Autor: Alexandra Bracken
Tytuł: Nigdy nie gasną
Trylogia: Mroczne Umysły
Tom: #2
Oryginalny tytuł: Never fade
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Otwarte
Moja Ocena: 5/7
Co jak co, ale z wielu gatunków literackich, akurat "Dystopia" wywalczyła sobie w mojej biblioteczce całkiem wysokie miejsce. Swoją przygodę rozpoczęłam od książki "Delirium", która na długi czas zawładnęła moim światem, kolejną był "Czas żniw", który cały czas do mnie powraca, a z czasem poznałam jeszcze wiele innych historii. Nic więc dziwnego, że blisko rok temu sięgnęłam po powieść, która zapowiadała się naprawdę świetnie. Jej tytuł brzmiał "Mroczne umysły". Dzisiaj opowiem o moim powrocie to tej historii, czyli o "Nigdy nie gasną".
Akcja rozpoczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach opisanych w pierwszym tomie. Ruby zostaje teraz wysłana na pewną akcję, która pociągnie za sobą lawinę wydarzeń. Zaczynamy w podobnym puncie, jednak tym razem, choć dziewczyna wydaje się być osamotniona, ma przy sobie sprzyjające jej osoby. A teraz będzie walczyć. O tych, których kocha, o wolność i sprawiedliwość. I nie spocznie. Jest jedną z pomarańczowych i się nie podda.
Początek rozwija się bardzo wolno. Mimo to całość szybko wciąga. Przez pierwszą połowę nie ma nawet jakiś dramatycznych wydarzeń, chociaż co kilka rozdziałów coś się dzieje. Podczas czytania książki zdarzył mi się nawet taki wieczór, kiedy oczy już mi się kleiły i obiecywałam sobie, że kończę wraz z czytanym rozdziałem. Ostatecznie przeczytałam jeszcze kilka, bo każdy z nich kończył się w takim momencie, że po prostu miałam wiedzieć, co będzie dalej.
Było kilka takich momentów, kiedy autorka mnie zaskoczyła, ale zdarzały się stosunkowo rzadko. Przydałoby się tutaj tylko trochę więcej akcji, ale mimo to nie narzekam, bo książka wywołała u mnie wiele emocji i bardzo dobrze mi się ją czytało. Spodobało mi się, że bohaterka już się tak nad sobą nie użala i uczy się kontrolować własne zdolności. Ciężko było mi przełknąć to, co się wydarzyło w finale "Mrocznych umysłów", ale ciekawość, co wydarzy się dalej, szybko przepędziła to uczucie.
To co mi się spodobało, to powrót bohaterów z poprzedniej części. Przeszli jednak przemianę i stali się dużo ciekawszymi postaciami, a ponadto pojawiło się wiele nowych osób. Autorka pisze językiem lekkim i mało wymagającym, dzięki czemu książkę może zrozumieć każdy. Pierwotny zamysł autorki poszedł tym razem bardziej w stronę Ligi Dzieci, która odgrywa w tym tomie kluczową rolę, podczas gdy pierwszy tom koncentrował się bardziej na obozach rehabilitacyjnych.
Całość bardzo mi się spodobała. Ciężko jest mi porównać oba tomy. Zarówno "Mroczne umysły", jak i "Nigdy nie gasną" coś w sobie mają, a wizja świata przedstawiona przez Alexandrę Bracken jest równie przerażająca, co kusząca. W tym świecie nikt nie jest bezpieczny. "Nigdy nie gasną" mimo kilku swoich wad bardzo mi się spodobała i już nie mogę się doczekać, co wydarzy się dalej. Na szczęście na moim biurku już leży finał trylogii.
Tytuł: Nigdy nie gasną
Trylogia: Mroczne Umysły
Tom: #2
Oryginalny tytuł: Never fade
Rok Wydania (świat): 2013r.
Rok Wydania (Polska): 2014r.
Wydawnictwo: Otwarte
Moja Ocena: 5/7
Co jak co, ale z wielu gatunków literackich, akurat "Dystopia" wywalczyła sobie w mojej biblioteczce całkiem wysokie miejsce. Swoją przygodę rozpoczęłam od książki "Delirium", która na długi czas zawładnęła moim światem, kolejną był "Czas żniw", który cały czas do mnie powraca, a z czasem poznałam jeszcze wiele innych historii. Nic więc dziwnego, że blisko rok temu sięgnęłam po powieść, która zapowiadała się naprawdę świetnie. Jej tytuł brzmiał "Mroczne umysły". Dzisiaj opowiem o moim powrocie to tej historii, czyli o "Nigdy nie gasną".
Akcja rozpoczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach opisanych w pierwszym tomie. Ruby zostaje teraz wysłana na pewną akcję, która pociągnie za sobą lawinę wydarzeń. Zaczynamy w podobnym puncie, jednak tym razem, choć dziewczyna wydaje się być osamotniona, ma przy sobie sprzyjające jej osoby. A teraz będzie walczyć. O tych, których kocha, o wolność i sprawiedliwość. I nie spocznie. Jest jedną z pomarańczowych i się nie podda.
Początek rozwija się bardzo wolno. Mimo to całość szybko wciąga. Przez pierwszą połowę nie ma nawet jakiś dramatycznych wydarzeń, chociaż co kilka rozdziałów coś się dzieje. Podczas czytania książki zdarzył mi się nawet taki wieczór, kiedy oczy już mi się kleiły i obiecywałam sobie, że kończę wraz z czytanym rozdziałem. Ostatecznie przeczytałam jeszcze kilka, bo każdy z nich kończył się w takim momencie, że po prostu miałam wiedzieć, co będzie dalej.
Było kilka takich momentów, kiedy autorka mnie zaskoczyła, ale zdarzały się stosunkowo rzadko. Przydałoby się tutaj tylko trochę więcej akcji, ale mimo to nie narzekam, bo książka wywołała u mnie wiele emocji i bardzo dobrze mi się ją czytało. Spodobało mi się, że bohaterka już się tak nad sobą nie użala i uczy się kontrolować własne zdolności. Ciężko było mi przełknąć to, co się wydarzyło w finale "Mrocznych umysłów", ale ciekawość, co wydarzy się dalej, szybko przepędziła to uczucie.
To co mi się spodobało, to powrót bohaterów z poprzedniej części. Przeszli jednak przemianę i stali się dużo ciekawszymi postaciami, a ponadto pojawiło się wiele nowych osób. Autorka pisze językiem lekkim i mało wymagającym, dzięki czemu książkę może zrozumieć każdy. Pierwotny zamysł autorki poszedł tym razem bardziej w stronę Ligi Dzieci, która odgrywa w tym tomie kluczową rolę, podczas gdy pierwszy tom koncentrował się bardziej na obozach rehabilitacyjnych.
Całość bardzo mi się spodobała. Ciężko jest mi porównać oba tomy. Zarówno "Mroczne umysły", jak i "Nigdy nie gasną" coś w sobie mają, a wizja świata przedstawiona przez Alexandrę Bracken jest równie przerażająca, co kusząca. W tym świecie nikt nie jest bezpieczny. "Nigdy nie gasną" mimo kilku swoich wad bardzo mi się spodobała i już nie mogę się doczekać, co wydarzy się dalej. Na szczęście na moim biurku już leży finał trylogii.
Przede mną jeszcze pierwsza część. Mam nadzieję, że seria przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJeżeli pierwszy tom Ci się spodoba to reszta też ;)
UsuńPrzeczytam wszystkie części hurtem :)
OdpowiedzUsuńDobry plan, ale ostrzegam, że będzie wiele emocji! :)
UsuńMuszę się wreszcie zabrać za tę serię :D
OdpowiedzUsuńlove-ksiazki.blogspot.com
Sama się sobie dziwiłam, że tak późno ją przeczytałam ;)
UsuńCiągle mam do nadrobienia tom pierwszy, ale muszę przyznać, że ta trylogia coraz mocniej mnie intryguje :P
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Chociaż w moim przypadku... nie potrafię długo wytrzymać bez tego gatunku ;)
UsuńMuszę wreszcie sięgnąć po pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, czy Ci się spodobał. Moim zdaniem mógłby być lepszy ;)
UsuńCzytałam wiele negatywnych recenzji "Mroczne umysły" ,ale skoro Tobie się podobały, a i "Nigdy nie gasną"oceniasz wysoko,to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńHmmm... dziwne. Ja właściwie trafiłam tylko na jedną negatywną recenzję :D
UsuńAż z ciekawości zajrzałam na LC i średnia wszystkich tomów wynosi ponad 8 - byłam zaskoczona :D
Nie zmienia to faktu, że "Po zmierzchu" była jak dla mnie najbardziej przepełniona emocjami i poruszająca :D
UsuńPierwsza część leży u mnie w domu na półce, wciąż nie mogę się do niej zebrać, a tak bardzo mnie kusi! A skoro druga część też jest ciekawa... Aaaach :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że trylogia wg. jest dziwna, bo wciąga mnie i nie mogę się od niej oderwać, ale jakbym ją odłożyła w połowie, to tak jakbym się odcięła całkowicie od tej historii. Dziwne :D
UsuńWedług kilku znanych mi osób dwójka jest najsłabsza ;)
za mną ta seria chodzi już od dawna i w końcu przeczytam, podoba mi się zestawienie tytułów :)
OdpowiedzUsuńI okładek. Razem na półce wyglądają po prostu rewelacyjnie ;)
UsuńOd dawna mam ochotę na tę książkę, ale również na wiele innych i nie wiem, kiedy uda mi się przeczytać pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńMam identyczny problem. I z niczym się nie wyrabiam :(
UsuńKoniecznie daj znać, co o nim sądzisz! :)