Autor: Lauren Miller
Tytuł: Aplikacja
Oryginalny tytuł: Free to fall
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Feeria
Moja Ocena: 4.5/7
Kiedy w moje łapki w końcu trafiła wyczekiwana przez wszystkich "Aplikacja", nagle straciła dla mnie swój urok. Może częściowo to przez stres i brak czasu, ale po powieść sięgało mi się naprawdę ciężko, a wciągniecie w akcję zajęło dosyć długo. Coś zaskoczyło dopiero w połowie, a dalszy ciąg opowieści był dla mnie czystą przyjemnością. W końcu współczesność, technologie, łamigłówki, ciąg Fibonacciego, czy zagadki, to coś naprawdę w moim stylu.
Tak trafiamy do współczesności w której żyje Rory. Dla nas jest to przyszłość w której technologia zaczyna przysłaniać ludziom rzeczywistość. Każdy korzysta z Luxa, aplikacji, która "ułatwia" życie. Doradza Ci z kim się przyjaźnić, w co ubrać, do jakiej kafejki pójść, a nawet jaki projekt wybrać na zajęcia. Aplikacja wydaje się być całkowicie niezbędna, kiedy jednak Rory trafia do elitarnej Akademii Thenden i poznaje Northa niekorzystającego z Luxa, zaczyna mieć wątpliwości. Jakie tajemnice kryje jej nowa szkoła i co wspólnego ma z tym wszystkim jej mama, była uczennica akademii, która umarła przy porodzie?
Gdybym miała skomentować książkę jednym zdaniem, byłoby to: "Aby byłoby lepiej wystarczyłoby jedynie zmniejszyć liczbę trupów". Oczywiście jest to jedynie uproszczenie całej myśli, ale fakycznie w moim odczuciu niektórych rzeczy było tu nawet za dużo. Niewątpliwie cała akcja jest dosyć poplątana i niełatwo jest się w niej połapać. Niespodzianek wiele i nie wszystko jest takie, jakie się nam wydaje. Niewątpliwie jest to plus tej historii, szczególnie że autorka zastosowała kilka popularnych chwytów, które mają nas zmylić przekształcając je w coś świeżego. Szczerze Wam się przyznam, że sama dałam się na część z nich nabrać.
"Aplikacja" jest świetną powieścią dla młodzieży, ale nie jest pozbawiona niedociągnięć. Początek jest dosyć wolny i czasami nawet nudny. Brakowało mi czegoś, co już na wstępie wprowadziłoby dynamikę. Niekiedy brakowało mi też odpowiedzi na niektóre pytania i mam wrażenie, że nie wszystko zostało wyjaśnione. Poza tym, jak już wcześniej wspomniałam, autorka mogłaby ograniczyć ilość śmierci i złych wypadków. Rozumiem, że chciała wprowadzić więcej dramatyzmu i zaszokować czytelników, ale kurcze, przynajmniej jedna śmierć była całkowicie bezsensowna, a przynajmniej w moim odczuciu.
Tematem głównym jest technologia i przewija się ona przez całą książkę. Sam pomysł handheldów i niektórych unowocześnień był naprawdę fajny. Uatrakcyjniało to świat powieści, a zarazem uwiarygadniało. Ciężko mi jednak podsumować moje wrażenia z czytania "Aplikacji". To przyjemna i lekka młodzieżówka, która wielu umili czas. Jest to jednak powieść specyficzna. Jedni ją pokochają, a inni znienawidzą, a jeszcze inni nie doczekają momentu w którym się rozkręci. Osobiście bardzo mi się podobała i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę, ale nie potrafię Wam doradzić. Czy warto spróbować? Decyzję musicie podjąć sami.
Tytuł: Aplikacja
Oryginalny tytuł: Free to fall
Rok Wydania (świat): 2014r.
Rok Wydania (Polska): 2015r.
Wydawnictwo: Feeria
Moja Ocena: 4.5/7
Kiedy w moje łapki w końcu trafiła wyczekiwana przez wszystkich "Aplikacja", nagle straciła dla mnie swój urok. Może częściowo to przez stres i brak czasu, ale po powieść sięgało mi się naprawdę ciężko, a wciągniecie w akcję zajęło dosyć długo. Coś zaskoczyło dopiero w połowie, a dalszy ciąg opowieści był dla mnie czystą przyjemnością. W końcu współczesność, technologie, łamigłówki, ciąg Fibonacciego, czy zagadki, to coś naprawdę w moim stylu.
Tak trafiamy do współczesności w której żyje Rory. Dla nas jest to przyszłość w której technologia zaczyna przysłaniać ludziom rzeczywistość. Każdy korzysta z Luxa, aplikacji, która "ułatwia" życie. Doradza Ci z kim się przyjaźnić, w co ubrać, do jakiej kafejki pójść, a nawet jaki projekt wybrać na zajęcia. Aplikacja wydaje się być całkowicie niezbędna, kiedy jednak Rory trafia do elitarnej Akademii Thenden i poznaje Northa niekorzystającego z Luxa, zaczyna mieć wątpliwości. Jakie tajemnice kryje jej nowa szkoła i co wspólnego ma z tym wszystkim jej mama, była uczennica akademii, która umarła przy porodzie?
Gdybym miała skomentować książkę jednym zdaniem, byłoby to: "Aby byłoby lepiej wystarczyłoby jedynie zmniejszyć liczbę trupów". Oczywiście jest to jedynie uproszczenie całej myśli, ale fakycznie w moim odczuciu niektórych rzeczy było tu nawet za dużo. Niewątpliwie cała akcja jest dosyć poplątana i niełatwo jest się w niej połapać. Niespodzianek wiele i nie wszystko jest takie, jakie się nam wydaje. Niewątpliwie jest to plus tej historii, szczególnie że autorka zastosowała kilka popularnych chwytów, które mają nas zmylić przekształcając je w coś świeżego. Szczerze Wam się przyznam, że sama dałam się na część z nich nabrać.
"Aplikacja" jest świetną powieścią dla młodzieży, ale nie jest pozbawiona niedociągnięć. Początek jest dosyć wolny i czasami nawet nudny. Brakowało mi czegoś, co już na wstępie wprowadziłoby dynamikę. Niekiedy brakowało mi też odpowiedzi na niektóre pytania i mam wrażenie, że nie wszystko zostało wyjaśnione. Poza tym, jak już wcześniej wspomniałam, autorka mogłaby ograniczyć ilość śmierci i złych wypadków. Rozumiem, że chciała wprowadzić więcej dramatyzmu i zaszokować czytelników, ale kurcze, przynajmniej jedna śmierć była całkowicie bezsensowna, a przynajmniej w moim odczuciu.
Tematem głównym jest technologia i przewija się ona przez całą książkę. Sam pomysł handheldów i niektórych unowocześnień był naprawdę fajny. Uatrakcyjniało to świat powieści, a zarazem uwiarygadniało. Ciężko mi jednak podsumować moje wrażenia z czytania "Aplikacji". To przyjemna i lekka młodzieżówka, która wielu umili czas. Jest to jednak powieść specyficzna. Jedni ją pokochają, a inni znienawidzą, a jeszcze inni nie doczekają momentu w którym się rozkręci. Osobiście bardzo mi się podobała i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę, ale nie potrafię Wam doradzić. Czy warto spróbować? Decyzję musicie podjąć sami.
Wszyscy się zachwycają tą książką, ja też, mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie, gdy tyle wyczekujemy na książkę, a w momencie jej otrzymania tracimy wszelaki zapał :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/
Mi Aplikacja się podoba, ale przyznam że na początku było nudnawo :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Szkoda, że wątek wolno się rozkręca, bo to jednak jest bardzo ważne, żeby od początku książka intrygowała :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż w końcu ta książka trafi w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&serials&films
Ja zakupiłam Aplikacje i mam na nią straszną ochotę :)
OdpowiedzUsuńZ książką chciałabym się zapoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak dla mnie książka była cudowna, tylko za szybko się skończyła. Albo to ja za szybko ją pochłaniałam. :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy w końcu przeczytam tę książkę. Tyle dobrego o niej słyszałam, do tego sam temat baardzo mnie interesuje. Świetna recenzja - ja już podjęłam decyzję: czytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Przerwa na książkę
Mam ją już na swojej półce, a po twojej recenzji chętniej po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale jakoś cały czas uciekam przed tą książką. Może chodzi o ten słaby początek, a może technologia to nie do końca moja bajka. W każdym razie raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobała znacznie bardziej, mimo że sam początek też do końca mnie nie przekonał. Technologia i zagadki oraz gdybanie, co ja bym zrobiła na miejscu Rory jednak wygrały :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej, ale patrząc na wszystkie recenzje mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! :)
Zapraszam do siebie.
http://krainaksiazek0.blogspot.com/
Mi się bardzo ten tytuł podobał, miał taki powiew świeżości. Liczę, że coś tej autorki jeszcze się coś pojawi u nas. :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie, "Aplikacja" wydawała się być ciekawą książką, jednak jakoś mi się przejadła...
OdpowiedzUsuńWszyscy naokoło o niej trąbią, a ja spodziewam się, że przeczytanie jej okaże się jakimś błędem...
Ehhh...
No nic, przynajmniej recenzję świetnie się czytało ze względu na twój lekki styl :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Isabelle West
Z książkami przy kawie