednak czytam je namiętnie od dawna i nie zamierzam przestać ;) Chociaż w dystopiach zdarzają się te same wady, to już chyba domena książek młodzieżowych w ogóle. I cieszmy się tym z nadzieją, że w realnym życiu takich "kwiatków" nie ma. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo... chociaż w sumie "namiętnie" to w moim przypadku nie pasuje. Przeżuciłam się na "New Adult" :D W sumie zależy o jakie kwiatki Ci chodzi... bo przykro mi to mówić, ale wszystko poza elementami fantasy, się zdarza :D

      Usuń
  17. Paranormale nigdy nie cieszyły się moim uwielbieniem, jakoś nigdy nie trafiłam na książkę, która by mnie do nich przekonała. Zazwyczaj kończyło się irytacją i stwierdzeniem, że ten gatunek to nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że wymagasz od książek więcej niż tylko zabicie czasu :)
      Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale niektóre z tych powieści niestety nadają się tylko by pomyśleć o czymś innym.

      Usuń
  18. Bardzo dobry pomysł! Zgadzam się w 100%! Szkoda, że zniszczyli tak fajny gatunek. Myślę, że gdyby ktoś poważnie pomyślał nad tym co pisze to może byłyby jakieś miłe książki z krwiopijcami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno. Ale niestety... moim zdaniem jedną z głównych przyczyn jest "Zmierzch"... Ludzie pomyśleli sobie, ze jak zrobią jakąś mało inteligentną książkę to zarobią... przykre :(

      Usuń
  19. Świetny post, bardzo mnie rozbawił, szczególnie, że sama czytam takie książki (nawet z chęcią) i niektóre porażają swoją głupotą.
    Przy okazji to taki świetny poradnik, jak NIE tworzyć romansów... aż sobie to gdzieś zapiszę, zamierzam w przyszłości pisać i pewnie przyda mi się, żeby wiedzieć, czego mam unikać, jak będę tworzyć jakieś romanse :D

    OdpowiedzUsuń

Witam,
Dziękuję za wszystkie komentarze, dodawanie się do obserwatorów i lajki na facebooku. Cieszę się, że dotarliście aż tutaj i mam nadzieję, że zarówno moje posty, jak i blog, się Wam spodobały.
Mam nadzieję, że będziecie wpadać tutaj częściej <3

Patiopea