Tytuł: Niezgodna
Tytuł Oryginalny: Divergent
Reżyser: Neil Burger
W rolach głównych: Shailene Woodley - Tris; Theo James - Four; Ansel Elgort - Caleb; Kate Winslet - Jeanine Matthews;
Moja Ocena: 7/7!
W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej ekranizacji powieści, które znamy i cenimy. Czy to "Igrzyska Śmierci", które niejedną osobę zachwyciły, a może "Miasto Kości" i "Akademia Wampirów", które z tego co słyszałam, coraz bardziej rozczarowują. Klapą okazało się także przeniesienie "Intruza" na duży ekran. "Niezgodna" to moja ulubiona trylogia. Często do niej wracam i bardzo bym chciała przeczytać ją "ten pierwszy raz", nie wiedząc co się wydarzy i tylko czekając czym mnie zaskoczy autorka. Możecie sobie więc wyobrazić, jak ze strachem i trzęsącymi się dłońmi kierowałam się do sali kinowej. Kolejnej klapy i to w przypadku ulubionej książki, chyba bym nie wytrzymała. Ale nie byłam przygotowana na to, co zobaczyłam.
Świat "Niezgodnej" to przede wszystkim zniszczone miasto i podział na pięć frakcji. Stając się pełnoletnim członkiem społeczeństwa, musisz zdecydować się, kim chcesz zostać. Wybierasz między Nieustraszonością, Serdecznością, Erudycją, Prawością i Altruizmem. Na te podziały chyba każdy zwraca dużą uwagę, szczególnie, że odgrywają tak znaczącą rolę w całej historii. Frakcje zostały odwzorowane w najmniejszych detalach. Oglądając film, już na początku można dostrzec i poczuć klimat, jaki panuje w poszczególnych grupach. Altruiści siedzą cicho, spokojni i ubrani w szarości. Ale najbardziej nie mogę zapomnieć momentu w którym z pociągu zaczęli wyskakiwać Nieustraszeni. Od razu chciałam wejść do filmu i dołączyć do tych specyficznych ludzi.
Często narzekamy na to, że scenarzysta i reżyser nie wzięli pod uwagę niektórych ważnych scen i pominęli to, co nadaje historii charakteru. Byłam miło zaskoczona tym, że w ciągu tych stu czterdziestu minut, autorzy filmu, zawarli w nim wszystko, co jest istotne w opowieści. Wszystko zostało przedstawione tak, jak sobie to wyobrażałam, a może nawet lepiej. Był to dla mnie naprawdę wielki szok, że pominięto tylko nic nieznaczące błahostki i wszystko pozostało takie, jak to opisała Veronica Roth.
Muzyka była świetnie wpasowana w klimat opowieści. Większość piosenek była utworami Ellie Goulding. Jestem fanką piosenkarki, więc zrobiło na mnie to większe wrażenie, ale trudno zaprzeczyć faktowi, że te utwory idealnie tutaj pasowały i pojawiały się w dobrych momentach.
Obsada była moim zdaniem świetna. Miłym zaskoczeniem było dla mnie ujrzenie Ansela Elgorta, który mimo, że grał postać drugoplanową, Caleba, to bardzo dobrze odegrał swoją rolę i moim zdaniem nie dałoby się tego lepiej zrobić. Całą obsadą jestem zachwycona. Dzięki ich dobrej grze, miałam wrażenie, jakbym weszła do książki, ale nie oczami wyobraźni, lecz tak, jakby ta historia przyszła do mnie.
Pierwszy raz zobaczyłam ekranizację, która tak wiernie odtwarzała książkę, a zarazem nie stawała się z tego powodu nudna. Akcja toczy się w bardzo szybkim tempie, a pod koniec filmu można tylko czuć smutek, że tak szybko się skończył. Nawet jeżeli byliście rozczarowani innymi ekranizacjami, to na waszym miejscu zaryzykowałabym i poszła na "Niezgodną", bo jest to naprawdę udany film. Powiem tak, jak tylko wejdzie do sprzedaży, nie powstrzymam się przed kupnem. Już teraz nie mogę się doczekać, kiedy ponownie obejrzę film. Zdecydowanie polecam.
Tytuł Oryginalny: Divergent
Reżyser: Neil Burger
W rolach głównych: Shailene Woodley - Tris; Theo James - Four; Ansel Elgort - Caleb; Kate Winslet - Jeanine Matthews;
Moja Ocena: 7/7!
W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej ekranizacji powieści, które znamy i cenimy. Czy to "Igrzyska Śmierci", które niejedną osobę zachwyciły, a może "Miasto Kości" i "Akademia Wampirów", które z tego co słyszałam, coraz bardziej rozczarowują. Klapą okazało się także przeniesienie "Intruza" na duży ekran. "Niezgodna" to moja ulubiona trylogia. Często do niej wracam i bardzo bym chciała przeczytać ją "ten pierwszy raz", nie wiedząc co się wydarzy i tylko czekając czym mnie zaskoczy autorka. Możecie sobie więc wyobrazić, jak ze strachem i trzęsącymi się dłońmi kierowałam się do sali kinowej. Kolejnej klapy i to w przypadku ulubionej książki, chyba bym nie wytrzymała. Ale nie byłam przygotowana na to, co zobaczyłam.
Świat "Niezgodnej" to przede wszystkim zniszczone miasto i podział na pięć frakcji. Stając się pełnoletnim członkiem społeczeństwa, musisz zdecydować się, kim chcesz zostać. Wybierasz między Nieustraszonością, Serdecznością, Erudycją, Prawością i Altruizmem. Na te podziały chyba każdy zwraca dużą uwagę, szczególnie, że odgrywają tak znaczącą rolę w całej historii. Frakcje zostały odwzorowane w najmniejszych detalach. Oglądając film, już na początku można dostrzec i poczuć klimat, jaki panuje w poszczególnych grupach. Altruiści siedzą cicho, spokojni i ubrani w szarości. Ale najbardziej nie mogę zapomnieć momentu w którym z pociągu zaczęli wyskakiwać Nieustraszeni. Od razu chciałam wejść do filmu i dołączyć do tych specyficznych ludzi.
Często narzekamy na to, że scenarzysta i reżyser nie wzięli pod uwagę niektórych ważnych scen i pominęli to, co nadaje historii charakteru. Byłam miło zaskoczona tym, że w ciągu tych stu czterdziestu minut, autorzy filmu, zawarli w nim wszystko, co jest istotne w opowieści. Wszystko zostało przedstawione tak, jak sobie to wyobrażałam, a może nawet lepiej. Był to dla mnie naprawdę wielki szok, że pominięto tylko nic nieznaczące błahostki i wszystko pozostało takie, jak to opisała Veronica Roth.
Muzyka była świetnie wpasowana w klimat opowieści. Większość piosenek była utworami Ellie Goulding. Jestem fanką piosenkarki, więc zrobiło na mnie to większe wrażenie, ale trudno zaprzeczyć faktowi, że te utwory idealnie tutaj pasowały i pojawiały się w dobrych momentach.
Obsada była moim zdaniem świetna. Miłym zaskoczeniem było dla mnie ujrzenie Ansela Elgorta, który mimo, że grał postać drugoplanową, Caleba, to bardzo dobrze odegrał swoją rolę i moim zdaniem nie dałoby się tego lepiej zrobić. Całą obsadą jestem zachwycona. Dzięki ich dobrej grze, miałam wrażenie, jakbym weszła do książki, ale nie oczami wyobraźni, lecz tak, jakby ta historia przyszła do mnie.
Pierwszy raz zobaczyłam ekranizację, która tak wiernie odtwarzała książkę, a zarazem nie stawała się z tego powodu nudna. Akcja toczy się w bardzo szybkim tempie, a pod koniec filmu można tylko czuć smutek, że tak szybko się skończył. Nawet jeżeli byliście rozczarowani innymi ekranizacjami, to na waszym miejscu zaryzykowałabym i poszła na "Niezgodną", bo jest to naprawdę udany film. Powiem tak, jak tylko wejdzie do sprzedaży, nie powstrzymam się przed kupnem. Już teraz nie mogę się doczekać, kiedy ponownie obejrzę film. Zdecydowanie polecam.
Kocham film i nie mogę doczekać się kontynuacji, która ma pojawić się w kinach w 2014r. <3
A dla tych, co jeszcze o filmie nie słyszeli... dedykuję...
zwiastun...
A dla tych, co jeszcze o filmie nie słyszeli... dedykuję...
zwiastun...
Czytalam pierwsza i druga czesc. Rewelacja! Tym bardziej chce oglądnać ekranizację! ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
To mam nadzieję, że tobie również się spodoba. Ja sama nie spodziewałam się, tak dobrego filmu, ale muszę przyznać, że fani książki nie powinni się zawieść, wręcz przeciwnie ;)
Usuńto nie czytaj 3 części jeśli nie chcesz się załamac tak jak ja :(
UsuńCudne, cudne. I te oczy Theo ^^ Nie czytałam książki, więc każdy moment był dla mnie zaskoczeniem. Na tych smutnych momentach aż mi się gardło zaciskało. Ale przytualnie się na końcu w pędzącym pociągu?! A jak by tak w jakiś most przywalili? xD
OdpowiedzUsuńWiadomo, że by nie przywalili ;D Chociaż ty i ta Twoja wyobraźnia... A to przytulenie się w książce także było (to tak a propos) ;D
UsuńA te oczy.. faktycznie cudowne. Nie wiem jak ty, ale jak tylko wyjdzie film, muszę go sobie kupić ;D
No ba, pewnie, że kupię ^^ Wgl to zastanawiam się, czy jeszcze raz nie pójść do kina :)
UsuńHmmm... to w sumie dobry plan... a ja zastanawiam się, czy czasem jeszcze raz nie pójść na koncert Ellie Goulding. Nie wiem czy zauważyłaś, ale wszystkie (poza jedną) piosenki, jakie były wykonywałam Ellie Goulding! :D W sumie byłam tym bardzo bardzo (pozytywnie) zaskoczona i to tylko potęguje mój zachwyt nad filmem ;D
UsuńWidziałam, widziałam. Ale byłam w kinie z Nathalie z Endless books, a ona nienawidzili Ellie i przy każdej piosence o tym wspominała xD
UsuńKsiążki jeszcze nie czytałam (strasznie nad tym ubolewam), więc nie chciałam obejrzeć ekranizacji, ale przez Twoją recenzję (albo dzięki niej) chyba zmienię zdanie. Ostatecznie z "Igrzyskami śmierci" było tak samo, a przeżyłam. ;)
OdpowiedzUsuńTak, wydaje mi się, że to nie powinien być problem ;)
UsuńW tym wypadku to tak, jak pójście do kina od razu po przeczytaniu książki ;D Po lekturze wiesz co się powinno zdarzyć (albo co się zdarzy), ale to nie sprawia, że jesteś mniej ciekawa historii, ale wręcz bardziej ;) Myślę, że w przypadku "Niezgodnej" można ją raz czytać, raz oglądać, na przemian ;D
Widziałam dwukrotnie zwiastun, a książkę mam na swoim tablecie i obiecałam sobie, że ją przeczytam. I taki mam zamiar. Tym bardziej, że po przeczytaniu twojej opinii doszłam do wniosku, iż "dlaczego nie"? Skoro reżyser odwzorował wszystko bardzo dokładnie, to i ekranizacja musi mi się spodobać xd
OdpowiedzUsuńJeżeli Cię to interesuje, to rzucę małym spoilerem, ale tak żeby nie spoilerować (paradoks) xD Jak będziesz w momencie testu do frakcji, to jest tam jeszcze krótka scena w autobusie. W filmie została ona pominięta ;D Ale moim zdaniem jest nieistotna, tak tylko mi się przypomniało ;D Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Swoją drogą śmieszna sprawa, wszyscy piszą, że ich ulubione książki to "Igrzyska Śmierci", "Delirium" i "Zmierzch", ale nie spotkałam się jeszcze z osobami, które mówią, a ja wybieram "Niezgodną" - a dla mnie jest ona najlepsza z wcześniej wymienionych tytułów. No, ale cóż, "Divergent" nie jest w Polsce jeszcze tak znana, mam nadzieję, że to się zmieni ;)
UsuńJa do ekranizacji mam mieszane uczucia, jakoś nie się do niej przekonać w 100%.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twoja recenzja, bo film mam w planach
OdpowiedzUsuńjezus maria pójście na ten film to była najlepsza decyzja życia! dzięki ,że mnie wyciągnęłaś
OdpowiedzUsuńHahaha... dzięki Agnieszka ;D
UsuńNo to na pewno nie zapomnę Cię wyciągnąć jeszcze na "Gwiazd Naszych Wina" (o czym zapewne wiesz), ale także "Więźnia Labiryntu" i jeszcze kilku, o których zapewne nie słyszałaś? ;D
Ja jeszcze nie czytałam książki, wiec na razie nie oglądam filmu, bo najpierw koniecznie chcę zapoznać się z papierową wersją ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! I ostrzegam, jeśli się w ciągniesz, to już nie odpuścisz i nie tylko przeczytasz ją jednym tchem, ale na pewno będziesz też do niej wracać! ;)
UsuńFilm całkiem dobry, ale naprawdę dziwnie było mi patrzeć tutaj na Shailene i Ansela jako rodzeństwo, wiedząc, że w GNW będą parą :D
OdpowiedzUsuńNo, to było takie dziwne. Ale Ansela kocham <3 W sumie jak zobaczyłam jego pierwszy film ("Carrie") to od razu stałam się jego fanką! ;D
UsuńNie słyszałem ani o książce ani o filmie, póki w kinie nie obejrzałem trailera - ciekawa opowieść, może się wezmę za czytanie ;D
OdpowiedzUsuńNigdy go nie widziałam.Z chęcią obejrzę:)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ani przeczytać ani obejrzeć :P
OdpowiedzUsuńKsiążki mam za sobą dwie, czekam na ostatnią, ale filmu jeszcze nie widziałam :C Miałam się wybrać po premierze do kina, ale leżałam w domu z gorączką. Ale wolne się zbliża, więc na pewno obejrzę! :D
OdpowiedzUsuńJa także czekam... jeszcze mi dwie amerykanki zaspoilerowały, co się tam (mam nadzieję, że to żarty) wydarzy. To powodzenia, mam nadzieję, że film się spodoba. Dla mnie to było niezwykłe. Szczególnie, że wszystko odwzorowali tak, jak sama sobie wyobrażałam, czytając książkę <3
UsuńMam nadzieję, że tobie również się tak spodoba! ;)
czytałam kiedyś Niezgodną, w wakacje chyba. no i niestety mi się nie spodobała, to jednak nie mój gatunek (a swój egz miałam jeszcze z czasów gdy to był mój gatunek, ale mi się nie złożyło wcześniej przeczytać xd)... na film się jednak wybiorę (prawdopodobnie), zobaczymy jak to będzie ;3
OdpowiedzUsuńNo fakt, "Niezgodna" jest dosyć specyficzną książką. Niektórzy narzekają, że jest trochę brutalna, chociaż moim zdaniem "Igrzyska Śmierci" wygrywają na tym polu.
UsuńTrzymam kciuki, że film Ci się spodoba ;)
Szukam i szukam, wszędzie książka z okładką przedstawiającą film. Nie ukrywam, to zaczyna być lekko wkurzające xd Osobiście uważam, że stara okładka jest bardziej urokliwa - miałaś rację. No nic, książkę chce bardzo przeczytać, film także chce zobaczyć - dzięki za spam na fb :D. najwyżej 2 i 3 część będę miała z okładką w starej wersji ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ja też trochę poszukałam i nie mogę znaleźć. Nie ma za co xD
UsuńNo w sumie da się przeżyć starą okładkę... ;)
Czytaj, czytaj ;) Napisz mi potem, jak Ci się spodobała ;D
Też nie czytałam książki, ale chętnie wybiorę się na film :) Ostatnio w kinie byłam dawno temu, bo wszystko co wychodzi zbiera kiepskie recenzje i zamiast wydawać kasę na kino to odkładam do skarbonki i czekam żeby obejrzeć w necie/tv :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam/ MojeMalinoweLove
Też ostatnio rzadko wybieram się do kina, szczególnie, że nic interesującego nie widzę w repertuarze, ale na "Niezgodną" musiałam pójść, jako fanta zarówno Veronicy Roth, jak i samej powieści ;D
UsuńDobry pomysł z ta skarbonką, chyba wypróbuję ;)
Już się nie mogę doczekać ekranizacji , z chęcią wybiorę się do kina ;)
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze książki, filmu też nie oglądałam, ale w najbliższym czasie chcę wybrać się na "niezgodną" do kina :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Niezgodną" i, niestety, mnie nie przypadła do gustu ^^ Cały czas miałam wrażenie, że to próba podrobienia "Igrzysk śmierci", które uwielbiam! Ale na film chętnie bym się wybrała, tak dla rozluźnienia i rozrywki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ^^
No cóż, moim zdaniem historie są całkowicie odmienne, a jedyne co je łączy to gatunek literacki. W takim przypadku można byłoby powiedzieć, że "Delirium" i "Rywalki" też próbują naśladować IŚ.
UsuńNo akurat nie jestem fanką Igrzysk i wolę "Niezgodną", ale z gustami się nie pertraktuje, każdy lubi coś innego ;D
Hm... chociaż chyba wiem o co Ci chodzi. Może o ten podział społeczeństwa? 5 frakcji vs 13 dystryktów i kapitol? Bo jak ktoś szuka podobieństwa, to chyba jedyna rzecz, którą można byłoby znaleźć ;)
Mnie "Niezgodna" wydała się niewyobrażalnie... sztuczna. Ale wiadomo i z tym się z Tobą zgodzę - każdy ma swój gust.
UsuńPodobieństw wymieniłabym więcej ^^ Po pierwsze właśnie podział społeczeństwa. Potem próba obalenia systemu. Główna bohaterka, która jest iskrą zapalająca, początkiem zmian. Bezfrakcyjni - trzynastka. Prezydent Snow - i ta psychopatka z erudycji ^^ Ach, może i się czepiam, ale każde nowe podobieństwo mnie irytowało. A Tris była niezwykle mdła i zmienna. Czuła się wyjątkowa, a była sztuczna. A Katniss - no cóż, niezaprzeczalnie miała charakterek ^^
Dobra, faktycznie, teraz widzę, chociaż jak dla mnie to nie są podobieństwa, ale to też związane jest z gustem, bo mimo podobnego tematu (bohaterka - początek zmian - można to powiedzieć o m.in. "Rywalkach"; "Delirium"; "Rebeliant. Legenda" itp.). W sumie jak się zgodziłyśmy ze sobą, każdy ma inny gust. O zmienności można posądzić również Katniss, która miotała się cały czas wewnętrznie i jej wywody były moim zdaniem.... nudne. Ale nie mnie to osądzać. Ważne, że tobie "IŚ" się podobały, a ja nie należę do osób, które będą się wykłócać o gust ;) (Moim zdaniem obie miały charakterek ;D)
UsuńHmmm... (teraz mi to tak wpadło do głowy) mam wrażenie, że walka (Team Edward - Team Jacob) może wyewoluować do walki Team Niezgodna - Team Igrzyska Śmierci ;D Ale serio, tak samo kojarzy mi się wybór Katniss (Peeta, czy Gale) z Bellą (Edward, czy Jacob).
Ale w sumie to chyba trzeba się przyzwyczaić, bo skoro dystopie robią taką furorę, to pewnie będzie coraz więcej krzyżówek różnych książek ;D
Chyba nad zakupem żadnej książki, nie myślałam tak długo jak nad "Niezgodną". Dlaczego? Nowość, kilka tomów, ekranizacja, zarówno to wszystko mnie przyciąga, jak i sprawia że odkładam ją na później, jak cały szum wokół tej pozycji trochę ustanie. Wtedy z pewnością przeczytam "Niezgodną", ale musisz wiedzieć, że Twoja opinia bardzo pomogła mi w tej decyzji. ;) Pozdrawiam, Marcelina
OdpowiedzUsuńmarcelinaczyta.blogspot.com
To super :) Mam nadzieję, że zarówno książka, jak i film spodobają Ci się równie mocno, co mi ;) Jeżeli Cię to zainteresuje, to dzisiaj wrzucę takie porównanie wersji książkowej z ekranizacją :)
UsuńChętnie obejrzę ten film jak i przeczytam książkę :"))
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą trylogię (uwaga, na ostatnią część zaopatrzcie się w 134 tony chusteczek) i jest naprawdę świetna! Do przeczytania 'Niezgodnej' nakłoniłam jak na razie 7 osób, ale grono się będzie powiększać ;) Na film bardzo bym chciała pójść, mam nadzieję, że kiedy wyzdrowieję to jeszcze go będą grali :)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, ile osób nakłoniłam do przeczytania książki, ale za każdym razem byłam zawiedziona tym, jak długo musimy oczekiwać na przetłumaczenie każdego z tomów. Mam tylko nadzieję, że postanowią wydać uzupełnienie do trylogii pt. "Four" ;) Mam nadzieję, że udało Ci się pójść na ekranizację? :)
Usuń