Autor: Paolo Bacigalupi
Tytuł: Zatopione Miasta
Oryginalny tytuł: Drowned Cities
Rok Wydania (świat): 2012r.
Rok Wydania (Polska): 2012r.
Wydawnictwo: Literackie
Moja Ocena: 3/7
Kiedy sięgałam po "Zatopione Miasta", nie spodziewałam się poznać tak brutalnego i pełnego okropieństw świata. Po części wiele rozwiniętych technologii, zaawansowana genetyka, a w tej historii, używana jest tylko podczas wojny i do tego w złych celach. Jednak jest także masa rzeczy dobrych. Przyjaźń, zaufanie, waleczność i przede wszystkim oddanie. Wszytko to i wiele innych rzeczy łączy się w powieść dla ludzi o silnych nerwach.
Paolo Bacigalupi urodził się w 1972 roku. Jest uważany za jednego z najlepszych pisarzy fantastycznych młodego pokolenia. Jego debiutancka powieść "Nakręcona Dziewczyna" została uznana przez "Time Magazine" za jedną z najlepszych powieści 2009 roku.
Z kolei "Ship Breaker" historia, której akcja toczy się w tym samym uniwersum co "Zatopione Miasta" została laureatką nagród Locus orz Michael L. Printz Award, a także znalazła się w finale National Book Award.
Bacigalupi mieszka wraz z żoną i synem w Kolorado.
Mahlia i Mouse są uciekinierami. Oboje ledwo przeżyli w Zatopionych Miastach, gdzie już od dawna trwa wojna. Myśleli, że teraz są bezpieczni.
Wszystko to było do momentu w którym przez przypadek odnajdują rannego, genetycznie zmodyfikowanego człowieka, Toola. Z każdą chwilą jest coraz gorzej, Mouse trafia do niewoli, a Mihlia musi wybierać: uciekać do swojej wymarzonej wolności, czy też ryzykować życie i spróbować uratować przyjaciela. A to wszystko, to tylko początek tego wielkiego koszmaru.
Akcja rozgrywa się w świecie pełnym niebezpieczeństw i brutalności. Zatopione Miasta to pole jednej wielkiej bitwy między grupami, które chcą rządzić. Nie ma miejsca na kaleki, małe dzieci, żeby przeżyć, trzeba być po prostu silnym i nieugiętym. Otoczenie to sprawia, że większość postaci, które się tam pojawiają, są złe i chętne przemocy. Wyjątkiem jest tylko mała grupa bohaterów, którzy rozumieją, że odpowiadanie złem, może skutkować tylko jeszcze gorszą sytuacją.
Niewątpliwie jest to książka dla ludzi o silnych nerwach. Czasami chciałam tą książkę odłożyć na półkę i już do niej nie wracać. A z drugiej strony nie mogłam przestać czytać, świat Mahlii był tak wciągający. Autor przedstawił tą historię z punktu widzenia wszystkowiedzącego obserwatora, dzięki czemu wydarzenia te nabrały dużej ilości szczegółów, oraz stały się bardziej realistyczne.
Książka została napisana na wysokim poziomie, jednak ma także swoje wady, które sprawiały, że lektura nie zawsze była ciekawa czy też sprawiała wrażenie odpychającej. Jak dla mnie w lekturze była lekka przesada z okrucieństwen, w tym z "odcinaniem rąk" czy też innymi przerażającymi rzeczami, które działy się w tym świecie. Jeżeli zostanie napisana kontynuacja, nie wiem czy po nią sięgnę.
Tytuł: Zatopione Miasta
Oryginalny tytuł: Drowned Cities
Rok Wydania (świat): 2012r.
Rok Wydania (Polska): 2012r.
Wydawnictwo: Literackie
Moja Ocena: 3/7
Kiedy sięgałam po "Zatopione Miasta", nie spodziewałam się poznać tak brutalnego i pełnego okropieństw świata. Po części wiele rozwiniętych technologii, zaawansowana genetyka, a w tej historii, używana jest tylko podczas wojny i do tego w złych celach. Jednak jest także masa rzeczy dobrych. Przyjaźń, zaufanie, waleczność i przede wszystkim oddanie. Wszytko to i wiele innych rzeczy łączy się w powieść dla ludzi o silnych nerwach.
Paolo Bacigalupi urodził się w 1972 roku. Jest uważany za jednego z najlepszych pisarzy fantastycznych młodego pokolenia. Jego debiutancka powieść "Nakręcona Dziewczyna" została uznana przez "Time Magazine" za jedną z najlepszych powieści 2009 roku.
Z kolei "Ship Breaker" historia, której akcja toczy się w tym samym uniwersum co "Zatopione Miasta" została laureatką nagród Locus orz Michael L. Printz Award, a także znalazła się w finale National Book Award.
Bacigalupi mieszka wraz z żoną i synem w Kolorado.
Mahlia i Mouse są uciekinierami. Oboje ledwo przeżyli w Zatopionych Miastach, gdzie już od dawna trwa wojna. Myśleli, że teraz są bezpieczni.
Wszystko to było do momentu w którym przez przypadek odnajdują rannego, genetycznie zmodyfikowanego człowieka, Toola. Z każdą chwilą jest coraz gorzej, Mouse trafia do niewoli, a Mihlia musi wybierać: uciekać do swojej wymarzonej wolności, czy też ryzykować życie i spróbować uratować przyjaciela. A to wszystko, to tylko początek tego wielkiego koszmaru.
Akcja rozgrywa się w świecie pełnym niebezpieczeństw i brutalności. Zatopione Miasta to pole jednej wielkiej bitwy między grupami, które chcą rządzić. Nie ma miejsca na kaleki, małe dzieci, żeby przeżyć, trzeba być po prostu silnym i nieugiętym. Otoczenie to sprawia, że większość postaci, które się tam pojawiają, są złe i chętne przemocy. Wyjątkiem jest tylko mała grupa bohaterów, którzy rozumieją, że odpowiadanie złem, może skutkować tylko jeszcze gorszą sytuacją.
Niewątpliwie jest to książka dla ludzi o silnych nerwach. Czasami chciałam tą książkę odłożyć na półkę i już do niej nie wracać. A z drugiej strony nie mogłam przestać czytać, świat Mahlii był tak wciągający. Autor przedstawił tą historię z punktu widzenia wszystkowiedzącego obserwatora, dzięki czemu wydarzenia te nabrały dużej ilości szczegółów, oraz stały się bardziej realistyczne.
Książka została napisana na wysokim poziomie, jednak ma także swoje wady, które sprawiały, że lektura nie zawsze była ciekawa czy też sprawiała wrażenie odpychającej. Jak dla mnie w lekturze była lekka przesada z okrucieństwen, w tym z "odcinaniem rąk" czy też innymi przerażającymi rzeczami, które działy się w tym świecie. Jeżeli zostanie napisana kontynuacja, nie wiem czy po nią sięgnę.
Pisząc, że o tej serii nie słyszałabym, skłamałabym. Czytałam już wiele recenzji i zazwyczaj były bardzo podobne do twojej. I odnoszę wrażenie, że ta powieść nie tylko jest mocna, ale i specyficzna. Ale czy po nią sięgnę?
OdpowiedzUsuńDonna.
Czytałam same pozytywne recenzje o tej książce, a po Twojej mam niezły mętlik w głowie :D Chyba spasuję.
OdpowiedzUsuńMam na półce, ale chyba sobie odpuszczę i dam Mamie - nie na moje nerwy :)
OdpowiedzUsuńPorównam ze swoimi wrażeniami :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem strasznie ciekawa tej książki :D
OdpowiedzUsuńBrrr... Aż mi się zimno zrobiło, kiedy przeczytałam o odcinaniu rąk... Ja sama STANOWCZO nie jestem kimś o mocnych nerwach, więc... Wybacz, ale już bardziej sięgnę po inne książki, które tu zrecenzowałaś, Pati ;)
OdpowiedzUsuńFlorence ]:-)
Sama nie wiem, z dystansem podchodzę do tej pozycji:)
OdpowiedzUsuń